Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
04.11.2018 aktualizacja 04.11.2018

Na Ziemi wciąż ubywa prawdziwie dzikich obszarów

Źródło: Fotolia Źródło: Fotolia

W stanie dzikim pozostaje jedynie 23 proc. powierzchni lądu i 13 proc. powierzchni oceanów na świecie, nie licząc Antarktydy. Obszary te mają kolosalne znaczenie w kontekście przeciwdziałania zmianom klimatu i innym skutkom działalności człowieka.

Międzynarodowa grupa naukowców kierowana przez badaczy z University of Queensland przedstawiła mapę lądowych i morskich obszarów, które wciąż można uznać za dzikie i nietknięte przez cywilizację. Pozostało ich niewiele.

"Wiek temu tylko 15 proc. powierzchni Ziemi było wykorzystywanych przez ludzi pod uprawy i do hodowli zwierząt" - zwraca uwagę prof. James Watson, jeden z autorów opracowania przedstawionego na łamach "Nature". - "Dzisiaj ponad 77 proc. lądów – wyłączając Antarktydę – i 87 proc. powierzchni oceanów zostało zmienionych wskutek działalności człowieka. Może trudno uwierzyć, ale między 1993 a 2009 rokiem dzikie obszary Ziemi o powierzchni większej niż Indie - szokujące 3,3 mln km kwadratowych – zostały utracone w związku z rozwojem zabudowy, rolnictwa, kopalń i do innych celów".

W oceanach jest jeszcze gorzej. Jedyne rejony wolne od przemysłowych połowów, zanieczyszczenia i transportu morskiego występują praktycznie tylko w obszarach polarnych.

Tymczasem liczne badania wskazują na to, że nienaruszone przez człowieka obszary mają coraz większe znaczenie z perspektywy kontroli zmian klimatu i ograniczania innych skutków rozwoju.

Pochłaniają one np. potężne ilości dwutlenku węgla i stanowią schronienie dla ginących gatunków.

Naukowcy zwracają uwagę, że zachowane dotychczas dzikie obszary Ziemi mają szansę na przetrwanie tylko wtedy, gdy ich znaczenie doceni społeczność międzynarodowa.

"Niektóre dzikie obszary są chronione przez międzynarodowe prawa, ale w większości państw tereny te nie są formalnie zdefiniowane, określone na mapie ani objęte ochroną" - podkreśla inny autor pracy dr James R. Allan.

"Nie ma niczego, co - jeśli chodzi o długoterminową opiekę nad tymi terenami - pozwoliłoby pociągać do odpowiedzialności państwa, przemysł, społeczeństwo czy lokalne społeczności" - wyjaśnia badacz.

Okazuje się jednocześnie, że na terenie zaledwie 20 państw leży 94 proc. wszystkich lądowych i morskich dzikich terenów, nie licząc Antarktydy i wód międzynarodowych.

Pod tym względem przoduje pięć państw – Rosja, Kanada, Australia, USA i Brazylia.

Podstawowym działaniem, jakie według autorów pracy można wprowadzić, jest ustanowienie obszarów chronionych. To zmniejszyłoby wpływ przemysłu na cenne tereny lądowe i morskie.

Kolejną ważną rzeczą jest też zapewnienie bezpieczeństwa lokalnym, rdzennym społecznościom. Ważne też jest też stworzenie mechanizmów, które umożliwią udział prywatnego sektora w działaniach ochronnych. Inna kluczowa sprawa to odpowiednie zarządzanie połowami.

"Straciliśmy tak wiele, że musimy wykorzystać tę okazję do zabezpieczenia ostatnich dzikich terenów, zanim znikną na zawsze" - podkreśla prof. Watson.

W niedalekiej przyszłości będą miały miejsce dwa ważne wydarzenia związane z ochroną naturalnego środowiska na Ziemi.

W dniach 17-29 listopada odbędzie się 14. spotkanie Conference of the Parties to the Convention on Biological Diversity, a w dniach 2-14 grudnia - konferencja w sprawie zmian klimatu (COP24) w Katowicach. (PAP)

mat/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024