Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
16.05.2016 aktualizacja 16.05.2016

Program komputerowy powodował pomyłki brytyjskich lekarzy

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Z powodu błędu w oprogramowaniu wspomagającym pracę lekarzy przepisywali oni statyny osobom, które ich nie potrzebowały, a nie przepisywali tym, którym mogłyby pomóc – informuje „New Scientist”

Przez wiele lat obniżające poziom cholesterolu statyny przepisywano osobom po zawale serca bądź udarze, aby zapobiec kolejnemu takiemu zdarzeniu. Później zaczęto zalecać podawanie tych leków osobom z 10 proc. lub wyższym ryzykiem zawału lub udaru w ciągu kolejnych 10 lat - palącym, otyłym lub z obciążającym wywiadem rodzinnym.

Jednak coraz szersze stosowanie statyn budziło kontrowersje. Wśród skutków ubocznych są bóle mięśni, zmęczenie, a nawet - choć rzadko - cukrzyca typu 2. Zdaniem ekspertów w przypadku osób ze względnie niskim ryzykiem zawału statyny mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.

Teraz okazało się, że brytyjscy lekarze mogli błędnie wyliczać, komu w ciągu najbliższych 10 lat poważnie zagraża zawał. Odpowiedni program dostępny jest bezpłatnie online, ale co trzeci lekarz rodzinny w Wielkiej Brytanii stosował inny, opracowany przez firmę TPP.

W kwietniu tego roku firma powiadomiła brytyjski rząd, że jej produkt mógł w niektórych przypadkach zawyżać, a w innych - zaniżać poziom ryzyka. Rząd poinformował lekarzy 11 maja. Program wykorzystywany był od roku 2009. Nie wiadomo, ilu osób dotyczy problem, choć zdaniem przedstawicieli rządu nie jest to duża liczba.

Wprawdzie UK’s National Institute for Health and Care Excellence zaleca, by statyn nie przepisywać opierając się tylko na wyliczeniach, ale przedyskutować plusy i minusy ich przyjmowania z pacjentem, jednak wielu obciążonych pracą lekarzy domowych nie ma na to czasu w czasie trwającej średnio 10 minut wizyty. Program komputerowy miał ułatwić i przyspieszyć „obsługę” pacjenta.(PAP)

pmw/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024