Nauka dla Społeczeństwa

18.04.2024
PL EN
15.05.2015 aktualizacja 15.05.2015

Popularyzator nauki z Rumunii: nie inwestować w naukę? To nielogiczne!

Źródło: Alexandru Toma Pătrașcu Źródło: Alexandru Toma Pătrașcu

Największym wyzwaniem Rumunii nie jest walka z kryzysem ekonomicznym czy z terroryzmem, ale edukacja - stwierdza w rozmowie z PAP dyrektor festiwalu nauki w Bukareszcie, Alexandru Toma Pătrașcu. Jego zdaniem od 25 lat w Rumunii inwestowanie w naukę nie jest priorytetem. "To nielogiczne!" - komentuje.

Alexandru Toma Pătraşcu jest przewodniczącym i jednym z założycieli Rumuńskiego Stowarzyszenia Sekularno-Humanistycznego (ASUR) i dyrektorem największego w Rumunii festiwalu nauki Bucharest Science Festiwal. Polskę odwiedził w maju m.in. podczas pikniku naukowego w Warszawie.

"Nauka nie jest dziś priorytetem społeczeństwa rumuńskiego" - stwierdza w rozmowie z PAP Pătraşcu i przyznaje, że w ciągu ostatnich 25 lat zainteresowanie nauką w jego kraju nie było za duże. "Mamy niezbyt wydajny system edukacji, sporo problemów na uczelniach, niewiele funduszy przeznaczanych na badania... To kompletnie nielogiczne. Bo wszystko, co jest podstawą nowoczesnego społeczeństwa, bazuje na pewnych zasadach naukowych, na technologiach. Nieinwestowanie w edukację, naukę i technologie jest nielogiczne, przynosi szkodę" - tłumaczy. Wyjaśnia, że jego stowarzyszenie - ASUR - próbuje te zaległości nadrabiać.

"Pierwszy Festiwal Nauki zorganizowaliśmy w Rumunii w 2013 roku" - opowiada rozmówca PAP. W pierwszej edycji odbyło się ok. 30 wydarzeń, a w drugiej - ponad 70. Pătraşcu przyznaje, że tym, co ogranicza rozwój przedsięwzięcia jest brak pieniędzy. Organizatorzy nie mogą liczyć na pomoc ministerstwa ds. edukacji ani władz publicznych, a środki na organizację festiwalu uzyskiwano dzięki wsparciu prywatnych osób i sponsorów. "Minister ds. edukacji nie przysłał nawet reprezentanta na konferencję prasową, która rozpoczynała festiwal. Nie obchodziło ich to" - stwierdza Pătraşcu.

Przewodniczący ASUR porównuje, że Polska już 19 lat temu zaczęła organizować pikniki naukowe, a działania te doprowadziły np. do powstania Centrum Nauki Kopernik. Poza tym - jak ocenia - polskie uczelnie, choć nie należą może do światowej czołówki, to zabiegają o to, by być coraz lepsze. "Polska zyskuje na tych dążeniach. A Rumunia jest trochę lat za Polską" - przyznaje.

Pătraşcu opowiada, że w Bukareszcie ma wkrótce powstać ważny ośrodek zajmujący się technologiami laserowymi - Extreme Light Infrastructure Nuclear Physics. "To świetna okazja, aby popchnąć naprzód naszą naukę. Ale jest problem. Będziemy mieć ogromną infrastrukturę do badań fizycznych, ale trudno jest znaleźć ludzi, którzy mogliby tam pracować" - wyjaśnia.

Jego zdaniem wszystko przez to, że przez 25 lat szkolnictwo wyższe było w jego kraju niedofinansowane, źle zarządzane. "Tego nie da się naprawić z dnia na dzień. Nie można mieć świetnych naukowców i inżynierów, jeśli nie było świetnych studentów. Nie można mieć świetnych studentów, jeśli nie było dobrych liceów, gimnazjów, podstawówek" - mówi i porównuje ten proces do procesu produkcyjnego w fabryce. "Nie można mieć dobrego produktu, jeśli maszyneria nie działa" - opowiada.

"Największym wyzwaniem, z jakim zmierzyć się musi Rumunia, nie jest kryzys ekonomiczny, Rosja, terroryzm, ale właśnie edukacja" - stwierdza i dodaje, że budowa efektywnego systemu edukacji może nastąpić małym kosztem, ale rezultaty tych działań widoczne będą dużo później. "Ale nie mamy czasu do zmarnowania. I tak jest już późno! Musimy zacząć już teraz!" - podkreśla Pătraşcu.

Dyrektor Bucharest Science Festiwal przyznaje, że kiedy dziecko wybiera swoją drogę życia, a ma np. 10 lat, kieruje się raczej emocjami. Zaczyna działać w grupach osób o podobnych zainteresowaniach i przekonuje się, co ludzie myślą o takim czy innym modelu kariery. "A dzieci są świetnie przystosowane do tego, by wychwytywać, co jest doceniane w społeczeństwie i czego społeczeństwo oczekuje" - zaznacza Pătraşcu.

Zwraca uwagę, że w mediach dużo uwagi poświęca się gwiazdom show-businessu czy sportowcom. "A przecież tym, co naprawdę pomaga żyć lepiej, jest nauka, technologia. Bez nauki i technologii nie bylibyśmy w stanie wyżywić 7 mld ludzi, nie bylibyśmy w stanie leczyć chorób" - zwraca uwagę rozmówca PAP.

"Piłkarze i gwiazdy show-businessu mogą nas ciekawić, zapewniać rozrywkę, ale nie pomogą wyżywić świata, nie odkryją nowych szczepionek, nie pomogą w zbadaniu tego, co leży poza horyzontem. A my naprawdę potrzebujemy odkrywców, ludzi, którzy są zdeterminowani, by dotrzeć tam, gdzie nikt jeszcze nie był. Takimi ludźmi są właśnie naukowcy i inżynierowie" - akcentuje przewodniczący ASUR.

Jego zdaniem dzięki działaniom popularyzującym naukę rosną szansę na to, że dzieci zostaną kiedyś naukowcami i być może kiedyś doprowadzą do rozwoju społeczeństwa. Poza tym działania promujące naukę sprawiają, że społeczeństwo uczy się korzystać z metod naukowych w swoim życiu. Dzięki temu można w życiu dokonywać racjonalnych, bazujących na informacjach wyborów.

PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

lt/ mki/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024