Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
07.06.2016 aktualizacja 07.06.2016

Prądy morskie stabilizują temperaturę Oceanu Antarktycznego

Prądy morskie przyczyniły się do tego, że woda morska Oceanu Antarktycznego utrzymała mniej więcej taką samą temperaturę, jak przed wiekami, podczas gdy większa część globu ogrzała się - wynika z artykułu opublikowanego w "Nature Geoscience".

Nowe badania upublicznili amerykańscy badacze z Uniwersytetu Waszyngtona i Massachusetts Institute of Technology.

Zdaniem naukowców wody otaczające Antarktykę mogą być jednym z ostatnich miejsc na Ziemi, które w mniejszym stopniu doświadczyły zmian klimatu, spowodowanych przez człowieka. Obserwacje i modele klimatyczne wykonane przez naukowców wskazują, że za proces stabilizacji temperatury odpowiadają unikalne prądy morskie wokół Antarktyki. Prądy te wypompowują z głębin wodę, która po raz ostatni stykała się z ziemską atmosferą przed rewolucją przemysłową i nie miała do czynienia ze zmianami klimatycznymi spowodowanymi przez paliwa kopalne.

Naukowcy odnotowali wzrost stężenia dwutlenku węgla na obu biegunach. Naturalne więc byłoby ocieplenie w obu tych miejscach, ale do takiego procesu doszło tylko w jednym z nich.

"Widzimy, że doszło do tego z bardzo prostych przyczyn i że bohaterem zamieszania są w tym przypadku prądy morskie" - wyjaśnia główny autor artykułu Kyle Armour z Uniwersytetu Waszyngtona.

Bardzo mocne zachodnie wiatry, które nieustannie smagają Antarktykę, powodują, że wody powierzchniowe kierowane na północ jednocześnie wypychają zimną wodę z nawet kilkukilometrowych głębin. Zdaniem badaczy woda ta potrzebuje setek lat, aby osiągnąć powierzchnię oceanu.

W przypadku innych oceanów, np. u zachodniego wybrzeża Ameryk i równika, następuje wypychanie wody z kilkusetmetrowych głębin, ale bez porównywalnego efektu.

Naukowcy zastosowali do swoich badań m.in. system Argo w postaci automatycznych sond, które mierzą temperaturę i zasolenie oceanów.

"Wedle poprzedniej koncepcji ciepło z powierzchni wody miało mieszać się z wodami głębinowymi i to miał być powód zwolnionego procesu ocieplania - wyjaśnia Armour. - Tymczasem z naszych obserwacji wynika, że ciepło jest wypychane z Antarktyki na północ wzdłuż powierzchni wody". (PAP)

szz/ mrt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024