Nauka dla Społeczeństwa

16.04.2024
PL EN
18.10.2012 aktualizacja 18.10.2012

Naukowcy: na razie trudno zastąpić zwierzęta w badaniach medycznych

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Postęp nauk medycznych jest nierozłącznie związany z badaniami na zwierzętach - mówili w środę uczestnicy spotkania "Badania na zwierzętach: dlaczego?". Konieczność szukania nowych terapii zmusza badaczy do wyboru mniejszego zła - uważa etyk.

\"Gdyby nie badania na psach, rozpoczęte na przełomie XIX i XX w., dziś nie moglibyśmy leczyć cukrzycy. Dzięki badaniom na zwierzętach ratuje się ludzi przed zachorowaniem na wściekliznę i zakażeniem wirusem polio\" - przypomniał prof. Wojciech Kostowski z Wydziału Nauk Medycznych PAN. Spotkanie dyskusyjne nt. Badań na zwierzętach zorganizowano w Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.

Dzięki takim badaniom można było poznać podstawowe funkcje układu nerwowego, np. proces neuroprzekaźnictwa. Zapewniły też postęp w rozumieniu mechanizmów chorób neurologicznych i psychicznych (w tym padaczki, depresji i schizofrenii) i ich leczeniu. Wykorzystanie modeli zwierzęcych umożliwiło poznawanie molekularnych mechanizmów działania komórek, ważnych dla poznania przyczyn chorób immunologicznych, nowotworowych i neurodegeneracyjnych - wyliczał prof. Kostowski.

\"Badania na zwierzętach przełożyły się bezpośrednio na praktykę kliniczną i umożliwiły przyjęcie właściwego postępowania diagnostycznego w przypadku ostrej niewydolności wątroby, do której dochodzi po przedawkowaniu leków, albo zaostrzenia marskości wątroby wskutek nadużycia alkoholu lub wirusowego zapalenia wątroby\" - dodał prof. Jan Albrecht z Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN w Warszawie.

\"Dzięki zwierzętom wiemy, jakie struktury mózgowe leżą u podłoża uzależnień. Wiemy, że nie jest to jedna struktura i że chodzi o całą sieć neuronalną, wiele neuroprzekaźników. Mam nadzieję, że w przyszłości, dzięki badaniom podstawowym, uda się stworzyć związek, który będzie można wykorzystywać w leczeniu uzależnień\" - mówiła prof. Joanna Zawilska z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Prof. Kostowski zastrzegł, że przy obecnym stanie rozwoju nauki brakuje alternatywy dla doświadczeń na zwierzętach, choć nie zawsze wyniki tych badań można przenosić bezpośrednio na człowieka. Coraz powszechniej stosuje się jednak metody uzupełniające, np. badania in vitro, modelowanie komputerowe itd. \"Badania na zwierzętach należy prowadzić tylko wtedy, gdy są naprawdę niezbędne i przy zachowaniu ściśle określonych warunków. Badacze muszą zgodzić się na ograniczenia i zasady dające gwarancję wyeliminowania lub minimalizacji stresu i cierpień zwierząt, zapewnienia im odpowiednich warunków bytowania, a także jak największego zredukowania ich liczby. Muszą być świadomi, że zwierzęta to nie tylko narzędzie badawcze, lecz żywy, odczuwający organizm, któremu należy się właściwe traktowanie\" - uważa profesor.

Sposobowi wykorzystywania zwierząt do badań sprzeciwił się prof. Andrzej Elżanowski z Instytutu Zoologii PAN i z Polskiego Towarzystwa Etycznego. Przypomniał wydany w 2005 r. Nuffield Report, z którego wynika, że \"naprawdę niewiele wiemy na temat skuteczności medycznej badań na zwierzętach, gdyż bardzo mało jest przeglądów i metaanaliz przewidywalności i medycznej stosowalności zwierzęcych modeli chorób\".

Inny wspomniany przez niego raport z 2000 r. powstał we współpracy naukowców z dużymi, światowymi firmami farmaceutycznymi, a dotyczył skuteczności badania toksyczności leków. \"Wyniki są dość szokujące. Maksymalna zgodność wyników dla ludzi i zwierząt wynosi 71 proc., kiedy uwzględnimy wszystkie zwierzęta, gryzonie, naczelne, psy. Jeśli leki są testowane na samych gryzoniach, skuteczność wynosi mniej niż 50 proc.\" - podkreślał.

Prof. Elżanowski wspomniał też o metaanalizach wcześniejszych wyników badań (publikowanych w wiodących periodykach medycznych, np. BMJ, Pain, Nature). \"Prace te są wyjątkowo zgodne. Przeważająca większość eksperymentalnych terapii na zwierzętach nie działa w późniejszych testach klinicznych (prowadzonych na ludziach - przyp. PAP). Spośród 76 badań na zwierzętach, opisanych w siedmiu najlepszych periodykach, które doczekały się licznych cytowań, tylko jedna trzecia doszła do etapu testów klinicznych. Do samej terapii klinicznej dopuszczono tylko jedną dziesiątą\" - opowiadał.

Ekspert przekonywał, że badania na zwierzętach są często \"fundametalnie wadliwe i źle prowadzone\". Wynika to przede wszystkim z różnic gatunkowych i różnic w fizjologii zwierząt (na których testuje się nowe leki) i człowieka (dla którego leki te mają być przeznaczone). Do tego badania prowadzone są na zwierzętach młodych i zdrowych, a testowane na nich leki mają być stosowane u ludzi starszych, u których współwystępują inne choroby - tłumaczył.

Za obiecującą alternatywę dla testów na zwierzętach prof. Elżanowski uważa tzw. organ chips - połączone fragmenty tkanek rozmaitych narządów. \"Pozwalają one - lub wkrótce pozwolą - na testowanie substancji w symulacji całego organizmu. Rozwój alternatyw jest bardzo szybki i wydaje się, że po długim okresie stagnacji te organ chips stanowią faktyczny przełom\" - uznał.

\"Bardzo bym przestrzegał przed ratowaniem życia zwierząt oraz ich ochroną przed zadawanymi cierpieniami za wszelką cenę, bez względu na konsekwencje\" - mówił przewodniczący Komitetu Bioetyki przy prezydium PAN, prof. Zbigniew Szawarski. Jego zdaniem naukowcy prowadzący badania na zwierzętach znajdują się obecnie \"w sytuacji dramatycznej, która nie oznacza wyboru większego dobra, ale zmusza do wyboru mniejszego zła\".

Obecnie w Polsce trwają prace związane z dostosowaniem naszego prawa do wymogów dyrektywy unijnej z 2010 r., która zwiększa ochronę zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych. Obecnie warunki takich badań w naszym kraju regulują zapisy ustawy z 2005 r. \"Unijna dyrektywa prowadzi do większej ochrony zwierząt. Wymaga np., by zrezygnować z badań na zwierzętach, jeśli istnieją procedury alternatywne. Ogranicza jednocześnie liczbę zwierząt wykorzystywanych podczas badań i wymusza udoskonalenie warunków hodowli zwierząt, ich utrzymania i opieki nad nimi. Chodzi o to, by ograniczyć potencjalny ból i cierpienie\" - tłumaczył prof. Stefan Kasicki z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN w Warszawie.

PAP - Nauka w Polsce

zan/ krf/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024