Nauka dla Społeczeństwa

25.04.2024
PL EN
28.04.2015 aktualizacja 28.04.2015

Logika ptasich żon - intrygantek

 Fot. Adam Kozak Fot. Adam Kozak

Ptasie samice, nie dość że zdradzają swoich partnerów, to potrafią też manipulować płcią potomstwa, tak aby - ze swoim dodatkowym partnerem - spłodzić jak największą liczbę synów - mówił dr Szymon Drobniak w prezentacji, którą wygrał czwartą edycję konkursu FameLab.

"Jaki jest szczyt małżeńskiej intrygi? Zdradzić męża, a potem kazać biedakowi nieświadomie wychowywać nie swoje dzieci, a w dodatku z tym dodatkowym partnerem spłodzić samych synów" - mówił podczas finałowego wystąpienia w czwartej polskiej edycji konkursu FameLab dr Szymon Drobniak z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Tak postępuje ponad 90 proc. monogamicznych ptaków. Dotyczy to dobrze nam znanych gatunków, jak sikora, szpak czy wróbel. "Co się stało z ideałem monogamicznej miłości?" - pytał dr Drobniak. "Logika ptasich żon jest bardzo prosta. To wyrachowana, ewolucyjna księgowość, która maksymalizuje szanse na przeżycie i kondycję swoją oraz własnych dzieci" - mówił naukowiec.

Samica chce się skojarzyć z możliwie jak najatrakcyjniejszym partnerem w nadziei, że za jego seksownością będą szły geny, które zapewnią jej potomstwu dobre życie. Problem polega na tym, że takich superseksownych supersamców jest w populacji niewielu. "Większość to przeciętniacy, którzy są nosicielami mało atrakcyjnych genów niskiej jakości" - podkreślił dr Drobniak.

Statystyka oraz chęć rozmnażania się są nieubłagane, dlatego jeśli samica chce mieć potomstwo, to czasami musi zaakceptować skojarzenie się z taką gorszą partią. "Jak mówi moja mama: złego genu nie wydłubiesz. Jednak zawsze można zastąpić go jego lepszą wersją, przynajmniej u części potomstwa" - opowiadał tegoroczny zwycięzca FameLab.

Taki skok w bok daje jednak tylko nieznacznie lepsze geny i tylko u części potomstwa. "W dodatku zdrada to zdrada. Jeśli partner zorientuje się, że został zdradzony, to rzuci samicę z nikłymi szansami na wychowanie reszty piskląt" - wyjaśniał dr Drobniak.

Choć może się wydawać, że takie postępowanie daje tylko ulotne korzyści, to samice zazwyczaj się na nie decydują. "W dodatku robią coś jeszcze bardziej niesamowitego: manipulują płcią potomstwa tak, aby z tym supersamcem spłodzić jak najwięcej synów" - mówił prelegent. Robią to, bo mają nadzieję, że młode odziedziczą po swoim ojcu ich supersamczość i w przyszłości będą skuteczniej rozprzestrzeniać jego geny i pośrednio geny matki.

Czy to oznacza - pytał Drobniak - że zdrada jest zaprogramowana ewolucyjnie? "Gdybyśmy przyjęli taką logikę, to wiele spraw rozwodowych mogłoby się potoczyć trochę inaczej... Musimy jednak pamiętać, że na ludzi od wielu pokoleń działa ewolucja kulturowa, która nie poddaje się darwinizmowi. Jesteśmy +wielką małpą+, ale nie zwalajmy wszystkiego na instynkty. Darwin na pewno nie byłby na nas za to zły" - mówił dr Drobniak.

Dr Szymon Drobniak jest biologiem ewolucyjnym z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Każdego roku przez jego ręce przechodzi ok. 2,5 tys. piskląt sikory modrej. To gatunek ptaka, którego samice często zdradzają swoich partnerów - robi to 30 proc. z nich. Żeby dostać się do gniazda sójki syberyjskiej - innego obiektu badawczego - musi przejechać 10 km na nartach i wspiąć się 15 metrów na drzewo. W swojej pracy szuka też odpowiedzi na pytanie: jaką rolę odgrywają kolor i piękno w ewolucji życia na Ziemi. Łączy swoją pasję do nauki z designem zajmując się projektowaniem „naukowej sztuki" oraz infografik.

Na początku czerwcu będzie reprezentował Polskę podczas międzynarodowych finałów konkursu FameLab, który tradycyjnie odbędzie się w Cheltenham w wielkiej Brytanii.

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ mrt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024