Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
22.10.2012 aktualizacja 22.10.2012

Palenie w aucie niebezpieczne dla dzieci nawet przy otwartych oknach

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Palenie papierosów w samochodzie nawet przy włączonej klimatyzacji i otwartych oknach powoduje zanieczyszczenie, które przekracza normy bezpieczeństwa - podał magazyn "Tobacco Control".

Dziecko siedzące na tylnym siedzeniu samochodu jest wyjątkowo narażone na działanie dymu papierosowego, kiedy ktoś pali z przodu. Dzieci są szczególnie zagrożone, gdyż oddychają szybciej i mają słabiej rozwinięty system odpornościowy, więc nie mogą uniknąć biernego palenia - uważa dr Sean Semple z University of Aberdeen.

Szkocka grupa badaczy dokonała pomiarów podczas 85 podróży samochodem (trwających od 10 minut do godziny) i stwierdziła, że w wielu przypadkach normy przekraczały zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W ciągu 49 podróży kierowcy wypalali do czterech papierosów. Podczas nich poziom zanieczyszczeń w powietrzu wynosił średnio 85 mikrogramów na metr sześcienny, czyli trzy razy więcej niż maksymalne stężenie wewnątrz pomieszczeń, rekomendowane przez WHO, na poziomie 25 mikrogramów na metr sześcienny.

Nawet jeśli kierowca wypalił zaledwie jednego papierosa i miał szeroko otwarte okno, stężenie zanieczyszczeń wciąż przekraczało w którymś momencie normy. Średnio plasowało się na 1/3-1/2 poziomu odnotowywanego w brytyjskich barach przed wejściem w życie zakazu palenia w miejscach publicznych.

Podczas 34 podróży bez papierosa stężenie zanieczyszczeń wynosiło średnio 7,4 mikrograma na metr sześcienny.

Brytyjskie Stowarzyszenie Medyczne głosi pogląd, że palenie w samochodzie powinno być całkowicie zabronione - podał serwis BBC News Health.

"Z badania wynika, że koncentracja dymu papierosowego w samochodach może być szkodliwa dla zdrowia nawet przy odpowiedniej wentylacji. Uważamy, że istnieje potrzeba wprowadzenia zakazu palenia w samochodach w obecności dzieci" - napisali autorzy badania.

Dyrektor grupy lobbującej na rzecz palaczy Forest, Simon Clark, uważa, że nie jest to konieczne, gdyż "84 proc. dorosłych nie pali w samochodzie w obecności dzieci".

Prof. John Britton z komitetu doradczego Tobacco Advisory Group podziela opinię, że zakaz jest konieczny. Przytoczył dane, z których wynika, że w Wielkiej Brytanii bierne palenie rocznie przyczynia się u dzieci do 20 tys. przypadków zapalenia płuc, 200 przypadków bakteryjnego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i 40 przypadków śmierci łóżeczkowej. (PAP)

mrt/ ula/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024