Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
22.01.2015 aktualizacja 22.01.2015

Czy w Układzie Słonecznym są dwie dodatkowe planety?

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Dwóch naukowców z Uniwersytetu w Madrycie przeprowadziło wyniki analiz orbit najdalszych znanych obiektów poza orbitą Neptuna. Na ich podstawie badacze przypuszczają, że w Układzie Słonecznym mogą być jeszcze dwie nieznane, bardzo odległe planety. Wyniki opublikowali w czasopiśmie naukowym „Monthly Notices of the Royal Astronomical Society Letters”.

Aktualnie astronomowie uważają, że w Układzie Słonecznym mamy osiem planet, od Merkurego do Neptuna. Kwestia ewentualnego istnienia dalszych planet poza Neptunem, a także jeszcze do niedawna uznawanym za pełnoprawną planetę Plutonem, jest przedmiotem dyskusji wśród astronomów od dziesiątek lat.

W 2012 roku odkryto obiekt o oznaczeniu 2012 VP113, który w najdalszym punkcie orbity może znajdować się aż 446 razy dalej od Słońca niż Ziemia. Niewiele wiadomo o jego własnościach, być może należy do grupy tzw. planet karłowatych. Tego typu odkrycia pobudzają dyskusje o istnieniu na krańcach Układu Słonecznego potencjalnych nieznanych większych obiektów - planet.

Dwaj badacze z Hiszpanii, Carlos de la Fuente Marcos oraz Raul de la Fuente Marcos, poddali analizie rozmieszczenie obiektów znajdujących się poza orbitą Neptuna. Obszar ten zwany jest pasem Kuipera i można go porównać do pasa planetoid pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. A dokładniej rzecz ujmując, przeanalizowali obserwacje najdalszych z tego rodzaju obiektów, tzw. etno, od angielskiego terminu „extreme trans-Neptunian objects” („bardzo dalekie obiekty transneptunowe”).

Teoretycznie ciała te powinny być rozmieszczone względnie losowo w pewnym zakresie dopuszczalnych orbit. Jednak kilkanaście obiektów ma orbity zupełnie nieoczekiwane, jeśli wziąć pod uwagę oddziaływania grawitacyjne od innych znanych obiektów.

Profesor Carlos de la Fuente Marcos z hiszpańskiego Uniwersytetu w Madrycie uważa, że nadwyżka obiektów o takich nietypowych parametrach orbit oznacza, że coś na nie oddziałuje. Według naukowca najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem może być obecność nieznanych planet poza orbitami Neptuna i Plutona.

Naukowcy analizowali tzw. mechanizm Kozai, zwany też mechanizmem Lidowa-Kozai. Efekt ten powoduje, że duże ciało zaburza orbitę mniejszego, znajdującego się dalej obiektu. Efekt ten był po raz pierwszy opisany w 1961 roku przez radzieckiego naukowca Michaiła Lidowa, a rok później niezależnie przez japońskiego badacza Yoshinide Kozai.

Na podstawie swojego modelu Hiszpanie wyliczyli, że planety mogą znajdować się w odległościach 200 oraz 250 jednostek astronomicznych. Jednostka astronomiczna to średnia odległość Ziemi od Słońca, czyli potencjalne planety są 200 oraz 250 razy dalej od naszej dziennej gwiazdy niż Ziemia. Dla porównania, orbita Neptuna przebiega około 30 jednostek astronomicznych od Słońca, a Plutona – 39 jednostek astronomicznych. (PAP)

cza/ krf

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024