Nauka dla Społeczeństwa

25.04.2024
PL EN
29.10.2014 aktualizacja 29.10.2014

Wodniczka ocalona na Podlasiu, teraz trzeba utrzymać koszenie łąk

Wodniczka. Fot. Zymantas Morkvenas. Źródło: OTOP Wodniczka. Fot. Zymantas Morkvenas. Źródło: OTOP

We wschodniej Polsce o 26 proc. udało się zwiększyć populację wodniczki, najrzadszego migrującego ptaka śpiewającego w Europie. To główny efekt 4- letniego programu na rzecz ochrony wodniczki - poinformował Dariusz Gatkowski z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.

Wodniczka jest najrzadszym migrującym ptakiem śpiewającym w Europie oraz jednym z dwóch globalnie zagrożonych gatunków, które regularnie pojawiają się w Polsce na lęgach. W Polsce żyje 25 proc. światowej populacji wodniczki. Szacuje się, że na świecie jest ok. 10,2-13,8 tys. śpiewających samców (tak liczy się ten gatunek).

We wtorek w podwarszawskich Markach podsumowano projekt "Wodniczka i biomasa", który zrealizowało Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (OTOP) wspólnie z kilkoma innymi branżowymi podmiotami. W ramach tego projektu, z myślą o ochronie wodniczki zbudowano m.in. w Trzciannem (Podlaskie) zakład produkcji pelletu z biomasy, gdzie rocznie produkuje się ok. 4,5 tys. ton, a dziennie ok. 100 ton ekologicznego opału. Kupiono też 300 ha łąk nad Biebrzą pod rezerwaty, koszono i odkrzaczano zarastające bagienne łąki.

Wszystkie te działania na obszarze ok. 12 tys. ha w dolinach Biebrzy, Narwi, Poleskim Parku Narodowym, na Torfowisku Ciesacin na Polesiu Lubelskim i Chełmskich Torfowiskach Węglanowych oraz w dolinie środkowego Bugu kosztowały ponad 2,5 mln euro. Udało się o 26 proc. zwiększyć populację wodniczki we wschodniej Polsce, na skoszone łąki wróciły też inne ptaki potrzebujące otwartych terenów: rycyki i czajki - podkreślają ornitolodzy.

Gatkowski powiedział, że wodniczka została uratowana, ale by utrzymać osiągnięte rezultaty, konieczne jest koszenie bagiennych łąk w kolejnych latach. To zadanie głównie dla rolników, czy zajmujących się tym firm, albo organizacji. Łąki w niektórych miejscach trzeba kosić raz na dwa lata czy raz na 10 lat. Podkreślił, że nie uda się tego robić bez finansowania z unijnych programów rolnośrodowiskowych. Jak będą wyglądały te programy w latach 2014-2020 jeszcze nie wiadomo.

OTOP chce w kolejnych latach prowadzić m.in. dalsze działania na rzecz ochrony wodniczki na Pomorzu Zachodnim, gdzie ubywa tych ptaków oraz odtworzyć torfowiska w centralnej części Polski.

Przed 2010 r. OTOP realizował pierwszy projekt związany z ochroną wodniczki nad Biebrzą oraz w Zachodniopomorskiem i w Niemczech. Skonstruowano wtedy m.in. specjalne urządzenie - kosiarkę na bazie śnieżnego ratraka - do koszenia podmokłych łąk, by ograniczyć niszczenie darni. Również koszono łąki i sprzątano z nich biomasę. (PAP)

kow/ dym/ krf/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024