Nauka dla Społeczeństwa

29.03.2024
PL EN
06.03.2013 aktualizacja 06.03.2013

Ocieplenie otworzy dla żeglugi skrót nad biegunem północnym

Trzeba jeszcze sporo czasu, by żegluga przez Arktykę odciążyła Kanał Sueski i Panamski. A jednak do połowy XXI w. ocieplenie stopi mnóstwo lodu i sprawi, że - zwłaszcza pod koniec każdego lata - pojawią się nowe, polarne szlaki - twierdzą naukowcy w "PNAS".

"Jest to rozwój sytuacji równie ekscytujący z punktu widzenia gospodarczego, co niepokojący w kategoriach bezpieczeństwa, zarówno dla środowiska Arktyki, jak i samych statków" - podkreśla główny autor badania, profesor geografii z Uniwersytetu Kalifornii w Los Angeles (UCLA), Laurence C. Smith. W "PNAS" opisał on żeglowny potencjał szlaku transarktycznego dla lat 2040-2059, zależny od globalnego ocieplenia.

Już do połowy wieku po niedostępnych dotychczas częściach Oceanu Arktycznego będą się mogły poruszać nawet zwykłe statki - twierdzi Smith. Dziś na tych trasach wymagają one eskorty lodołamaczy. "Mówimy o przyszłości, w której statki oceaniczne, przynajmniej w niektórych latach, będą w stanie samodzielnie przepływać Arktykę. Obecnie to niewyobrażalne" - podkreśla współautor analiz, Scott R. Stephenson z Departament of Geography na UCLA.

Według Smitha i Stephensona arktyczna pokrywa lodowa stanie się tak cienka, że lodołamacze polarne będą się mogły po niej poruszać na całej trasie od Pacyfiku po Atlantyk, korzystając ze skrótu nad biegunem północnym. "Nikt dotychczas nie wspominał o pływaniu dosłownie ponad biegunem" - zauważa Smith.

Biegnąca tamtędy trasa jest o 20 proc. krótsza, niż najczęściej wybierany obecnie arktyczny szlak żeglowny, Przejście Północno-Wschodnie. Stanowi ono alternatywę dla południowego szlaku z Europy do Azji, biegnącego przez Kanał Sueski. Dla statków płynących z Rotterdamu w Holandii do japońskiej Jokohamy pierwszy z wymienionych szlaków jest ok. 40 proc. krótszy, niż drugi.

Wraz z postępem ocieplenia, bardziej przyjazne może się zrobić również owiane złą sławą Przejście Północno-Zachodnie czyli morska droga z Europy do wschodniej Azji prowadząca "ponad" Kanadą, wewnątrz Archipelagu Arktycznego. Szlak ten może się stać bardziej dostępny dla statków zaklasyfikowanych jako Polar Class 6, czyli popularnych jednostek, wypływających obecnie w rejony polarne tylko latem i jesienią. Może z czasem zaczną tamtędy kursować nawet jednostki zupełnie niewzmocnione na wypadek spotkania z lodem, stanowiące większość światowej floty handlowej.

Obecnie Przejście Północno-Zachodnie teoretycznie otwiera się średnio co siedem lat. Na co dzień jest zbyt niepewne, by na dużą skalę korzystali z niego handlowi przewoźnicy. Zdaniem naukowców do połowy XXI w. zasięg morskiego lodu w końcu lata zmaleje jednak o tyle, że szlak ten stanie się dostępny we wrześniu praktycznie każdego roku. Prognozy naukowców nie obejmują okresu jednak miesięcy następujących po arktycznym lecie. "To przejście nigdy nie będzie otwarte przez okrągły rok" - podkreśla Smith.

Ocean Arktyczny od wieków przyciągał uwagę badaczy i podróżników ze względu na możliwości, jakie daje on w kontekście podróży z Azji do Europy czy Ameryki. Jeszcze niedawno morska pokrywa lodowa blokowała potencjalny skrót w takiej podróży, prowadzący przez Cieśninę Beringa. W dwóch ostatnich latach, w końcu lata, lód w tym rejonie zaczął jednak topnieć tak mocno, że na mroźnych wodach pojawiają się nawet zwykłe statki - choć zawsze w towarzystwie lodołamaczy. Latem 2012 r. przez Przejście Północno-Wschodnie odbyły się 46 rejsy.

Na potrzeby swojej pracy Smith i Stephenson analizowali nowo powstające szlaki żeglowne i skalę topnienia lodu. Uwzględnili wyniki siedmiu różnych prognoz dotyczących zasięgu pokrywy lodowej w Arktyce. Dane uśrednili, skupiając się na zasięgu arktycznego lodu dla września - miesiąca, w którym zamarznięty ocean najbardziej się zawsze odsłania. Obliczenia wykonali dla lat 2040-2059. Naukowcy uwzględnili też dwa scenariusze zmian klimatu. Jeden z nich zakłada wzrost globalnych emisji węgla o 25 proc., drugi - o 35 proc., prowadząc do słabszego lub silniejszego ocieplenia. Ku ich zaskoczeniu zmiany dostępności szlaków w obu przypadkach były podobnie dramatyczne. "Nieważne, który scenariusz emisji uwzględnimy - do połowy wieku i tak przekroczymy pewien punkt krytyczny. Lód będzie cienki na tyle, by średni lodołamacz mógł dotrzeć tam, gdzie sobie jego właściciel zamarzy" - mówi Smith.

W skali życia jednego człowieka prognozy na połowę XXI w. mogą się wydać odległe - przyznają badacze. Ich zdaniem jest to jednak perspektywa właściwa dla formułowania planów gospodarczych i podejmowania decyzji politycznych. W ten sposób patrząc nowe prognozy nabierają znaczenia w kontekście projektowania nowych portów, starań o dostęp do zasobów naturalnych czy tworzenia prawa związanego z żeglugą - zaznaczają Smith i Stephenson. Podają przykład Przejścia Północno-Zachodniego, do którego prawa od dawna rości sobie Kanada, a której zwierzchności nie respektują jednak Stany Zjednoczone. Na razie cały szlak jest niedostępny. Jego nagła drożność może sprawić, że kwestia jego własności - z punktu spornego przerodzi się w konflikt - ostrzegają eksperci. (PAP)

zan/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024