Nauka dla Społeczeństwa

23.04.2024
PL EN
21.04.2012 aktualizacja 21.04.2012

Niemcy nie boją się już "wilka złego"

Fot. Wikipedia Fot. Wikipedia

<strong>Od kilku lat w Niemczech wschodnich można spotkać wilki, które - po długiej nieobecności - trafiły tam z Polski.</strong> Nowe badania diety drapieżników pokazują, że miejscowi rolnicy mogą spać spokojnie. Ponad owce i cielęta wilki zdecydowanie przedkładają dziczyznę. 

Przez długi czas na terenie Niemiec wilków (Canis lupus) nie można było spotkać. Teraz powoli wracają. Nie wszyscy się z tego cieszą. Wilcze apetyty są przedmiotem wielu legend i opowieści. Można usłyszeć m.in., że rozrywają owce, porywają zwierzęta domowe, a nawet atakują ludzi. Ich powrót obudził dawne niepokoje i ożywił konflikt z niemieckimi myśliwymi i gospodarzami.

Właśnie te niepokoje związane z dietą wilków, które znów pojawiły się na Łużycach, skłoniły naukowców do zbadania tematu - tłumaczy szef Wydziału Zoologii w Senckenberg Museum of Natural History w Zgorzelcu (Goerlitz), Hermann Ansorge. Wraz z ekspertami z Senckenberg Research Institute zbadał on wilcze menu i jego zmiany od momentu pojawienia się tych zwierząt na wschodzie kraju ponad dekadę temu.

Zebrał ponad trzy tysiące próbek odchodów i przebadał je pod kątem zawartości niestrawionych fragmentów zwierząt, sierści, kości, kopyt i zębów. Badał też szczątki zwierzęce znalezione w terenie. W efekcie ustalił, że ponad 96 proc. wilczej diety stanowią dzikie zwierzęta kopytne, głównie sarny (55,3 proc.). Jedną piątą (20,8 proc.) stanowią jelenie, niewiele mniej - dziki (17,7 proc.). Od czasu do czasu wilki polują na zające (stanowiące niecałe 3 proc. ich jadłospisu).

"Zwierzęta hodowlane stanowią wśród wilczych ofiar mniej niż jeden procent" - podkreśla Ansorge. Jego zdaniem, jeśli owce i inne zwierzęta będą dobrze chronione, i dopóki nie brakuje dziczyzny, wilkom nie opłaca się konfrontacja z ogrodzeniami pod prądem i psami pasterskimi.

Zoologów ze Zgorzelca interesowała nie tylko dzisiejsza dieta wilków, ale również zachodzące przez lata zmiany ich nawyków żywieniowych. Jeśli chodzi o pokarm - wiadomo, że wilki łatwo się przystosowują. Dowodzą tego choćby doniesienia z Kanady mówiące, że jesienią wilcze watahy masowo żywią się... łososiami.

"Chcieliśmy stwierdzić jak, dlaczego, i jak szybko zmienia się skład diety wilków z terenu Saksonii" - tłumaczy Ansorge. Do tego kraju związkowego, graniczącego z Polską i Czechami, wilki trafiły bezpośrednio z Polski, gdzie polują głównie na jelenie. Naukowcy niemieccy zauważyli, że w pierwszych latach także w Niemczech wilki najchętniej wybierały jelenie, rzadziej sarny. Ta proporcja odwróciła się jednak w kolejnych latach.

"Zastanawialiśmy się, dlaczego wilki zmieniły zachowanie - albo czy raczej zmieniły się im warunki" - tłumaczy zoolog. Teraz twierdzą, że przestawienie się wilków na dietę inną niż w Polsce było wynikiem zmiany warunków. Rzecz w tym, że lasy w niemieckich Łużycach, w porównaniu do polskich, są mniejsze i pocięte siecią dróg i pól. Takie warunki są idealne do życia saren i dzików. Tymczasem jelenie wolą lasy większe i bardziej jednolite. Z perspektywy wilków, które przeniosły się do Niemiec, sarny stały się więc najbardziej dostępnym łupem.

Prawna ochrona wilka w Niemczech obowiązuje od lat 90. Ponad trzech lat było trzeba, by drapieżniki zadomowiły się na nowych terenach na tyle, że na świat przyszły pierwsze szczenięta (w rejonie Muskau Heath). Dziś na Łużycach żyje dziewięć wilczych watah, w których samych młodych jest około 34 sztuk. "Potencjał konfliktu między człowiekiem a wilkiem jest bardzo niewielki" - uważa Ansorge. "Nic nie stoi na przeszkodzie, by tu wróciły" - dodaje.

O badaniach można przeczytać w "Mammalian Biology" i na stronie

http://www.senckenberg.de/root/index.php?page_id=5210&kid=2&id=2152

PAP - Nauka w Polsce

zan/ krf/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024