Nauka dla Społeczeństwa

25.04.2024
PL EN
13.10.2005 aktualizacja 13.10.2005

Urlop powinien trwać co najmniej trzy tygodnie

Co najmniej trzytygodniowy urlop jest niezbędny, żeby nasz organizm mógł naprawdę wypocząć. Jak podkreśla psycholog pracy, Beata Dawidziuk, specjalistka w zakresie poradnictwa zawodowego w <a href="http://www.wsap.bialystok.pl " target="_blank">białostockiej Wyższej Szkole Administracji Publicznej,</a> w Polsce coraz powszechniejsze jest zjawisko pracoholizmu, które może prowadzić do depresji lub uzależnień.

 "Biorąc pod uwagę uwarunkowania fizjologiczne człowieka, trzy tygodnie urlopu to absolutne minimum, aby organizm mógł zregenerować siły" - zaznacza Dawidziuk.

WYHAMOWANIE PRZED URLOPEM I WYHAMOWANIE PO

"Pierwszych parę dni od momentu zakończenia pracy (co najmniej 3-4), potrzeba na +wyhamowanie+ i adaptację do warunków urlopowych. Kilka dni też trzeba przewidzieć na +wyhamowanie+ w domu, po przyjeździe z wakacji.

Organizm bardzo źle znosi sytuację, kiedy po powrocie z wakacji od razu na drugi dzień trzeba rozpocząć pracę. To dla niego swoisty szok" - tłumaczy psycholog.

Jak mówi, należy stopniowo przestawiać organizm i świadomość - z fazy aktywności na fazę relaksacji i na odwrót.

JAKOŚĆ RÓWNIE WAŻNA JAK ILOŚĆ

Liczy się jednak nie tylko długość urlopu, ale także sposób, w jaki go spędzamy.

Konieczna jest zmiana dotychczasowego, związanego z pracą trybu życia, a także zmiana środowiska. Lepiej nie spędzać urlopu w domu, w otoczeniu wciąż tych samych osób.

Sposób spędzania urlopu, podobnie jak rodzaj wykonywanej pracy, uzależniony jest od temperamentu. Jeden człowiek woli odpoczynek bierny, leżenie całymi dniami na plaży i czytanie książek, inny natomiast - intensywne zwiedzanie i uprawianie sportu. "W wielu małżeństwach jest tak, że żona woli spędzać urlop biernie, a mąż już po dwóch dniach takiego urlopu jest tym zmęczony i szuka aktywnych form wypoczynku" - mówi psycholog.

PRZYBYWA POLSKICH PRACOHOLIKÓW

W Polsce coraz bardziej powszechne staje się zjawisko uzależniania się od pracy, czyli pracoholizmu. "O pracoholizmie mówi się wtedy, kiedy praca dominuje nad całym naszym życiem, kiedy nie jesteśmy w stanie kontrolować stopnia zaangażowania się w nią. Odkładamy na dalszy plan życie rodzinne, towarzyskie, wszelkie przyjemności, zaniedbujemy nawet higienę psychiczną" - wyjaśnia Dawidziuk.

Jak mówi, rosnącą liczbę pracoholików w Polsce można tłumaczyć faktem, że ludzie wiedzą, iż przestając się angażować w pracę, mają coraz więcej do stracenia pod względem finansowym lub prestiżowym.

Najbardziej narażeni na pracoholizm są ludzie w początkowych fazach rozwoju kariery zawodowej. Są to zwykle osoby, które wyniosły z domu takie zasady, jak konieczność odpowiedzialności i samodzielnego radzenia sobie z trudnościami. Tacy ludzie, zamiast wypoczywać podczas urlopu, załatwiają zaległe sprawy, ponieważ uważają, że odpowiedzialność tego od nich wymaga" - mówi psycholog.

Jak dodaje, konsekwencje pracoholizmu mogą być bardzo groźne: wyniszczenie organizmu, "wypalenie pracą", czyli permanentne zmęczenie, stany depresyjne, rozwój uzależnień, np. od alkoholu lub narkotyków. "Skrajną konsekwencją fizyczną pracoholizmu jest śmierć z przepracowania, której przypadki odnotowywano już w Japonii" - ostrzega psycholog.

PAP - Nauka w Polsce, Joanna Poros

19 lipca 2005

reo

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024