Nauka dla Społeczeństwa

20.04.2024
PL EN
21.09.2017 aktualizacja 21.09.2017

Wiceminister nauki dla PAP: mamy środki na sfinansowanie reformy w pierwszych latach

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Wiceszef resortu nauki Sebastian Skuza zadeklarował rozmowie z PAP, że środki, które już są przyznane do dyspozycji ministra nauki, pokryją koszty reformy uczelni i nauki w pierwszych latach po wejściu w życie ustawy.

„Uważamy, że w pierwszych latach środki, które już są przyznane do dyspozycji ministra nauki, spokojnie pokryją koszty reform” – powiedział w środę PAP wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Sebastian Skuza. Wyjaśnił, że chodzi o 1 mld zł, który – jak zapowiadał wcześniej wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin – powinien się znaleźć na naukę nie tylko w budżecie na 2018 r., ale i w latach kolejnych.

„Zapotrzebowanie na dodatkowe środki, wliczając ten miliard, pojawiają się od trzeciego roku reformy” – dodał wiceminister.

Zaznaczył, że w ciągu pierwszych 10 lat na reformy potrzebne byłyby jeszcze dodatkowe 2 mld 99 mln zł. „To nie jest duże wyzwanie” – ocenił Skuza.

Na początku lipca w wywiadzie dla PAP minister Gowin powiedział, że uzgodnił z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, że "wspólnie będziemy zabiegać o to, żeby w przyszłorocznym budżecie znalazł się dodatkowy miliard na badania naukowe. Mówię tu o przyszłorocznym budżecie, ale z założeniem, że ten miliard będzie już w budżecie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego - czyli tak naprawdę do dyspozycji polskich uczonych - w sposób trwały, również w kolejnych latach".

Od wtorku podczas Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie przedstawiciele środowiska akademickiego i naukowego dyskutują na temat założeń nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce, tzw. Ustawy 2.0 lub "Konstytucji dla nauki".

Nowa ustawa spowoduje koszty budżetowe w trzech najważniejszych obszarach. Skuza mówił o tym podczas jednego z kongresowych paneli. Pierwszym z obszarów jest finansowanie szkół doktorskich. "Myślę, że docelowo można to szacować na ok. 800 mln zł rocznie" - ocenił podczas panelu wiceminister. Chodzi o koszty, które pojawią się za parę lat, kiedy szkoły doktorskie ruszą już na dobre.

W rozmowie z PAP Skuza dodał, że pewna część tych środków będzie wracała do budżetu jako składki, jakie odprowadzać będzie uczelnia za doktorantów.

Po reformach mają istnieć dwie ścieżki uzyskania doktoratu: szkoły doktorskie i ścieżka eksternistyczna tzw. z wolnej stopy. W szkołach doktorskich każdy doktorant będzie miał zapewnione stypendium naukowe.

Drugim źródłem kosztów budżetowych byłyby – według wiceszefa resortu nauki - programy inicjatyw doskonałości. „Ich koszty szacuje się na ok. 400 mln zł” – powiedział w czasie panelu mówiąc o kosztach rocznych.

Zgodnie z zapisami projektu Ustawy 2.0 najlepsze uczelnie akademickie będą mogły zawalczyć o dodatkowe środki w ramach programu „Inicjatywa doskonałości – uczelnia badawcza”. Mogą w nim pozyskać nawet dodatkowe 10 proc. dotacji badawczo-dydaktycznej z danego roku. Resort nauki proponuje też w projekcie drugi konkurs - „Regionalna inicjatywa doskonałości”. Jego celem jest rozwój określonej dyscypliny naukowej w danej uczelni.

Trzecim ważnym obszarem będzie koszt obligatoryjnych waloryzacji głównych składników związanych z finansowaniem nauki i szkolnictwa wyższego. Projekt ustawy przewiduje bowiem coroczną waloryzację środków – przeznaczonych na utrzymanie potencjału dydaktycznego oraz badawczego, na świadczenia dla studentów czy na zadania związane ze studiami osób niepełnosprawnych. Waloryzacja opierać się ma o średnioroczny wskaźnik wzrostu cen towarów i usług. Skuza ocenił, że będzie na to potrzebne ok. 300 mln zł rocznie.

„Beneficjentem strumieni finansowania byłaby uczelnia” – powiedział Skuza. Wyjaśnił, że dotąd środki trafiały do jednostek organizacyjnych (np. wydziałów).

Skuza mówił też o konsolidacji strumieni finansowych związanych z finansowaniem nauki i szkolnictwa wyższego. Wyjaśnił, że uczelnia otrzymywałaby jedną dużą dotację naukowo-dydaktyczną. Ten podstawowy strumień finansowania uczelni wyliczany byłby na podstawie odpowiednich algorytmów.

„Tak wyliczana kwota nie byłaby już w żaden sposób oznaczana wewnątrz tej kwoty” – powiedział Skuza. A to znaczy, że uczelnia miałaby większą niż dotąd dowolność w dysponowaniu uzyskanymi środkami.

Ludwika Tomala (PAP)

Nauka w Polsce

lt/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024