Nauka dla Społeczeństwa

24.04.2024
PL EN
19.09.2012 aktualizacja 19.09.2012

Historyczne dane o bezrobociu mówią nam o stanie powietrza

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Historyczne dane nt. bezrobocia pozwalają ocenić jakość powietrza nawet wiele lat temu. Metodę takich obliczeń opracowała badaczka z USA, a opisano ją w "American Journal of Public Health".

Mary Davis, ekspert w dziedzinie środowiska, planowania i rozwoju miast na Tufts University analizowała relacje między stopinem skażenia powietrza, związanego z ruchem ulicznym a... skalą bezrobocia w czterech regionach Kalifornii. Wybrała okolice Zatoki San Francisco, Doliny Sacramento, Doliny San Joaquin i południowo środkowej części wybrzeża, dla których istnieją bogate dane z monitoringu powietrza w okresie 1980 - 2000.

Davis skupiła się na zależnościach, które pozwalają przewidzieć emisję szkodliwych dla zdrowia zanieczyszczeń z silników (np. tlenku węgla, dwutlenku azotu czy oparów z silników diesla). W swoim modelu wykorzystała też inne dane, np. o pogodzie, zagęszczeniu populacji, poziomie bezrobocia i przepisach dotyczących środowiska.

Dane nt. zanieszczyczeń zdobyła w California Air Resources Board, dane nt. bezrobocia - w federalnym biurze statystyk w ministerstwie pracy. Dawały one pojęcie o wahnięciach skali bezrobocia, którego szczyt zaczął się w początku lat 80. i przeciągnął do lat 90.

Z analiz wyłonił się wyraźny schemat. Zdaniem Davis w okresie największego bezrobocia stężenia trzech głównych zanieczyszczeń spadły. Nie były to duże spadki. Dało się jednak zauważyć, że towarzyszyły każdemu procentowi wzrostu bezrobocia. Powód jest prosty - wyjaśnia badaczka. Czystsze powietrze to skutek ograniczenia transportu niezbędnego dla gospodarki (związanego np. zaopatrzeniem sklepów czy dostawami surowców) i indywidualnego, związanego z dojazdami do pracy, centrów handlowych, kin, itp.

Następnie Davis opracowała model zależności, który pozwala się cofnąć w czasie i ocenić, na ile ludzie są narażeni na zanieczyszczenia. Chodzi o mieszkańców tych okolic, dla których brakuje bezpośrednich, historycznych danych z pomiarów jakości powietrza. Prezentując potencjał swojej metody, Davis wykonała obliczenia dla okresu 2006 - 2010, kiedy bezrobocie w Kalifornii wzrosło z 4,9 do 12,4 proc. Według jej modelu powinien temu towarzyszyć spadek średniego stężenia tlenku węgla o 16,8 proc. i spadek stężenia dwutlenku azotu o 12,2 proc.

Davis zaznacza, że wyniki jej pracy potwierdzają związki między stanem gospodarki a jakością powietrza. "To dowód, że cykliczna aktywność ekonomiczna wpływa na stężenie zanieczyszczeń, na które narażeni są obywatele" - mówi badaczka. - A zatem gdy bezrobocie rośnie, korzysta na tym zdrowie publiczne - w kategoriach jakości powietrza, którym oddychamy".

Nowe dane mogą mieć zastosowanie w badaniach występowania chorób przewlekłych w całych populacjach. Analizy takich zjawisk wymagają bowiem szacunkowych danych nt. narażenia grup ludzi na różne czynniki przez dłuższy czas. (PAP)

zan/ krf/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024