Nauka dla Społeczeństwa

23.04.2024
PL EN
23.08.2012 aktualizacja 23.08.2012

Dodatkowe środki z resortu nauki dla centrum badań jądrowych w Świerku

Fot. PAP/Tomasz Paczos Fot. PAP/Tomasz Paczos

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznało Narodowemu Centrum Badań Jądrowych w Świerku dodatkowe środki na wynagrodzenia. Pozwolą one na doraźne opanowanie trudnej sytuacji instytutu - poinformował PAP dyrektor NCBJ prof. Grzegorz Wrochna.

Dyrektor NCBJ poinformował PAP, że instytut w Świerku otrzymał we wtorek decyzję MNiSW o przyznaniu dodatkowych środków w wysokości ponad 3,3 mln zł. Wrochna zaznaczył, że wystarczy to na wypłacenie pracownikom zaległej „trzynastki” i uzupełnienie środków na wynagrodzenia na kolejne dwa miesiące. We wrześniu MNiSW ma rozpatrywać wniosek NCBJ o kolejne zwiększenie dotacji, aby umożliwić instytutowi funkcjonowanie do końca roku.

W lipcu NCBJ alarmowało, że - mimo iż instytut ma duże środki na inwestycje - to nawet w ciągu kilku miesięcy może mu zabraknąć pieniędzy na wynagrodzenia dla pracowników. Aby temu zapobiec, dyrektor centrum zaskarżył w sądzie administracyjnym decyzję resortu nauki o wysokości przyznanej centrum dotacji statutowej.

NCBJ zatrudnia prawie 1100 pracowników. Powstało w 2011 r. z połączenia Instytutu Problemów Jądrowych im. Andrzeja Sołtana (IPJ) i Instytutu Energii Atomowej POLATOM (IEA). Ośrodek podlega Ministerstwu Gospodarki, a jego działalność badawczą - w tym wypłaty dla znacznej części pracowników - finansuje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

"Trzeba przyznać, że MNiSW wykazało bardzo dużo dobrej woli w tej sprawie, ale rozwiązania, które udało się znaleźć są tylko doraźne. Sprawa finansowania działalności NCBJ w dłuższej perspektywie jest nadal nierozwiązana, w związku z czym musimy utrzymać naszą skargę do sądu administracyjnego dotyczącą interpretacji przepisów dotyczących dotacji" - przyznał Wrochna.

Dyrektor instytutu uważa, że aby sytuacja jego instytutu się ustabilizowała, na dłuższą metę konieczne są zmiany systemowe. "Obecny podział pozauczelnianych jednostek naukowych na instytuty badawcze i instytuty PAN jest już nieco archaiczny i nie sprawdza się w dobie dużych projektów międzynarodowych. Jeśli polska nauka chce skutecznie konkurować i efektywnie współpracować z partnerami zagranicznymi, musi posiadać odpowiedniki takich jednostek, jak niemieckie DESY w Hamburgu, GSI w Darmstadt, francuskie ośrodki CEA, hiszpański CIEMAT czy amerykańskie +National Labs+".

Wrochna podkreślił, że konsorcja mniejszych jednostek nie dadzą rady pełnić roli takiej jak te duże, ważne zagraniczne jednostki. "Dopiero silne +laboratorium narodowe+, wspólnie z wyższymi uczelniami, może tworzyć trzon konsorcjum, które ma ambicje co najmniej europejskie" - uważa naukowiec.

Zdaniem dyrektora NCBJ takie "laboratorium narodowe" powinno charakteryzować się infrastrukturą badawczą o znaczeniu co najmniej krajowym, a nawet powinno być znaczące w skali europejskiej. Poza tym, w ośrodku takim powinno się prowadzić szerokim spektrum badań: od badań podstawowych, poprzez stosowane, do konkretnych wdrożeń. Jednostka powinna też mieć odpowiednią „masę krytyczną”: duży personel, własny teren z możliwościami rozbudowy infrastruktury badawczej, a także stabilny budżet umożliwiający realizację ambitnych projektów długoterminowych.

"MNiSW dostrzega konieczność modyfikacji systemu finansowania jednostek naukowych i rozpoczęło prace nad nowelizacją ustawy o finansowaniu nauki. Na ręce minister Barbary Kudryckiej przesłałem swoje propozycje i mam nadzieję, że znajdą one uznanie" - zaznaczył dyrektor instytutu w Świerku.

Ludwika Tomala (PAP)

lt/ agt/ jbr/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024