Nauka dla Społeczeństwa

19.03.2024
PL EN
03.08.2016 aktualizacja 03.08.2016

Dlaczego "badaczka" ciągle brzmi dziwniej niż "badacz"?

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Kariera badawcza jest trudniejsza, jeśli na głowie ma się nie tylko naukę, ale i małe dzieci czy np. starszych członków rodziny, którymi trzeba się zająć. "Jeśli poprawimy warunki pracy kobiet w nauce, skorzystają na tym i mężczyźni" - uważa badaczka z Cambridge.

W Polsce prawie 2/3 magistrów to kobiety. Jednak wśród pracowników naukowych panie stanowią mniejszość - wraz z kolejnymi szczeblami kariery naukowej coraz więcej kobiet \"wypada\" z nauki. I tak np. wśród profesorów tylko 1/5 to kobiety (dane resortu nauki z 2014 r.). Problem z odchodzeniem kobiet z nauki obserwuje się nie tylko w Polsce. Podobne w z odsetkiem liczby kobiet w nauce widać i w innych państwach. Spośród 575 laureatów Nagrody Nobla w takich dziedzinach, jak medycyna, chemia czy fizyka, zaledwie 16 to kobiety. (Raport L\\'Oreal na temat postrzegania kobiet w nauce)

Praca w PNAS z 2012 r. pokazała, że kobietom o wiele trudniej starać się o zatrudnienie w nauce. Badanym przedstawiano jedno z dwóch podań o pracę - chodziło o zarządzanie pracą w laboratorium. Oba podania różniły się tylko płcią osoby, która zabiegała o to stanowisko. I okazało się, że bardziej pożądanym pracownikiem badawczym byłby John, a nie Jennifer. I nie warto tu poprzestawać na wniosku, że imię \"John\" jest lubiane bardziej niż \"Jennifer\".

Daniel Conley i Johanna Stadmark z kolei w swoich badaniach zwrócili uwagę na to, jak niedoreprezentowane są kobiety w publikacjach w prestiżowych czasopismach naukowych \"Nature\" i \"Science\". Pod uwagę wzięto w numerach z lat 2010 i 2011 działy \"News and views\" oraz \"Perspective\". Tam ukazują się tylko komentarze zamówione u konkretnych autorów. To wydawca decyduje więc, kto będzie tam autorem artykułu. Okazało się, że kobiet jest zapraszanych do współpracy o wiele mniej niż mężczyzn. W przypadku artykułów z zakresu nauk biologiczno-chemicznych - kobiety stanowiły poniżej 20 proc. autorów, z fizyki - poniżej 10 proc., a z zakresu nauk przyrodniczych i o Ziemi - zaledwie ok. 5 proc. Wydawcy \"Nature\" po tej publikacji zobowiązali się, że będą się temu tematowi bardziej przyglądać. Daniel Conley na debacie o kobietach w nauce podczas konferencji European Science Open Forum w Manchesterze podsumował, że czasopismo rzeczywiście ma teraz trochę lepsze wskaźniki - komentarze pisze coraz więcej kobiet. Dodał jednak, że podobnego efektu nie zaobserwowano w tygodniku \"Science\".

O kobietach w nauce mówiła też podczas ESOF prof. Athene Donald z Cambridge, członkini Working Group on Gender Balance przy Europejskiej Radzie ds. Badań Naukowych (ERC). Jest ona zdania, że różnice w podejściu do kariery badawczej mogą leżeć już w wychowaniu. To w chłopcach, a nie w dziewczynkach od dzieciństwa wzmacnia się pewność siebie. Ekspertka podawała przykład, że dziewczynkom mówi się, żeby nie wchodziły na drzewa, bo spadną, a chłopców się wręcz do podejmowania takich wyzwań wręcz prowokuje słowami w stylu: \"No co ty! Nie dasz rady?\". A wpajana od dzieciństwa wiara we własne możliwości, samodzielność i niezrażanie się kolejnymi porażkami to cechy, które przydają się później w karierze - chociażby naukowej.

Pewnymi niedogodnościami - zdaniem prof. Donald - jest też to, że kobiety są częściej oceniane przez innych. Na konferencji naukowej podczas wystąpienia kobiety publiczność będzie zwracała uwagę - nawet nieświadomie - nie tylko na treść wystąpienia, ale i na ubiór prelegentki, jej uczesanie, makijaż, a nawet głos. Takie szczegóły w o wiele mniejszym stopniu interesują publiczność, kiedy na scenie pojawia się mężczyzna.

Poza tym kobieta musi być przygotowana, że jeśli będzie robić karierę w nauce, w pracy będzie miała do czynienia przede wszystkim z mężczyznami. A to nie zawsze jest sytuacją komfortową.

Prof. Athene Donald zauważa też, że kobiety napotykają też w swojej pracy bariery, które mężczyznom łatwiej ominąć. Badaczki nie zawsze mają tyle czasu na pracę co mężczyźni - chociażby ze względu na konieczność opieki nad dziećmi czy zajmowanie się członkami rodziny, którzy wymagają pomocy - w społeczeństwie to przecież kobiecie przypisuje się tradycyjnie takie zadania. Poza tym kobiety z małymi dziećmi nie są tak skore, by wyjeżdżać na zagraniczne konferencje naukowe. Ich mniejsza mobilność z kolei sprawia, że mają mniejsze szanse, by uzyskać międzynarodowe uznanie i rozpoznawalność. A to akurat coś, co w karierze badawczej ma duże znaczenie. Prof. Donald zwracała też uwagę na \"dziurę\" w CV i mniejszą ilość publikacji w czasie, kiedy kobieta wychowuje dziecko. Zdaniem prelegentki kobiety nie powinny w CV tuszować faktu, że brały urlop macierzyński. Jej zdaniem to mit, że ukrywanie tego faktu pomaga w staraniach o nowe stanowisko.

Athene Donald uważa, że sytuację kobiet w nauce poprawiłoby otwarcie się na niestandardowe ścieżki kariery. Jej zdaniem kariera nie musi przebiegać linearnie. Taki model pomógłby również w sytuacji, kiedy naukowcy zdobywaliby wiedzę w innych dziedzinach nauki. A to korzystnie wpłynęłoby np. na badaczy, którzy prowadzą interdyscyplinarne badania. \"Jeśli poprawimy warunki pracy kobiet w nauce, skorzystają na tym i mężczyźni\" - przekonywała Donald.

Ludwika Tomala

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024