Nauka dla Społeczeństwa

24.04.2024
PL EN
30.09.2013 aktualizacja 30.09.2013

Ludzkich zwłok życie po życiu/XVII Festiwal Nauki w Warszawie

Służą jako materiał do badań naukowych, są źródłem organów pobieranych do transplantacji, mogą nawet urodzić dziecko, a czasem bywają kontrowersyjnymi eksponatami. W naszym kręgu kulturowym zwłoki zmarłych mają szczególny status, ale różne kultury postępują z nimi w różnoraki sposób.

"We współczesnych społeczeństwach zwłoki ludzkie mają szczególne znaczenie. Nie są to ani osoby, ani rzeczy. Ich status jest gdzieś pośrodku. Przyznajemy im szczególną wartość moralną, ponieważ zwłoki są symbolem osoby, której były ciałem" - powiedziała podczas XVII Festiwalu Nauki w Warszawie dr Joanna Różyńska z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego.

Bardzo trudno jest jednoznacznie wyznaczyć granice tego co wolno, a czego nie wolno robić ze zwłokami. Jak wyjaśniła uczona, polskie prawo mówi, że nie wolno znieważać i bezcześcić zwłok, nie jest to jednak przepis precyzyjny. "Nie wolno ich traktować jak zwykłych rzeczy, nie mogą być przedmiotem handlu, nie można ich kolekcjonować, ani się nimi bawić. Szacunek dla ludzkich zwłok dziś najczęściej wyraża się tym, że respektujemy wolę osoby zmarłej co do tego, w jaki sposób mamy dysponować jej zwłokami po śmierci" - podkreśliła prelegentka. Jednak granica między tym, co można, a czego nie można nazwać bezczeszczeniem zwłok jest płynna, wciąż się przesuwa, a określana jest kulturowo.

Wciąż wiele sposobów wykorzystywania zwłok wzbudza kontrowersje. Obecnie zwłoki stanowią główne źródło organów do transplantacji, choć nie brakuje przeciwników przeszczepów organów pobieranych od osób zmarłych. W Polsce w 2013 roku przeszczepiono w ten sposób ponad 700 nerek, ponad 57 serc, 13 płuc. W wielu społeczeństwach wciąż jednak trwają spory, kiedy można pobrać organy od zmarłego.

Nawet definicja tego, kiedy możemy mówić o człowieku martwym i jego zwłokach, jest zależna od różnych czynników. "Pewne brazylijskie plamię uznaje, że człowiek umiera dopiero wtedy, gdy rozłożą się jego wszystkie tkanki miękkie, a pozostaną jedynie kości. W ich przypadku nie ma nawet mowy o ewentualnym pobieraniu organów. W naszej kulturze do lat 70. XX wieku uznawano, że człowiek umiera, gdy nastąpi nieodwracalne ustanie krążenia i oddychania. Definicja ta nie wytrzymała próby czasu. Wraz z rozwojem technologii, pojawieniem się respiratora bezdech stał się odwracalny, a ludzi można było wentylować przez lata. Dziś niemal na całym świecie uznaje się, że w przypadku osób, u których sztucznie podtrzymuje się funkcje życiowe, śmierć następuje wraz z nieodwracalnym ustaniem funkcji całego mózgu" - wyjaśniła dr Różyńska.

Każde społeczeństwo w swoim systemie prawnym zapisało też, od kogo można pobierać organy do przeszczepu. "W Polsce obowiązuje model domniemanej zgody. Oznacza on, że każdy z nas po śmierci staje się potencjalnym dawcą organów, chyba że za życia wyrazi swój sprzeciw. Może to zrobić poprzez wpis do centralnego rejestru sprzeciwów, który prowadzi Poltransplant. Drugą możliwością jest noszenie przy sobie pisemnego oświadczenia sprzeciwu z własnym podpisem lub złożenie oświadczenia ustnego w obecności przynajmniej dwóch świadków. Takie oświadczenie świadkowie muszą jeszcze potwierdzić pisemnie" - tłumaczyła dr Różyńska.

W praktyce, przed pobraniem organu, lekarz musi zadzwonić do Poltransplantu i zapytać, czy dana osoba zgłosiła swój sprzeciw. Ma też obowiązek upewnić się, czy zmarły nie wyraził sprzeciwu w inny sposób np. tuż przed śmiercią nie powiedział swoim bliskim, że nie chce być dawcą organów. "W takiej sytuacji lekarz pyta rodzinę, ale nie o zgodę na pobranie organów, tylko o to, czy osoba zmarła nie zgłosiła sprzeciwu. Właśnie dlatego w portfelach niektórzy noszą oświadczenie woli. Ma ono jednak tylko charakter informacyjny i pomaga lekarzom, kiedy np. rodzice i małżonek zeznają odmiennie co do woli umarłego" - powiedziała uczona.

