Nauka dla Społeczeństwa

29.03.2024
PL EN
22.07.2016 aktualizacja 22.07.2016

Susza pomogła archeologom w Niecce Nidziańskiej

Ślady po pradziejowej i nowożytnej działalności człowieka zlokalizowali w Niecce Nidziańskiej (na pograniczu woj. małopolskiego i świętokrzyskiego) archeolodzy, obserwujący powierzchnię ziemi z pokładu awionetki. Swój najlepszy sezon w czasie odbywających się od siedmiu lat nalotów zawdzięczają suszy.

W ramach rekonesansu lotniczego w tym roku archeolodzy spędzili w powietrzu kilkanaście godzin. Choć pogoda nie sprzyjała działalności naukowej (pod koniec czerwca w rejonie intensywnie padało i przeszły burze) - oni sami uznają sezon za bardzo udany.

Za sterami awionetki siedział pilot i archeolog Krzysztof Wieczorek. "Wykonywaliśmy zdjęcia w obrębie znanych stanowisk archeologicznych, jak również w obszarach, na których do tej pory nie odnotowano dawnej działalności człowieka" - mówi w rozmowie z PAP jeden z inicjatorów przedsięwzięcia, Piotr Wroniecki, podsumowując trzydniowe badania.

Ślady dawnej działalności ludzi archeolodzy potrafią wypatrzeć z lotu ptaka, zwracając uwagę na różnice kolorów i wysokości pól uprawnych. Tam, gdzie ziemia kryje mury albo inne obiekty, zboże rośnie mniej urodzajnie niż obok. Znając takie prawidłowości eksperci wypatrują z góry zarysów dawnych zabudowań czy fortyfikacji. W ostatnich badaniach pomogła susza, panująca w tej części kraju. Spowodowała ona, że kolory zboża silnie między sobą kontrastowały, a zarysowujące się na polach ślady widoczne były wyraźne bardziej niż zwykle.

W tym roku archeolodzy lotniczy uchwycili dużą liczbę nowożytnych zabudowań folwarcznych i jednego pałacowego lub dworskiego, które mogły być wykorzystywane nawet do początków XX w. (później w ich miejscu znalazły się pola uprawne). "Tego typu pozostałości często nie są odnotowywane przez wojewódzkich konserwatorów zabytków" - zaznacza Wroniecki.

Natomiast w rejonie Nowego Korczyna (powiat buski w woj. świętokrzyskim) naukowcy dostrzegli zarys konstrukcji, która nie miała dotychczas analogii na terenie Polski. Plan konstrukcji stanowi obły prostokąt o długości 100 na 30 m. Z lotu ptaka widać ślady fosy; badacze przypuszczają, że całość otaczała palisada. "Podobne obiekty znane są z Wielkiej Brytanii i pochodzą z czasów pradziejowych" - komentuje Piotr Wroniecki.

W okolicy Rosiejowa autorzy badania znaleźli też nieznany, monumentalny grobowiec drewniano-ziemny z okresu neolitu, czyli sprzed ok. 6 tys. lat. W zarysie przypomina on bardzo wydłużony trapez, mierzący ok. 80 m długości. W tego typu konstrukcjach składano z reguły jedną osobę!

Sukcesy ostatniego sezonu związane są też z nalotami przeprowadzonymi w obrębie znanych wcześniej stanowisk archeologicznych. Tysiące takich miejsc odnotowanych na terenie Polski odkryto dzięki wielkiej, trwającej od lat akcji Archeologiczne Zdjęcie Polski (AZP). Akcja polega na rozpoznaniu w terenie (w poszukiwaniu zalegających na powierzchni pól zabytków) i lokalizowaniu nowych stanowisk archeologicznych.

"Takie podejście nie daje jednak pełnego obrazu tego, co zostało po dawnych społecznościach i ich działalności. Doskonałym uzupełnieniem tej techniki jest właśnie archeologia lotnicza" - podkreśla Wroniecki.

Jako przykład podaje on tegoroczny rekonesans lotniczy dotyczący dwóch wydzielonych stanowisk archeologicznych. Jak się okazało, stanowią one pozostałość po jednej osadzie, w dodatku - ufortyfikowanej. Archeolodzy dowiedzieli się o tym dopiero, gdy obejrzeli to miejsce z lotu ptaka.

"Uzyskaliśmy też szerszy obraz dotyczący okolicy Bronocic - osady neolitycznej, która zasłynęła z najstarszego znanego na świecie przedstawienia wozu (które ma ponad 5,5 tys. lat), odkrytego na naczyniu ceramicznym. Na pobliskich polach znaleźliśmy mnóstwo obiektów, które z pewnością związane są z pradziejową i to bardzo intensywną działalnością ludzi" - opowiada badacz.

Wroniecki uważa, że rola archeologii lotniczej jest wciąż niedoceniana. Jego zdaniem ani zastosowanie dronów, ani lotniczego skanowania laserowego nie zastąpi zdjęć wykonywanych z pokładu samolotu, gdyż jest to inna metoda, która daje inne efekty. "Każdą z nich należy stosować świadomie, znając ich wady i zalety" - podkreśla. Jak zaznacza, archeologia lotnicza jest dziedziną bardzo efektywną i ekonomiczną, a usystematyzowany program nalotów mógłby kardynalnie przyczynić się do zmiany wizji pradziejowej mapy Polski.

Prospekcję lotniczą prowadzono w ramach projektu "Ukryte krajobrazy kulturowe zachodniomałopolskich wyżyn lessowych. Metody niedestrukcyjne w archeologicznym studium osadniczym", finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki.

PAP - Nauka w Polsce

szz/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024