Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
09.06.2014 aktualizacja 09.06.2014

Odkryto nieznane dotąd ultradźwiękowe owady

W lasach deszczowych Ameryki Południowej naukowcy odkryli nowy rodzaj i trzy nieznane dotychczas gatunki owadów, które wydobywają z siebie najwyższe ultradźwięki, jakie kiedykolwiek odnotowano wśród zwierząt. Znalezisko prezentują w "PLOS ONE".

Nowe gatunki są spokrewnione z naszymi pasikonikami, u których samce wabią samice dźwiękiem pocierania skrzydeł.

Nieznane dotychczas owady naukowcy z uniwersytetów Lincoln (W. Brytania), Strathclyde (W. Brytania) i Toronto (Kanada) znaleźli w lasach deszczowych Kolumbii i Ekwadoru.

Nowy rodzaj nazwano Supersonus. Jego przedstawiciele biją owadzi rekord wysokości dźwięku, wydając odgłosy o częstotliwości sięgającej 150 kHz (podczas gdy u większości pasikoników jest to od 5 do 30 kHz). Dla porównania ludzkie ucho słyszy dźwięki w zakresie od ok. 16 do ok. 20 kHz.

"Aby wezwać samice, które znajdują się daleko, samce pasikoników wydobywają dźwięki dzięki strydulacji - pocierając jedno skrzydło (smyczek) o drugie, zaopatrzone w rowek maleńkich +ząbków+. Smyczek znajduje się tuż obok wibrującej membrany, która działa jak głośnik. U gatunków Supersonus tylne skrzydła i wspomniana błona są silnie zredukowane, ale wciąż wydają wysokie dźwięki, i to bardzo głośno" - opowiada dr Fernando Montealegre-Z ze School of Life Sciences na University of Lincoln.

Naukowcy ustalili też, że ultradźwiękowe pasikoniki posiadają coś w rodzaju skrzynki rezonansowej, która pomaga się dźwiękowi rozchodzić. Podobne rozwiązanie znajdziemy w zwykłych głośnikach.

Za zmniejszenie gabarytów skrzydeł owady zapłaciły niezdolnością do lotu.

Naukowcy podejrzewają, że tak wysokie dźwięki służą nie tylko do zalotów, ale też pomagają w unikaniu drapieżników, np. nietoperzy. Dzięki echolokacji ssaki te wykrywają nawet nieznaczny ruch potencjalnej ofiary. Jednocześnie dzięki "podsłuchiwaniu" szybko lokalizują zwierzęta (np. pasikoniki czy żaby) w trakcie koncertów.

Pasikoniki z lasów deszczowych nauczyły się jednak nietoperzy unikać. Po pierwsze, skracają czas koncertu. Po drugie w trakcie ewolucji same nauczyły się wykrywać ultradźwiękową komunikację nietoperzy.

Jest jeszcze coś. Część nietoperzy słyszy dźwięki o częstotliwości 150 kHz. Dzięki temu, że odgłosy pasikoników mieszczą się w skrajnie wysokim paśmie, jednak dość szybko zanikają wraz z odległością od źródła. Dlatego lecący nietoperz ma problem nie tylko z wychwyceniem sygnału, ale i z namierzeniem samego nocnego śpiewaka. (PAP)

zan/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024