Ludzkie zwłoki mogą służyć także jako "inkubator" dla jeszcze nienarodzonych dzieci. Chodzi o sytuację, w której pomimo orzeczenia śmierci mózgu kobiety, jej ciało wciąż jest natleniane, nawadniane, odżywiane, by mogło urodzić dziecko poczęte za życia kobiety. Od 1979 do 2000 roku zanotowano około 11 takich przypadków, a u jednej ze zmarłych kobiet ciążę utrzymano aż przez 189 dni po jej śmierci. Ciała zmarłych kobiet poddano intensywnej opiece okołoporodowej, zmieniano im dietę, a brzuchy dotykano, mówiono do nich, by dzieci miały wszystkie możliwe sensoryczne i akustyczne doświadczenia.

Ciała zmarłych niemal od zawsze używane były jako materiał do preparatów anatomicznych, do szkolenia lekarzy, ale też w różnego rodzaju badaniach. W Stanach Zjednoczonych naukowcy korzystają ze specjalnych pól, na których składa się ciała zmarłych, pozostawiając na pastwę robactwa. Potem obserwują m.in. jak szybko mrówki rozkładają poszczególne tkanki człowieka. Zdobytą wiedzę można potem wykorzystać w policyjnych dochodzeniach, oceniając np. ile czasu mogło upłynąć od morderstwa. Części ludzkiego ciała, np. stopy, wykorzystuje się m.in. do wypracowania odpowiedniej budowy buta sportowego. "Wszyscy korzystamy z wiedzy uzyskanej w ten sposób" - podkreśliła dr Różyńska.

Skąd naukowcy pozyskują zwłoki do badań. "Takie użycie powinno opierać się na uprzednio wyrażonej woli osoby zmarłej" - zaznaczyła uczona. W Polsce powstało kilka programów świadomej donacji zwłok. Taki program - mówiła dr Różyńska - oznacza podpisanie umowy z jednostką badawczą. Na jej mocy instytucja po śmierci osoby podpisującej umowę, będzie mogła przejąć jej zwłoki i korzystać z nich dla celów dydaktycznych i badań. "Uczelnia bierze na siebie obowiązek pokrycia kosztów transportu zwłok i zorganizowania dwóch ceremonii. Pierwszą jest pogrzeb symboliczny, który odbywa się pod koniec każdego roku akademickiego. Składane są wtedy niewykorzystane w badaniach szczątki takich osób. Drugi pogrzeb odbywa się do trzech lat od śmierci, kiedy wszystkie szczątki zostały już użyte dla celów naukowych" - wyjaśniła.

Najbardziej kontrowersyjnym obecnie sposobem wykorzystania zwłok jest traktowanie ich jak eksponatów - specyficznych dzieł sztuki. Ich znanym twórcą jest Gunther von Hagens, który opatentował metodę plastynacji zwłok - procesu polegającego na odwadnianiu i odtłuszczaniu zmarłego ludzkiego ciała. Od 1995 roku na wystawie "Body Worlds" przedstawia przygotowane w ten sposób eksponaty m.in. postaci trzymającej skórę zdjętą z ciała, postaci kopiącej piłkę, czy ciała kobiety w ciąży. Na całym świecie wystawa wzbudzała ogromne kontrowersje. Niemiecki "Der Spiegel" zarzucał von Hagensowi, że spreparowane ciała pozyskuje on od skazanych na karę śmierci chińskich więźniów. Sam von Hagens deklaruje, że wszystkie osoby, których zwłoki wykorzystał, wyraziły na to zgodę.

Jak opisywała uczona, dawniej w niektórych kulturach zwłoki traktowane były jak materiał nieczysty, który może skazić wodę i powietrze. W Iranie i Indiach obyczaj nakazywał pozostawienie zwłok na żer padlinożercom. Ciało zmarłego umieszczano na szczycie tzw. wieży milczenia – dakhme, która miała postać kopca ziemnego. Zwłoki, spoczywały tak około roku, będąc pożywieniem dla sępów i padlinożerców. Z kolei w naszej kulturze zwłokom nadawano wręcz święte znaczenie. Do XVII wieku bardzo rozwinięty był kult relikwii, czyli zakonserwowanych całych ciał świętych, którym oddawano cześć. Obecny jest on zresztą do dziś.

Historycy twierdzą, że do ośmiu tysięcy lat wstecz ciało osób zmarłych było powszechnym elementem diety Homo sapiens. Traktowano je jak każde inne pożywienie i każde inne mięso. W Chinach do XIX wieku istniały restauracje, w których podawano potrawy z ludzkiego mięsa. Przyrządzali je specjalnie przygotowani kucharze.

Wykład "Co wolno robić z ludzkimi zwłokami?" dr Joanna Różyńska wygłosiła podczas XVII Festiwalu Nauki w Warszawie.

PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024