Nauka dla Społeczeństwa

25.04.2024
PL EN
27.05.2019 aktualizacja 27.05.2019

Prof. M. Kornat: polska historiografia dziejów najnowszych funkcjonuje w warunkach wolności badań naukowych

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Polska historiografia dziejów najnowszych funkcjonuje w warunkach wolności badań naukowych i korzysta z niej – owocuje to różnorodnością badań – powiedział prof. Marek Kornat z UKSW podczas konferencji o problemach i wyzwaniach stojących przed historykami czasów PRL, która odbyła się w Instytucie Historii PAN.

Instytut Pamięci Narodowej oraz Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk zorganizowały debatę „Jak pisać o dziejach współczesnych Polski (1939–1989): nauczyciele i mistrzowie, doświadczenie własne, ocena współczesnej historiografii najnowszej historii Polski, przyszłość tej historiografii”.

Dyskusję podzielono na dwa panele generacyjne, podczas których dyskutowali przedstawiciele pokolenia „średniego” i seniorzy. Tematem rozmów były m.in. początki ich karier naukowych, metody pracy naukowej, oceny stanu historiografii najnowszej historii Polski oraz wyzwania na przyszłość polskiej historiografii. Podczas otwarcia konferencji prowadzący dyskusję dr Robert Spałek podkreślił, że celem spotkania w siedzibie IH PAN jest „zwerbalizowanie i zgromadzenie wiedzy, doświadczeń i opinii naukowców badających najnowsze dzieje Polski”.

Historycy najstarszego pokolenia podkreślali, że w czasach ich studiów niemal niemożliwe było profesjonalne badanie dziejów PRL. Wówczas zainteresowania badaczy historii kończyły się na roku 1945. Prof. Andrzej Paczkowski wspominał swój udział w seminariach prowadzonych przez prof. Henryka Jabłońskiego, późniejszego przewodniczącego Rady Państwa PRL. W trakcie toczących się tam dyskusji głos zabierali przedstawiciele różnych pokoleń o bardzo różnych doświadczeniach biograficznych. „Była to szkoła bardzo chaotyczna, wręcz anarchistyczna. Niemal nie prowadzono dyskusji metodologicznych” – wspominał prof. Paczkowski. Dodał również, że Jabłoński wpajał swoim uczniom konieczność czytania jak największej liczby źródeł oraz jak najczęstszego pisania tekstów naukowych. Prof. Paczkowski stwierdził, że te dwie zasady przydały mu się, gdy w latach osiemdziesiątych rozpoczynał poważne badania nad dziejami PRL.

Nietypowe dla dzisiejszych historyków dziejów najnowszych były również doświadczenia pozostałych „seniorów” biorących udział w dyskusji. Prof. Włodzimierz Suleja wspominał udział w seminariach poświęconych dziejom starożytnym, nowożytnym i archeologii. W jego opinii te doświadczenia dały mu bezcenną w późniejszym okresie umiejętność analizy źródeł historycznych. Prof. Andrzej Chojnowski, który studiował na Uniwersytecie Warszawskim, podkreślił, że wielką wagę odgrywało wówczas samokształcenie studentów zainteresowanych historią najnowszą. Historyk powiedział, że ówczesna pozycja studentów wobec kadry naukowej była zupełnie inna niż dziś. „Uniwersytet był w latach sześćdziesiątych instytucją nieco archaiczną, autokratyczną. Nie było tam miejsca na dialog i partnerstwo”. Dodał, że dopiero w okresie wydarzeń 1968 r. pojawiły się okazje do podejmowania rozmów pomiędzy studentami a kadrą akademicką.

