Nauka dla Społeczeństwa

29.03.2024
PL EN
28.07.2015 aktualizacja 28.07.2015

Dzięki przeszukiwaniu archiwum danych odkryto gigantyczną czarną dziurę

Jedna z klatek komputerowej symulacji rozerwania gwiazdy przez supermasywną czarną dziurę. Źródło: J. Guillochon (Harvard University) oraz E. Ramirez-Ruiz (University of California w Santa Cruz Jedna z klatek komputerowej symulacji rozerwania gwiazdy przez supermasywną czarną dziurę. Źródło: J. Guillochon (Harvard University) oraz E. Ramirez-Ruiz (University of California w Santa Cruz

Czarną dziurę udało się odkryć badaczom z niemieckiego Max-Planck-Institute fur extraterrestrische Physik podczas przeszukiwania archiwum danych z przeglądu nieba Sloan Digital Sky Survey (SDSS).

Teleskopy astronomiczne zbierają obecnie olbrzymie ilości danych, z których tylko część naukowcy są w stanie od razu przeanalizować, a reszta trafia do przepastnych komputerowych archiwów danych. Przeglądając je można dokonać ciekawych odkryć.

Andrea Merloni i jego współpracownicy z Max-Planck-Institute fur extraterrestrische Physik (MPE) w Garching koło Monachium (Niemcy) badali olbrzymie archiwum danych z przeglądu nieba Sloan Digital Sky Survey (SDSS). Robili to w ramach przygotowań do przyszłej rosyjsko-niemieckiem satelitarnej misji rentgenowskiej eROSITA.

W ramach przeglądu SDSS były przeprowadzone obserwacje bardzo dużej części nieba za pomocą teleskopów optycznych, uzyskiwano także widma odległych galaktyk. Niektóre z obiektów mają nawet po kilka widm. Poszukując takich właśnie obiektów naukowcy natrafili na nietypowe zmiany w obiekcie oznaczonym jako SDSS J0159+0033.

„Zwykle odległa galaktyka nie zmienia się w sposób istotny w trakcie całego życia astronoma, czyli w skali dziesiątek lat. Ale w tym przypadku występowała dramatyczna zmienność widma, tak jakby czarna dziura się włączyła i wyłączyła” - tłumaczy Merloni.

Wspomniana zmienność wydarzyła się pomiędzy rokiem 1998 a 2005, ale nikt tego do tej pory nie zauważył. Dopiero gdy dwie grupy naukowców niezależnie przygotowywały się do kolejnych przeglądów SDSS (czwartej już generacji), natrafiły na te dane. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności dwa czołowe obserwatoria rentgenowskie, XMM-Newton należące do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) oraz Chandra będące własnością NASA, wykonały obserwacje tego fragmentu nieba w momencie maksimum błysku, a następnie około dziesięć lat później.

W centrach większości galaktyk znajdują się supermasywne czarne dziury. Zazwyczaj z mniejszym lub większą intensywnością „żywią się” gazem międzygwiazdowym ze swojego otoczenia, przeżywając okresy diety i wzmożonej aktywności. Gdy co pewien czas jakaś z gwiazd ma pecha przejść zbyt blisko czarnej dziury, zostaje zniszczona i wchłonięta przez nią. Potężne siły grawitacyjne mogą w spektakularny sposób rozerwać gwiazdę, której resztki będą wirować wokół czarnej dziury, powodując błyski promieniowania o jasności osiągającej, a nawet przekraczającej jasność wszystkich pozostałych gwiazd w galaktyce. Te bardzo rzadkie zdarzenia nazywane są w języku angielskim terminem Tidal Disruption Flares (TDF).

Okazało się, że rozbłysk obserwowany przez zespół Merloniego prawie idealnie pasuje do takiego modelu zjawiska. Szacowana masa czarnej dziury na 100 milionów mas Słońca oznacza, że mamy do czynienia z najbardziej masywną czarną dziurą uchwyconą trakcie rozrywania gwiazdy spośród wszystkich dotychczasowych obserwacji takich procesów.

Drugą grupą naukowców, która niezależnie dostrzegła dziwną krzywą blasku obiektu był zespół, którym kierowała Stephanie LaMassa z Yale. Grupa jako pierwsza zaalarmowała innych astronomów, ale nie zbadała hipotezy związanej z rozerwaniem gwiazdy przez czarną dziurę. (PAP)

cza/jjj/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024