Nauka dla Społeczeństwa

29.03.2024
PL EN
03.12.2015 aktualizacja 03.12.2015

Stowarzyszenie POLARIS - OPP: na początku była pasja

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Na początku była pasja. I choć wszyscy dookoła twierdzili, że się nie uda, stowarzyszenie POLARIS - OPP od ponad 15 lat organizuje pokazy nieba, warsztaty astronomiczne i inne przedsięwzięcia. I sprawia, że zamiast narzekać, młodzież buduje makiety nie z tej ziemi.

Stowarzyszenie POLARIS - OPP znalazło się w trójce finalistów w kategorii Instytucje Pozanaukowe w XI edycji konkursu Popularyzator Nauki, organizowanego przez serwis PAP - Nauka w Polsce oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Kiedy "miejscowi" narzekają, że ich miasto to dziura, i nic się nie dzieje - jest to sygnał, że stowarzyszenie POLARIS - OPP czułoby się tam jak ryba w wodzie, a tubylcy szybko zmieniliby zdanie.

Jeszcze w latach 90. właśnie takie narzekania niosły się w Sopotni Wielkiej (woj. śląskie, gmina Jeleśnia). Do czasu, gdy pojawiła się tam grupa pasjonatów astronomii. "Na początku była tylko pasja. Ale poziom potrzeb społecznych i edukacyjnych, czy też brak możliwości rozwijania zainteresowań w tym regionie był na tyle duży, że przerodziliśmy się w stowarzyszenie, które zaczęło udzielać szeroko pojętej pomocy lokalnej młodzieży. Młodzież była naszym motorem i inspiratorem działań. Później sama zaczęła występować z różnymi pomysłami, w których jako stowarzyszenie pomagaliśmy" - opowiada Piotr Nawalkowski ze stowarzyszenia POLARIS - OPP.

Tak było np. z budową makiety Sopotni Wielkiej 2050. Podczas jej konstrukcji młodzi ludzi wyobrażali sobie swoją miejscowość w połowie XXI w. "Pomogliśmy im napisać projekt, pozyskać środki, zbudować makietę, oświetlić ją. Ta makieta pokazuje problem zanieczyszczenia światłem" - wspomina Piotr Nawalkowski.

Ciemna okolica, czyli coś, co zwykle uznaje jest za problem, POLARIS zmieniło w atut Sopotni. "Mieliśmy tu dość ciemny obszar... i piękne niebo. To miejsce idealne do rozwijania pasji związanych z astronomią czy fizyką nieba" - opowiada rozmówca PAP. Stowarzyszenie nie tylko zaraziło młodzież upodobaniem do obserwacji astronomicznych, ale też doprowadziło do stworzenia w Sopotni Wielkiej obszaru ochrony ciemnego nieba. Zwieńczeniem działań było wybudowanie przez POLARIS - OPP obserwatorium na poddaszu szkoły.

O sile pasji świadczy historia związana z budową Młodzieżowej Stacji Kosmicznej YSS – modelu wnętrza modułu Destiny Międzynarodowej Stacji kosmicznej ISS w skali 1:1. W modelu prowadzone są m.in. zajęcia warsztatowe ilustrujące specyfikę pracy na orbicie. "Na początku wszyscy twierdzili, że się nie uda. Ku zaskoczeniu nas i mieszkańców grupa młodzieży tak się w projekt zaangażowała, że zbudowała makietę tej stacji własnymi siłami, tylko przy pomocy koordynatorów" - opowiada przedstawiciel stowarzyszenia.

Wieści rozeszły się szybko i stowarzyszeniu udało się pozyskać materiały edukacyjne z JLP czy NASA. "Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy zadzwonił telefon, i okazało się, że o tej konstrukcji dowiedział się astronauta George Zamka z NASA, który chce nas odwiedzić!" - wspomina Nawalkowski. Jego przylot pomogła sfinansować Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności. Podczas spotkania z astronautą o polskich korzeniach jeden z chłopaków z Sopotni pytał Zemkę, jak zostać astronautą. "Dziś jest po szkole w Dęblinie i ma licencję pilota" - mówi Piotr Nawalkowski.

Właściwie każdy z projektów POLARIS - OPP ma ciekawą historię. Jak choćby Mobilne Obserwatorium Tarpan, zbudowane na bazie samochodu "nie do zdarcia, który - jak się okazało, jest świetnym narzędziem dydaktycznym" - mówi Piotr Nawalkowski. Tarpan wyposażony jest w sprzęt umożliwiający przeprowadzenie zajęć z zakresu astronomii i meteorologii. Obserwatorium dociera do najmniejszych i najbardziej odległych miasteczek. Odwiedziło już ponad 70 szkół, w Polsce i na Słowacji.

Do innych inicjatyw należą np. Przybliżmy Dzieciom Niebo czy Wypadowa Grupa Wykładowa. Od 2002 r. grupa zrealizowała 37 projektów. Strzałem w dziesiątkę okazała się też "Baza Marsjańska" - model bazy zbudowany na bazie połączonych, półsferycznych namiotów, umożliwiający zapoznanie się z warunkami życia i pracy w przyszłej bazie marsjańskiej.

Konikiem stowarzyszenia jest jednak program Ciemne Niebo (www.ciemneniebo.pl ). "Jako pierwsi w Polsce postanowiliśmy zwrócić uwagę na problem narastającego oświetlenia w nocy łuną sztucznego światła. Wytykano nas palcami, że to walka z wiatrakami, ale z czasem potwierdziło się, że to poważny problem światowy, zwłaszcza w erze LED-ów" - opowiada Nawalkowski. Stowarzyszenie edukuje w tym zakresie, a także zmodernizowało (ze środków prywatnych i unijnych, pozyskanych wraz z gminą Jeleśnia) oświetlenie w Sopotni Wielkiej. Dziś jest ono skierowane tylko w dół, co sprzyja prowadzeniu obserwacji i rozwijaniu astroturystyki. Powstał tam pierwszy w Polsce obszar ochrony ciemnego nieba.

Stowarzyszenie tworzą pracownicy planetariów i amatorzy. "Wiedzę można zdobyć wszędzie, ale pasję mogą przekazać tylko pasjonaci. Wszędzie, gdzie docieramy, staraliśmy się przekazywać to, co nas interesuje i co ma związek z pięknem wszechświata; tworzyć możliwości obserwacji nieba w miejscach, gdzie na pierwszy rzut oka ma nic, jest kompletna dziura, ciemno... Wykorzystujemy to jako walor, bo właśnie w takich miejscach można prowadzić wspaniałe obserwacje" - mówi Piotr Nawalkowski.

PAP - Nauka w Polsce

zan/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024