Nauka dla Społeczeństwa

29.03.2024
PL EN
17.05.2013 aktualizacja 17.05.2013

Olszyńscy leśnicy wypuścili na wolność dwa bieliki

Olsztyńscy leśnicy uratowali dwa bieliki przed śmiercią z głodu. Oba drapieżniki przeszły kurację w Ośrodku Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych w Dąbrówce (woj. warmińsko-mazurskie) i w czwartek odzyskały wolność.

Nadleśniczy Wojciech Abramczyk z Nadleśnictwa Olsztyn powiedział PAP, że bieliki trafiły do ptasiego szpitala w stanie krańcowego wycieńczenia. Zostały podkarmione i wróciły do zdrowia.

"Są już gotowe do powrotu do naturalnego środowiska" – ocenił Abramczyk, który w czwartek wypuścił ptaki na wolność na porębie w lesie niedaleko Rusi. Wcześniej zostały zaobrączkowane, dzięki czemu będzie można śledzić ich losy na wolności.

Starszy bielik był leczony przez ponad miesiąc. Został znaleziony przez myśliwego w głębokim śniegu. Był tak wychudzony, że nie mógł latać i nie reagował agresją na próby złapania przez człowieka.

Zdaniem opiekuna bielików Pawła Bednarczyka z ośrodka rehabilitacyjnego w Dąbrówce, drapieżnikowi zaszkodziła przedłużająca się zima. Miał kłopoty ze zdobyciem pokarmu. Gdy zamarzają jeziora bieliki nie mogą łowić ryb, które są podstawą ich diety. Pozostaje im poszukiwać padliny lub polować nad rzekami nad ptactwo wodne.

Według leśników tegoroczna zima była wyjątkowo ciężka dla latających drapieżników. Do ośrodka w Dąbrówce przywieziono aż sześć wygłodzonych bielików, czyli dwukrotnie więcej niż w ubiegłych latach. Z tego samego powodu trafiło tam kilka myszołowów. Ptaki były karmione przez leśników rybami, drobiem i wołowiną.

Drugi z bielików, które wypuszczono w czwartek na wolność, spędził w ptasim szpitalu prawie rok. Został znaleziony jako trzymiesięczne pisklę w lesie k. Olsztynka. Nie miał żadnych urazów, ale był bardzo niedożywiony. Nie wiadomo, z jakiego powodu został porzucony przez rodziców, zanim zdążył się w pełni usamodzielnić.

Leśnicy nie tylko musieli go karmić, ale także - w zastępstwie rodziców – uczyli młodego drapieżnika, jak polować. Inaczej bielik nie poradziłby sobie ze zdobywaniem pokarmu na wolności. "W wolierze miał zbiornik z wodą, do którego wpuszczaliśmy żywe ryby. Musiał sam je złapać i unieruchomić. Szybko uzyskał sprawność w takich łowach" – powiedział Bednarczyk.

Bieliki są największymi polskimi ptakami drapieżnymi. Rozpiętość ich skrzydeł dochodzi do 240 cm, a długość ciała do 95 cm. Podlegają ścisłej ochronie gatunkowej. Liczebność tych ptaków w kraju szacowana jest na 1000-1200 par, z czego ponad 200 gniazduje na Warmii i Mazurach.

Na rehabilitację do Dąbrówki przywożonych jest rocznie ok. 30 ptaków drapieżnych. Większość z nich to ofiary wypadków lub osobniki osłabione przez pasożyty i brak pokarmu. Ptasi szpital w tym miejscu istnieje od 17 lat.

PAP - Nauka w Polsce

mbo/ ula/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024