Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
28.10.2016 aktualizacja 28.10.2016

Raport WWF: dziko żyjącym gatunkom grozi wyginięcie

Do roku 2020 populacja dzikich zwierząt może się zmniejszyć aż o 67 proc. – alarmuje międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF w ogłoszonym w czwartek "Living Planet Report 2016".

Według najnowszego raportu WWF w latach 1970-2012 liczebność populacji ssaków, ptaków, gadów, płazów i ryb zmniejszyła się średnio o połowę. Kolejne dekady nie będą lepsze – według szacunków ekspertów do 2020 r. z Ziemi może zniknąć aż dwie trzecie populacji kręgowców.

„To wymieranie, które uruchomiliśmy, jest najszybsze w dziejach Ziemi” – powiedział w czasie prezentacji raportu w Warszawie dr Przemysław Nawrocki.

"Bogactwo przyrody znika na naszych oczach. Dane zawarte w raporcie są alarmujące, bo gatunki zwierząt stanowią ogromną część usług ekosystemowych, od których wszyscy jesteśmy bardzo zależni. Zachodzące zmiany wpływają także na czystość powietrza, jakość wody, ilość pożywienia i tempo zmian klimatu" – podsumowuje ekspert WWF Polska, Jakub Skrzypczyk.

Jak dodaje, bardzo istotne jest przeciwdziałanie tej tendencji już teraz. Jak wyjaśnił, należy wdrożyć "gotowe rozwiązania, które pozwolą (…) korzystać z zasobów planety w sposób zrównoważony, szczególnie w obszarze produkcji żywności, energii i przepływów finansowych".

Gatunki giną głównie na skutek działalności człowieka, który degraduje i eksploatuje Ziemię na skalę niespotykaną w historii cywilizacji – zaznaczyli eksperci w raporcie WWF.

Wśród największych zagrożeń dla gatunków, jakie wymieniono w dokumencie, uznano utratę siedlisk - w dużej mierze z powodu rolniczej działalności człowieka, a także degradację i nadmierną eksploatację przyrody - m.in. w wyniku przełowienia ryb. Groźne są też zanieczyszczenia, rozprzestrzenienie gatunków inwazyjnych i choroby.

Ludzie żyją na kredyt – to kolejny wniosek z raportu WWF. Z cytowanych w nim danych organizacji Global Footprint Network wynika, że do zapewnienia surowców naturalnych i usług ekosystemowych wykorzystywanych przez ludzkość potrzebny jest potencjał biologiczny równy temu, jaki miałoby 1,6 Ziemi. Oznacza to, że nasza planeta jest eksploatowana ponad jej zdolności regeneracyjne – zauważają autorzy dokumentu.

Być może jesteśmy świadkami kolejnego wielkiego wymierania – sugerują eksperci WWF. Związane jest to z tym, że - jak przypomnieli autorzy raportu - żyjemy obecnie w erze antropocenu, czyli nowej epoce geologicznej, w której na Ziemi dominuje jeden gatunek - Homo sapiens (co już znajduje potwierdzenie w śladach geologicznych).

„Bardzo ciężko jest przewidzieć, czy te zmiany będą zachodziły stopniowo i powoli będziemy tracili zasoby Ziemi, czy dojdzie nagle do jakiegoś gwałtownego wywrócenia systemu, który znamy. To jest szczególnie niepojące w przypadku zmian klimatu” – ostrzegł dr Nawrocki.

Oprócz zagrożeń raport WWF przedstawia rozwiązania służące poprawieniu sytuacji środowiska i zagrożonych gatunków.

„Powinniśmy zmienić krótkowzroczne podejście do problemów świata na podejście strategiczne, które będzie służyło przyszłym pokoleniom i skutecznie chroniło zasoby naszej planety, przy ich racjonalnym wykorzystywaniu” – sugerują eksperci WWF.

WWF wskazuje na konieczność zachowania „kapitału naturalnego”, czyli rozszerzenie globalnej sieci obszarów chronionych.

Kolejnym wskazywanym kierunkiem jest sprawiedliwy dostęp do żywności, wody i energii. Ważnym elementem raportu jest też zmiana kierunku przepływów finansowych. „W sprzeczności z tym celem wiele instytucji finansowych w dalszym ciągu inwestuje znaczne kwoty w szkodliwe i pozbawione zrównoważonego charakteru działania, takie jak wydobycie węgla, rolnictwo niszczące środowisko i wydobycie ropy naftowej” – czytamy w raporcie. "Patrzymy na biznes jako na część rozwiązania” – wskazał podczas prezentacji raportu Jakub Skrzypczyk.

Eksperci zwracają też uwagę na konieczność "bardziej racjonalnej konsumpcji", a także zrównoważonej produkcji żywności. Obecnie rolnictwo zajmuje około jedną trzecią całkowitej powierzchni lądów i wymaga zużycia prawie 70 proc. zasobów słodkiej wody – wynika z raportu.

W raporcie zwrócono uwagę, że spalanie paliw kopalnych jest najważniejszym czynnikiem pochodzenia antropogenicznego, wpływającym na zmianę klimatu. „Najlepiej byłoby, gdyby olbrzymia większość paliw kopalnych pozostała w ziemi” – sugerują eksperci. Jednocześnie wskazują kierunek – przekształcenie tradycyjnych systemów dostaw energii na rzecz źródeł energii odnawialnej. (PAP)

szz/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024