Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
24.08.2017 aktualizacja 24.08.2017

Wykryto nowy rodzaj źródła fal grawitacyjnych?

Artystyczna wizja zderzenia gwiazd neutronowych. Źródło: NASA/Swift/Dana Berry. Artystyczna wizja zderzenia gwiazd neutronowych. Źródło: NASA/Swift/Dana Berry.

W mediach pojawiły się spekulacje o nowej detekcji fal grawitacyjnych w ramach eksperymentu LIGO; tym razem od zderzających się gwiazd neutronowych, a nie - zderzenia czarnych dziur. Spekulacje opierają się na tweecie od jednego z astrofizyków. Oficjalnego potwierdzenia wciąż jednak brak.

Wkrótce kończy się aktualna tura obserwacyjna LIGO, trwająca od 30 listopada 2016 r. Czy w jej ramach dokonano nowego odkrycia? W mediach trwają spekulacje na ten temat. Informacje można znaleźć m.in. na stronach internetowych „New Scientist” czy „Forbes”. Źródłem spekulacji jest post zamieszczony 16 sierpnia na Twitterze przez astronoma J. Craiga Wheelera z University of Texas w Austin. Tweet ten brzmi "New LIGO. Source with optical counterpart. Blow your sox off!", co w tłumaczeniu oznacza mniej więcej "Nowość z LIGO. Źródło z optycznym odpowiednikiem. Szczęka Wam opadnie!".

Tweet ten dostrzegł dziennikarz Mika McKinnon z "New Scientists" i sprawdził, że różne teleskopy optyczne, w tym Kosmiczny Teleskop Hubble’a, od tego momentu zaczęły obserwować galaktykę NGC 4993, odległą o około 130 milionów lat świetlnych. Na tej podstawie wysnuł przypuszczenie o zarejestrowaniu przez LIGO fal grawitacyjnych od zderzenia gwiazd neutronowych.

Fale grawitacyjne to zmarszczki czasoprzestrzeni przewidywane przez ogólną teorię względności Einsteina. Ich źródłem jest ciało poruszające się z przyspieszeniem. Aby dało się je zarejestrować, ciało musi mieć wielką masę i bardzo duże przyspieszenie. Do tej pory oficjalnie ogłoszono trzy detekcje fal grawitacyjnych i jedną - niepewną. Pierwsza detekcja nastąpiła we wrześniu 2015 r., co ogłoszono w lutym 2016 r. Drugą detekcję zarejestrowano 26 grudnia 2015 r., a odkrycie ogłoszono 15 czerwca 2016 r. Trzeci przypadek nastąpił 4 stycznia 2017 r., co ogłoszono 1 czerwca 2017 r. We wszystkich tych przypadkach był to efekt zlania się dwóch czarnych dziur. Podobnie w czwartym, niepotwierdzonym przypadku.

Jednak fale grawitacyjne można zrejestrować także w sytuacji zlania się dwóch gwiazd neutronowych, choć sygnał jest wtedy dużo trudniejszy do wykrycia.

Są trzy podstawowe różnice pomiędzy emisją fal grawitacyjnych przy zlewaniu się czarnych dziur, a łączeniu się gwiazd neutronowych. Ponieważ gwiazdy neutronowe są dużo mniej masywne, ale mają większy rozmiar fizyczny, to emitowany sygnał fal grawitacyjnych ma mniejszą amplitudę i zachodzi przez dłuższy czas. Zdecydowanie dłużej, niż ułamek sekundy, jak w przypadku czarnych dziur. Dlatego trzeba być znacznie bliżej, aby taki sygnał wykryć – maksymalnie setki milionów lat świetlnych dla obecnej konfiguracji obserwatoriów LIGO/VIRGO. Niemniej wykrycie jest potencjalnie możliwe. Trzecim różniącym czynnikiem to możliwość obserwacji optycznego odpowiednika w przypadku gwiazd neutronowych.

I właśnie ta trzecia różnica - w połączeniu z treścią tweeta, wzbudza domysły, czy naukowcom z LIGO udało się wykryć fale grawitacyjne od zderzenia dwóch gwiazd neutronowych. W końcu prowadzone są przecież obserwacje mające właśnie na celu poszukiwania optycznych odpowiedników dla źródeł fal grawitacyjnych. Być może ma to także związek z niedawnym dołączeniem do obserwacji przez europejskie detektor VIRGO, co polepszyło możliwość lokalizowania źródła fal grawitacyjnych na niebie.

„New Scientist” podaje, iż rzecznik prasowy LIGO nie potwierdził plotek - ani im nie zaprzeczył; poinformował jedynie, że 25 sierpnia kończy się Kampania Obserwacyjna nr 2 i wtedy można oczekiwać informacji od LIGO na jej temat. (PAP)

cza/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024