Prof. Andrzej Friszke zauważył, że ważną szkołą młodych historyków było nawiązywanie kontaktów z uczestnikami i świadkami wydarzeń z okresu międzywojnia i II RP. „Wiele podejmowanych wówczas badań było próbą zobiektywizowania tego, co udało się usłyszeć, oddzielenia informacji od zideologizowanego przekazu. Ten problem towarzyszył mi później przez cały czas, ale pojawił się w czasach studenckich” – zaznaczył historyk. Na znaczenie zawartych wtedy znajomości i związków osobistych zwrócił uwagę także prof. Jerzy Eisler. „Nie potrafię oddzielić wpływu mojego promotora, prof. Jerzego Borejszy, na moje życie naukowe, od jego znaczenia w moim życiu prywatnym” – stwierdził.

Zdaniem prof. Andrzeja Friszke wielki wpływ na podejście do badanych zagadnień historycznych mają nie tylko związki z mistrzami naukowymi, lecz i osobisty udział w wydarzeniach. W ten sposób należy również postrzegać ludzi, którym historycy poświęcają swoje badania. „Kształtują nas doświadczenia i problemy, które określają nasze postępowanie w kolejnych etapach życia. Gdy mówimy o ludziach, którzy w latach czterdziestych byli dorośli, musimy wziąć pod uwagę, że ich sposób myślenia, priorytety, wartości i życia ukształtowały lata trzydzieste i II wojna światowa. Jeśli o tym nie pamiętamy, to nie możemy ich zrozumieć” – wyjaśniał. Prof. Friszke przypomniał także, iż historyk musi dysponować „empatią wobec podmiotów, które opisuje”.

Badacze wypowiadający się w ramach „panelu seniorów” odpowiadali też na pytania o wskazówki dla młodych badaczy. Wszyscy z nich podkreślali, że dla prowadzenia poważnych i odkrywczych badań historycznych konieczne jest jak najlepsze poznanie dotychczasowego dorobku historiografii. Prof. Włodzimierz Suleja dodał, że w badaniach naukowych „historykom niezbędna jest ciekawość; gdy jej brakuje, może nie jest to koniec drogi naukowej, ale jej ogromne wydłużenie”. Tłumaczył, że ciekawość sprawia, iż w swojej pracy nad biografiami polityków bierze pod uwagę wyłącznie zajmowanie się postaciami, które osobiście go fascynują i akceptuje je. W tym kontekście prof. Suleja powiedział, że jednym z najważniejszych zjawisk charakterystycznych dla polskiej historiografii jest „renesans biografistyki”. Jako najważniejszą z prac powstałych w ostatnich latach wymienił monografię „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka.

Historycy starszego pokolenia przestrzegali również swoich młodszych kolegów przed często popełnianymi przez nich błędami. Wśród najważniejszych wymienili m.in. nadmierną specjalizację prowadzącą do zamykania się w bardzo wąskich obszarach badawczych. Zachęcali także do włączania do swojej pracy metod badawczych z obszaru innych nauk społecznych. Zdaniem prof. Paczkowskiego ważnym postulatem badawczym z obszaru historii najnowszej jest także prowadzenie badań porównawczych. Wśród najważniejszych kierunków takich poszukiwań wymienił m.in. porównanie funkcjonowania systemów komunistycznych w różnych krajach bloku wschodniego. Jego zdaniem konieczne jest też prowadzenie badań mikrohistorycznych, które są popularne wśród badaczy innych epok.

W ramach drugiego panelu dyskusyjnego wypowiadali się historycy urodzeni w latach sześćdziesiątych, którzy swoje kariery naukowe rozpoczynali w drugiej połowie lat osiemdziesiątych lub w początkach III RP. Jak zauważył dr Tomasz Łabuszewski z IPN, okres jego studiów w drugiej połowie lat osiemdziesiątych był niezwykle ciekawym momentem w dziejach Instytutu Historycznego UW. Zaznaczył, że studia historyczne przyciągały wówczas środowiska opozycyjne. „Relacje z nimi działały wówczas bardziej inspirująco niż z wykładowcami. Był to bowiem tygiel opinii, poglądów, czas otwierania zamkniętych drzwi” – stwierdził. Dodał, że współczesne środowisko historyków Instytutu Pamięci Narodowej prezentuje podobne zróżnicowanie światopoglądowe.

