Nauka dla Społeczeństwa

29.03.2024
PL EN
22.08.2014 aktualizacja 22.08.2014

Ocieplenie nie odpuszcza, tylko "ucieka" w głębiny

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Galopujące ocieplenie z końca XX wieku w ostatnich 15 latach spowolniło. Większość ciepła z tego procesu, zamiast ogrzewać powierzchnię ziemi i wody, trafia do głębin Atlantyku i Oceanu Południowego - informują naukowcy w "Science".

W ostatnich dekadach XX wieku na całym świecie obserwowano silne ocieplenie. Zjawisko to, dla zwykłego człowieka na co dzień nieodczuwalne, rzuca się w oczy na wykresach średnich temperatur powierzchni Ziemi.

Jednak w wieku XXI ocieplenie, zamiast się pogłębiać (jak kazały oczekiwać modele klimatyczne) - wyraźnie zelżał, a wzrost średnich temperatur na powierzchni był zaskakująco mały. Skonsternowało to naukowców, m.in. dlatego, że emisja gazów cieplarnianych (zatrzymujących ciepło Słońca blisko powierzchni naszej planety) wcale nie zmalała.

Lukę w procesie globalnego ocieplenia próbowano tłumaczyć, odwołując się do zjawisk tak różnych jak zanieczyszczenie powietrza, aktywność wulkanów czy plam na Słońcu. Nowe badanie naukowców z University of Washington i Ocean University of China w Qingdao pokazuje jednak, że prognozowane przez modele ciepło, którego \"brakuje\" w powierzchniowych odczytach temperatur, trafia w głębiny Atlantyku.

Z przedstawionych w \"Science\" analiz wynika, że ocieplenie powstrzymał (a raczej sprawił, że objawia się ono głęboko pod powierzchnią wody) powolny, atlantycki prąd, transportujący ciepło pomiędzy biegunami Ziemi.

Xianyao Chen i Ka-Kit Tung wykorzystali w swojej pracy dane zebrane przez Argo, system automatów do pomiaru temperatury i zasolenia oceanów. System składa się z licznych sond, które zanurzają się na głębokość sięgającą 2 km, a potem wynurzają i przekazują dane. Dzięki nim wiemy teraz, że głębsze wody oceanu, począwszy od 1999 r., pochłaniały coraz więcej ciepła i nagrzewały się. Wtedy jednocześnie wyhamowało ocieplenie.

Aktywność tego prądu oceanicznego zmienia się w kilkudziesięcioletnich cyklach, w których podążające stałym szlakiem masy wody najpierw (przez ok. 30 lat) krążą blisko powierzchni i się nagrzewają, a potem (przez 30 kolejnych lat) zmieniają bieg i trafiają w głębiny.

Motorem takiego pionowego ruchu wód jest ich gęstość, zależna z kolei od zasolenia. Skłonność do ucieczki w głębiny ma woda o większej zawartości soli. Zasolenie maleje, kiedy nagrzane wody powierzchniowe zaczynają rozpuszczać lodowce. Wytopiona z nich słodka woda miesza się z morską i ją rozcieńcza, zmniejszając jej gęstość - i wyporność. Takie przemieszczanie się ku górze i w dół wielkiego prądu atlantyckiego (roznosi ciepło po Ziemi) zmienia też jego prędkość.

\"Kiedy cięższa woda znajdzie się nad lżejszą, prąd bardzo szybko się obniża, zabierając ze sobą całe ciepło\" - tłumaczy Tung. Ostatnie obserwacje powierzchni północnego Atlantyku wskazują na ich wyjątkowo duże zasolenie, podczas gdy głębsze wody wykazują podwyższony poziom ciepła\" - mówi Tung.

Aby lepiej poznać cykle, naukowcy sięgnęli do danych historycznych. Ich zdaniem już wcześniej (w latach 1945 - 1975) zdarzyło się podobne, 30-letnie ochłodzenie, związane z fazą oceanicznego cyklu. Było na tyle silne, że ludzie zaczęli się obawiać nadejścia kolejnej epoki lodowcowej. Przez 30 lat wcześniejszych obserwowano ocieplenie.

Analizując nowe dane naukowcy wnioskują, że obecne spowolnienie ocieplenia może potrwać co najmniej dekadę, a później proces znów nabierze tempa. Trudno jednak powiedzieć, co się wtedy zdarzy - podkreśla Tung. Może być tak, że zastrzyk słodkiej wody (z topniejących lodowców Arktyki), porwany przez prądy morskie, dotrze na północ Atlantyku, gdzie rozreguluje cały cykl. \"Nie mówimy o sytuacji normalnej. W związku ze zmianami klimatu dzieje się sporo nietypowych rzeczy\" - mówi Tung.

Naukowcy szacują, że oceany pochłaniają większość (90 proc.) ciepła, jakie może akumulować powierzchnia naszej planety. Większości nadprogramowego ciepła autorzy artykułu opublikowanego w \"Science\" każą szukać w Atlantyku i Oceanie Południowym. \"To zaskakujące. Dotychczasowe teorie wskazywały raczej na Pacyfik, jako miejsce gromadzenia tego ciepła\" - zaznacza Tung. (PAP)

zan/ krf/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024