Nauka dla Społeczeństwa

25.04.2024
PL EN
01.09.2015 aktualizacja 01.09.2015

Wraz z wybuchem wojny UW zmienił się w szpital polowy

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

1 września 1939 roku władzę na Uniwersytecie Warszawskim obejmował nowy rektor - prof. Jerzy Modrakowski. Rektor - lekarz, zamiast świętować objęcie urzędu udzielał pomocy rannym, bo wraz z wybuchem wojny na UW uruchomiono szpital polowy.

Na 1 września zaplanowano uroczystość przejęcia władzy przez nowego rektora-medyka prof. Jerzego Modrakowskiego, którego wybrano jeszcze w maju 1939 r.

Historyk dr Robert Gawkowski z Archiwum UW wyjaśnia, że rektor zamiast uroczyście kroczyć w todze i birecie, biegał w poplamionym krwią fartuchu. Wykorzystując Wydział Lekarski na Uniwersytecie Warszawskim uruchomiono bowiem szpital polowy, a sale wykładowe służyły jako sale operacyjnie. "Pacjentów przyjmowano niemal od pierwszego dnia, głównie rannych po bombardowaniach" - mówi dr Gawkowski.

Jak podaje Uniwersytet Warszawski, według historyków z gdańskiego Instytutu Pamięci Narodowej najprawdopodobniej pierwszą ofiarą II wojny światowej był student UW - Jan Ożdżyński. "W takim przypadku trudno o stuprocentową pewność. Wiadomo, że 31 sierpnia ok. godz. 21 w wyniku napaści na radiostację w Gliwicach zginął Ślązak Franciszek Haniok. O 1 w nocy, już 1 września, na posterunku granicznym w Jeziorkach zginął też kapral Wojska Polskiego Piotr Konieczka. Czy były to ostatnie ofiary pokoju, czy już pierwsze ofiary wojny? Student UW zginął na kwadrans przed oblężeniem Westerplatte" - czytamy na stronie internetowej Uniwersytetu Warszawskiego.

Jan Ożdżyński urodził się w 1903 roku na Kielecczyźnie. W 1925 roku rozpoczął naukę na Wydziale Filozoficznym UW. Zamieszkał w Pruszkowie i w czasie studiów na Uniwersytecie działał w Związku Harcerstwa Polskiego. Żeby wspomóc polskie harcerstwo, w 1937 roku wysłano go do Gdańska. "Pracował tam jako urzędnik PKP, ale mógł też mieć kontakt z polskim wywiadem" – mówi dr Gawkowski.

"W tym fatalnym dniu 1 września o świcie niemal równocześnie wraz ze strzałami z pancernika Schlezwig-Holstein w kierunku Westerplatte Niemcy napadli na gmach gdańskiej dyrekcji PKP. Tam właśnie dyżur pełnił Ożdżyński. Gdańscy historycy sądzą, że został zastrzelony - po krótkiej obronie - przez bojówki SS" – dodaje dr Gawkowski.

Chwilę potem rozpoczął się ostrzał Poczty Polskiej, Westerplatte stanęło w ogniu, a walka zaczęła się na całej polsko-niemieckiej granicy.

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ mki/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024