Dr Tomasz Łabuszewski i prof. Marek Wierzbicki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego wspominali, że wielki wpływ na ich późniejszą drogę naukową miały środowiska naukowe skupione wokół Andrzeja Krzysztofa Kunerta i Tomasza Strzembosza, którzy jako jedni z pierwszych podejmowali w pełni niezależne badania poświęcone Polskiemu Państwu Podziemnemu i podziemiu antykomunistycznemu. „Dla osób skupionych wokół Tomasza Strzembosza wielką rolę odgrywała jego osobowość. Był to człowiek niezwykły i charyzmatyczny. Nigdy nie mówił, co mamy robić, ale my sami go naśladowaliśmy” – zaznaczył.

Historycy „średniego pokolenia” skupili się m.in. na zagrożeniach, które dla historii niesie współczesność. Prof. Marek Kornat mówił o pseudohistorii, która m.in. za sprawą internetu zdobywa ogromne wpływy. Określił to zjawisko jako „przegrywanie z konkurencją”. Zdaniem badaczy „tabloidyzacja” historii obniża jej rangę jako poważnej nauki. Jako inne zagrożenie prof. Antoni Dudek wymienił z kolei „plemienność” motywowaną względami politycznymi. „Coraz bardziej brniemy w stan, który prowadzi nas do sytuacji, w której środowisko naukowe będzie przypominać sejm. Środowisko historyczne stoi na rozdrożu: może pójść drogą wojny plemiennej, ale możemy też nie dać się zdominować przez ludzi, którzy dążą do konfliktu. Do tego konieczne jest zrozumienie, że nasz własny pogląd nigdy nie będzie w pełni dominował. To kwestia, której część środowiska nie chce przyjąć do wiadomości” – podkreślił.

W opinii dr. hab. Marcina Zaremby z Instytutu Historycznego UW polska historiografia ostatnich lat jest coraz „bardziej wielobarwna i wielowątkowa”. Historycy coraz częściej wykorzystują nowatorskie metody badawcze, takie jak historia mówiona. Również prof. Marek Wierzbicki pozytywnie ocenił wiele aspektów funkcjonowania polskich badań historycznych, m.in. podejmowanie najbardziej kontrowersyjnych tematów. „Szanuję m.in. nurt autokrytycyzmu narodowego, czyli badania dotyczące np. spraw narodowościowych” – stwierdził.

Zdaniem prof. Antoniego Dudka największym przełomem dla polskiej historiografii dziejów najnowszych było powstanie Instytutu Pamięci Narodowej. „Mam świadomość, że w tej sprawie nigdy nie zapanuje zgoda, ale krytykom IPN chcę przypomnieć, w jakiej nędzy finansowej była polska historiografia w latach dziewięćdziesiątych” – powiedział. W opinii prof. Marka Kornata główną cechą współczesnej polskiej historiografii dziejów najnowszych jest to, że „funkcjonuje w warunkach wolności badań naukowych i korzysta z niej – owocuje to różnorodnością badań”.

Prof. Antoni Dudek zauważył z kolei, że wyzwaniem polskiej historiografii w najbliższych latach będzie przejście granicy roku 1989. „W ciągu kolejnych lat karencja archiwalna będzie przesuwała barierę dostępności archiwów. Czas, żeby środowisko historyczne zaczęło zajmować się także dekadą lat dziewięćdziesiątych, tym bardziej że wiele ówczesnych spraw jest kontynuacją procesów z lat osiemdziesiątych. Pora pisać historię narodzin i pierwszych lat III RP” – postulował.

Prof. Marek Kornat tłumaczył zaś, że celem historyków nie jest wyłącznie badanie dziejów. W tym kontekście wymienił m.in. promowanie polskiej historii na arenie międzynarodowej. Podobne działania podejmują bowiem historycy w innych krajach europejskich. „Historia ma powinności względem państwa. Nie jest to wysługiwanie się, ale działanie w dobrej wierze” – zaznaczył.

Michał Szukała (PAP)

szuk / skp/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024