Nauka dla Społeczeństwa

16.04.2024
PL EN
08.08.2019 aktualizacja 14.08.2019

Zachodniopomorskie/ Grot włóczni, prawdopodobnie wikińskiej, odkryto w jeziorze Lubanowo

Żelazny grot włóczni, mierzący kilkadziesiąt centymetrów długości - najprawdopodobniej wikiński, odkryli archeolodzy w czasie badań podwodnych w jeziorze Lubanowo (Zachodniopomorskie). Są też znaleziska z innych epok.

Archeolodzy podwodni z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego prowadzą badania w jeziorze w miejscowości Lubanowo od 2015 r. Do tej pory wyłowili z toni kilkaset zabytków. Lipcowy sezon badawczy był w ich ocenie wielkim sukcesem.

"Odkryliśmy wiele wyjątkowych zabytków. Wśród nich jest bardzo nietypowy - duży, dwuczęściowy grot włóczni" - opisuje w rozmowie z PAP szef badań, dr hab. Bartosz Kontny z IA UW.

Wiek przedmiotu ocenia on na okres wczesnego średniowiecza (X-XII w.), za czym przemawia technologia wykonania i charakterystyczna, szeroka tulejka, w której osadzone było drzewce.

Fot. B. Kontny

Fot. B. Kontny 

Sposób wykonania grotu był dla naukowców zaskoczeniem: jej dwuczłonowy liść podzielony jest przewężeniem, przy czym jedna część obrócona jest względem drugiego o 90 stopni. "Być może dwuczłonowy grot miał wprawić włócznię w ruch obrotowy. Dzięki temu precyzyjniej leciała. Natomiast w momencie uderzenia w cel wykonywała półobrót, co sprawiało, że uderzenie było bardziej niszczące" - opowiada archeolog.

Tego typu rozwiązania nie są znane z terenu Polski w tym okresie. Podobne groty - tyle że strzał, zatem zdecydowanie mniejsze - były wówczas wykonywane przez wikingów - zauważa Kontny. Groty z podwójnym liściem odkryto np. na terenie Haithabu - osady z położonej w północnych Niemczech na pograniczu z Danią. Było to największe północno-europejskie miasto czasów wikingów.

Na 30-centymetrowym grocie nie widać śladów używania czy poważniejszych zniszczeń. "Nie możemy jednak wykluczyć, że znajdziemy na niej inskrypcje lub symbole. Wszystko okaże się po konserwacji zabytku" - opowiada badacz.

W poprzednich latach w Lubanowie odkryto kilka średniowiecznych, żelaznych toporów. Dzięki szczegółowej analizie dostrzeżono na nich geometryczne figury i inne symbole. Naukowcy uważają, że były to "podpisy" wytwórców lub znaki warsztatów, w których zostały wykonane.

W tym roku odkryto dwa kolejne topory. Jeden z nich jest bardzo duży i ciężki (waży ok. 2 kg). W mniejszym zachowało się drewniane stylisko. Naukowcy liczą, że dzięki zastosowaniu specjalistycznych analiz uda się precyzyjnie określić wiek zabytku (do czego potrzebna jest materia organiczna, np. drewno).

W jeziorze w Lubanowie ludzie zatapiali wiele różnych przedmiotów, głównie broń, już od około dwóch tysięcy lat - wynika z wcześniejszych badań. Naukowcy przypuszczają, że odbywało się to w czasie religijnych rytuałów. Co ciekawe, tego typu praktyki odrodziły się we wczesnym średniowieczu (o czym świadczą kolejne odkrycia), kiedy w rejonie objętym badaniami stopniowo wprowadzano chrześcijaństwo.

W ostatnim sezonie olbrzymim zaskoczeniem dla archeologów było odkrycie - zaledwie kilka metrów od brzegu - wielkiego, miedzianego kotła z zawartością-niespodzianką. Wewnątrz znajdowały się cztery pięknie zdobione naczynia ceramiczne. Zestaw wykonano ok. 1600 r. Co może znaczyć takie znalezisko? Archeolodzy są zdezorientowani. "Czy było to echo dawnej tradycji związanej z rytualnym zatapianiem cennych przedmiotów? Czy raczej ktoś chciał ukryć swój dobytek przed rabusiami? Trudno tu jednoznacznie coś powiedzieć" - podkreśla Kontny.

Fot. B. Kontny

Fot. B. Kontny 

Akwen był intensywnie wykorzystywany również po II wojnie światowej. Traktowano go jako śmietnisko - trafiło tam sporo niewybuchów. Tylko w ostatnim sezonie archeolodzy wyłowili z wody kilka granatów. Wyciągnęli też z toni jeziora kilkaset współczesnych, metalowych śmieci.

Fot. B. Kontny

Fot. B. Kontny 

W dwutygodniowych badaniach podwodnych w tym roku uczestniczyło piętnaścioro nurków. Jezioro nie jest duże - w najdłuższym miejscu ma ok. 250 m. Biorąc pod uwagę skalę dotychczasowych znalezisk badacze szacują, że do pełnego rozpoznania jego dna potrzeba jeszcze co najmniej pięciu lat. 

PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski

szz/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024