Nauka dla Społeczeństwa

29.03.2024
PL EN
30.03.2015 aktualizacja 30.03.2015

Eksperci: większość guzów nerki wykrywana przypadkowo

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Większość złośliwych guzów guzy nerki wykrywana jest przypadkowo, najczęściej podczas badania USG zlecanego z innego powodu – twierdzi patomorfolog Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, dr Krzysztof Antoni Bardadin.

W celu wykrycia raka nerki nie wykonuje się tzw. badań przesiewowych, podobnych do tych, jakie wykorzystywane są w przypadku raka piersi, szyjki macicy u kobiet oraz raka jelita grubego. Takim badaniom poddawane są wszystkie osoby w określonym wieku, np. po pięćdziesiątym roku życia (rak piersi i jelita grubego).

Dr Bardadin twierdzi, że warto raz w roku poddać się badaniom USG, które są już powszechnie dostępne. „Jest wtedy duża szansa, że rak nerki zostanie w porę wykryty” - podkreślił na konferencji w PAP poświęconej rakowi nerki dr Bardadin. Jego zdaniem, powinni o tym szczególnie pamiętać mężczyźni po 45. roku życia, najbardziej narażeni na ten typ nowotworu.

Według specjalisty, jeszcze w latach 70. XX w. operacje raka nerki były jednymi z najbardziej heroicznych w chirurgii zabiegów, ponieważ guzy te były wtedy wyjątkowo rozległe. Powodem było bardzo późne ich wykrywanie, na ogół wtedy, gdy u chorego pojawiały się liczne dolegliwości.

„Pamiętam, że niektóre usuwane wtedy guzy nerki były tak duże, że do badania histopatologicznego przywożono je we wiadrze. Naciekały na przeponę i sięgały aż do dolnego płata płuc – opowiada dr Bardadin. – Dziś rzadko wykrywane są tak duże nowotwory tego narządu, choć jakiś czas temu znowu otrzymałem do badania guza o rozmiarach 25 cm”.

Największym problemem są obecnie przerzuty raka nerki do innych narządów. „W ten sposób, czyli po wykryciu dopiero przerzutów, wykrywany jest prawie co trzeci rak nerki” – twierdzi dr Bardadin. Nowe ogniska tego nowotworu najczęściej pojawiają się w płucach, wątrobie i trzustce.

Według kierownika kliniki onkologii Wojskowego Instytutu Medycznego, prof. Cezarego Szczylika, im mniejszy guz, tym większe szanse wyleczenia. „W przypadku raka nerki dobrze rokują nawet chorzy, u których średnica guza nie przekracza 7 cm. Mają oni 96 proc. szanse na pięcioletnie przeżycie” – dodaje.

Przy takich rozmiarach guz zwykle nie wykracza poza nerkę ani nie nacieka sąsiednich tkanek. Jest to pierwszy etap rozwoju tego nowotworu, gdy jest on najbardziej wyleczalny. Wyjątkiem są jedynie te guzy, które mimo małych rozmiarów z powodu mutacji genetycznych są wyjątkowo agresywne albo wrastają do żyły nerkowej.

Na drugim etapie rozwoju są nowotworowy nerki o średnicy przekraczającej 7 cm, ale nadal znajdujące się wyłącznie w nerce. W tych przypadkach pięcioletnie przeżycia są nadal wysokie, uzyskuje się je u 82 proc. chorych.

„Najgorzej rokują guzy nerki wykraczające poza nerkę, które naciekają nadnercze i tkankę okołonerkową. Jeśli nie wywołały jeszcze przerzutów, to pięcioletnie przeżycia uzyskuje się u 64 proc. pacjentów (jest to trzeci faza tej choroby). Gdy choroba jest już rozsiana, w czwartym etapie rozwoju, pięć lat żyje zaledwie 23 proc. chorych” – wyjaśnia prof. Szczylik.

Według dr Joanny Didkowskiej z Krajowego Rejestru Nowotworów Centrum Onkologii w Warszawie, rak nerki w Polsce najczęściej wykrywany jest w trzeci stadium rozwoju. „Mamy zatem jeszcze wiele do zrobienia, żeby to poprawić” – podkreśla.

Objawem raka nerki mogą być bóle w okolicy lędźwiowej, krwiomocz oraz wyczuwalny guz w brzuchu. Takie dolegliwości występują jednak jedynie u 10 proc. chorych. Nieco częściej, bo u 30 proc. pacjentów, zdarzają się anemia, nadciśnienie tętnicze krwi, osłabienie, chudnięcie i brak apetytu, oraz silne bóle brzucha i kości. Dolegliwości te mogą być jednak mylone z innymi chorobami.

„Jedynie regularnie badania przy użyciu USG pozwalają wykryć chorobę we wczesnym etapie rozwoju, gdy uzyskuje się najlepsze efekty terapii” – podkreśla dr Didkowska. Jej zdaniem, potwierdzą to dane statystyczne z ostatnich lat: po 2000 r. wraz z upowszechnieniem badań ultrasonograficznych zaczęła poprawiać się wykrywalność raka nerki.

Specjalistka zwraca uwagę, że na ten nowotwór najbardziej podatne są osoby palące papierosy, tymczasem w Polsce w ostatnich 15 latach zmniejszyła liczba mężczyzn uzależnionych od tytoniu. Ryzyko nowotworów, w tym również raka nerki, zwiększa jednak coraz częściej występująca otyłość.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)

zbw/ mki/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024