Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
06.09.2013 aktualizacja 06.09.2013

Badanie: ćwiczenia obniżają ryzyko nagłego zgonu z przyczyn sercowych

Regularna aktywność fizyczna dwukrotnie obniża ryzyko nagłego zgonu z przyczyn sercowych u panów, którzy mają niską wydolność fizyczną – wynika z fińskich badań, które zaprezentowano na kongresie Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego ESC w Amsterdamie.

Na konferencji prasowej główny autor badania dr Jari Laukkanen z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii w Kuopio przypomniał, że 50 proc. zgonów z powodu choroby wieńcowej serca (inaczej niedokrwiennej choroby serca) ma charakter nagły.

„Do nagłej śmierci z reguły dochodzi szybko po wystąpieniu pierwszych objawów, co daje niewiele czasu na skuteczne interwencje medyczne. Większość przypadków nagłych zgonów sercowych ma miejsce poza szpitalem i nie są one poprzedzone żadnymi objawami ostrzegawczymi, albo symptomy są nieliczne” - tłumaczył kardiolog.

Dr Laukkanen razem ze swoim zespołem przeprowadził badanie wśród ponad 2,6 tys. mężczyzn w wieku 42-60 lat. Naukowcy zmierzyli ich wydolność krążeniowo-oddechową. Jest to wskaźnik, który służy do określania wydolności fizycznej, czyli naszej tolerancji wysiłku fizycznego.

Zebrali też dane na temat regularnej aktywności ruchowej mężczyzn w czasie wolnym. Uznano ją za niską, gdy dziennie panowie wydatkowali na nią mniej energii niż podczas 30 minutowego spaceru (tj. mniej niż 191 kilokalorii). Stan zdrowia uczestników badania śledzono średnio przez 19 lat.

Okazało się, że przypadki nagłej śmierci sercowej były bardzo rzadkie wśród panów, którzy mieli dużą wydolność krążeniowo-oddechową niezależnie od ich aktywności fizycznej w czasie wolnym – w obu grupach odsetek tych zgonów wyniósł po ok. 5 proc.

Najwięcej nagłych zgonów z przyczyn sercowych odnotowano wśród mężczyzn o najniżej wydolności krążeniowo-oddechowej. Jednak aktywność fizyczna znacznie zmniejszała ryzyko takiego zdarzenia. W grupie, która nie była aktywna odsetek nagłych zgonów wyniósł ponad 10 proc., a grupie nieaktywnej – ponad 14 proc.

Jak obliczyli naukowcy, panowie o niskiej wydolności i najniższej aktywności ruchowej byli o 100 proc. bardziej narażeni na nagłą śmierć sercową w porównaniu z grupą kontrolną (czyli najbardziej wydolną i aktywną), podczas gdy ci, którzy ćwiczyli regularnie – tylko o 30 proc.

Zdaniem dr. Laukkanena dowodzi to, że aktywność fizyczna może obniżyć ryzyko nagłej śmierci sercowej u panów z małą wydolnością krążeniowo-oddechową.

„Można to tłumaczyć tym, że – jak wykazały badania - aktywność ruchowa redukuje czynniki ryzyka chorób serca, takie jak ciśnienie tętnicze, poziom lipidów, w tym cholesterolu, obniża też krzepliwość krwi, łagodzi stany zapalne w organizmie oraz pobudza wzrost obocznych naczyń wieńcowych (które omijają najbardziej zwężone czy zamknięte tętnice wieńcowe – PAP) - tłumaczył kardiolog. - W dodatku regularny ruch poprawia funkcjonowanie autonomicznego układu nerwowego, który może brać udział w zatrzymaniu akcji serca lub rozwoju arytmii”.

Badacz zaznaczył zarazem, że wpływ ćwiczeń na te czynniki ryzyka oraz wydolność fizyczną organizmu jest różny dla różnych osób.

„Nasze badanie nie oznacza, że mężczyźni z wysoką wydolnością fizyczną nie muszą ćwiczyć” - podkreślił. Wydolność krążeniowo-oddechowa jest wprawdzie częściowo uwarunkowana genetycznie, ale zależy też od różnych elementów stylu życia, w tym od regularnej aktywności fizycznej i diety.

„Z naszego innego badania wynika, że najmniejsze ryzyko problemów z sercem mają panowie, którzy potrafią utrzymać wysoką wydolność fizyczną przez wiele lat, a w tym mogą pomóc ćwiczenia” - wyjaśnił dr Laukkanen.

Jego zdaniem powinno się ćwiczyć co najmniej 30 minut dziennie. Może to być na przykład rytmiczny półgodzinny spacer.

„Nigdy nie jest za późno na rozpoczęcie ćwiczeń” - wtórował mu prof. Joep Perk z Uniwersytetu Linneusza w Oskarshamn (Szwecja). Powołał się przy tym na niemieckie badania, które wykazały, że nawet osoby, które zaczynają ćwiczyć po 40. czy 50. roku życia uzyskują znakomite efekty zdrowotne.

Z kolei dr Laukkanen zwrócił uwagę, że nawet 15 minut aktywności fizycznej dziennie może przełożyć się na dłuższe życie. Takie wyniki uzyskali naukowcy z Tajwanu, którzy przebadali ponad 400 tys. osób. Ci, którzy ćwiczyli co dzień po 15 minut żyli średnio o trzy lata dłużej. Publikację na ten temat zamieścił tygodnik „Lancet” w sierpniu 2011 r.

Joanna Morga z Amsterdamu (PAP)

jjj/ tot/

Więcej w Serwisie Nauka i Zdrowie - http://nauka.pap.pl

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024