Nauka dla Społeczeństwa

25.04.2024
PL EN
28.06.2017 aktualizacja 28.06.2017

Resort nauki o sytuacji na UMK i możliwości rezygnacji z bycia promotorem

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Zmiana osoby promotora następuje bez uchylenia uchwały o wszczęciu przewodu doktorskiego; nie jest wtedy konieczne ponowne otwieranie przewodu doktorskiego - informuje PAP resort nauki ws. rezygnacji prof. Lecha Morawskiego z bycia promotorem doktoranta.

Jak poinformowało we wtorek biuro prasowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, członkowie Rady Wydziału Prawa i Administracji UMK dostali maila od prof. Lecha Morawskiego - w którym pisze on, że rezygnuje z bycia promotorem doktoranta Tymoteusza Marca.

"Teraz musimy zwrócić się o opinię do Centralnej Komisji ds. Tytułów i Stopni Naukowych, żeby wiedzieć, co dalej zrobić z tą sprawą. Jest to sytuacja precedensowa. Oczywiście zdarzają się przypadki rezygnacji z promotorstwa na pierwszym bądź drugim roku studiów, ale nie na takim etapie, gdy przewód (doktorski - PAP) jest zakończony" - skomentowała przedstawicielka biura prasowego uczelni Ewa Walusiak-Bednarek.

PAP spytała Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, co na temat sytuacji takiej, jak na UMK, mówią przepisy. Przedstawiciele resortu napisali, że zasadniczo "przyjęcie funkcji promotora, promotora pomocniczego, członka komisji egzaminacyjnej w przewodzie doktorskim, recenzenta w przewodzie doktorskim lub postępowaniu habilitacyjnym oraz postępowaniu o nadanie tytułu profesora, a także sporządzenie opinii na wniosek Centralnej Komisji jest obowiązkiem nauczyciela akademickiego lub pracownika naukowego".

Zwrócono jednak uwagę, że nie ma prawnych instrumentów wymuszenia przyjęcia tej funkcji. Zdaniem ministerstwa zwolnienie z tego obowiązku może nastąpić tylko w uzasadnionych przypadkach.

"Zgodnie z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z 8 kwietnia 2010 r. (...) relację między promotorem a osobą, wobec której rada jednostki organizacyjnej wszczęła przewód doktorski, należy oceniać w kategoriach relacji mistrz - uczeń. Jeżeli te relacje nie pozwalają obu stronom się spełniać, promotor może wystąpić o zwolnienie go z obowiązku promotorstwa, a rada jednostki organizacyjnej może - uznawszy ów przypadek za uzasadniony - uchwałą z tego obowiązku promotora zwolnić" - napisali przedstawiciele MNiSW.

Według ministerstwa nauki w sytuacji uzasadnionego zgłoszenia rezygnacji z funkcji promotora, rada właściwej jednostki organizacyjnej jest zobowiązana do dokonania wyboru nowego promotora poprzez podjęcie uchwały w sprawie zmiany promotora w przewodzie doktorskim. "Niedopuszczalne jest dalsze procedowanie w przewodzie doktorskim bez powołanego nowego promotora, zwłaszcza, iż funkcja ta obliguje m.in. do sformułowania pisemnej opinii dotyczącej przedłożonej przez kandydata rozprawy doktorskiej i jej przekazania (wraz z rozprawą) przewodniczącemu rady jednostki organizacyjnej przeprowadzającej przewód doktorski" - podkreślono w informacji z resortu nauki.

"Zmiana osoby promotora następuje bez uchylenia uchwały o wszczęciu przewodu doktorskiego. Tym bardziej nie jest konieczne otwieranie przewodu doktorskiego po raz drugi" - napisano.

Zaplanowana na poniedziałek 19 czerwca obrona pracy doktoranta prof. Morawskiego już po raz drugi nie doszła do skutku. Powodem była nieobecność promotora pracy - sędziego Trybunału Konstytucyjnego Lecha Morawskiego. Oświadczył on, że jego nieobecność to konsekwencja dyskredytującej go uchwały WPiA UMK w Toruniu. Dziekan WPiA UMK prof. Zbigniew Witkowski zdecydował o przełożeniu obrony na wrzesień.

W oświadczeniu dla PAP prof. Morawski napisał: "Moja nieobecność jest efektem dyskredytującej moją osobę i obraźliwej w swojej treści uchwały podjętej dn. 16 maja 2017 r. przez Radę Wydziału Prawa i Administracji UMK. Jest mi przykro, że moja decyzja wpływa na sytuację mgr. T. Marca. Mój udział w obronie pracy doktorskiej w dniu 19 czerwca 2017 roku oznaczałby jednak, że uznaję prawomocność uchwały Rady WPiA UMK."

Obronę pracy doktoranta Marca, którego promotorem jest sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Morawski, odwołano już wcześniej - 15 maja. Wówczas dziekan WPiA UMK prof. Zbigniew Witkowski zdecydował tak z obawy o brak kworum w komisji. Część jej członków chciała bowiem w ten sposób zaprotestować przeciwko – relacjonowanym przez media - wypowiedziom sędziego TK na spotkaniu 9 maja w Wielkiej Brytanii.

16 maja Rada Wydziału Prawa i Administracji UMK podjęła przez aklamację uchwałę potępiającą słowa Morawskiego. Dziekan wydziału zapowiedział wtedy, że obrona doktoratu Marca odbędzie się przed komisją w takim składzie, w jakim pierwotnie miała się zebrać, ale w czerwcu.

Prof. Morawski od 2015 r. nie pracuje już na UMK.

PAP - Nauka w Polsce

lt/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024