Nauka dla Społeczeństwa

20.04.2024
PL EN
08.05.2013 aktualizacja 08.05.2013

Powstał zespół ekspertów ds. promieniowania jonizującego

Prof. Ludwik Dobrzyński wszedł w skład zespołu "Scientists for the Public Understanding of Radiation". To grupa naukowców, którzy chcą stanowić zaplecze eksperckie w dyskusji na temat wpływu promieniowania jonizującego na codzienne życie.

Prof. Ludwik Dobrzyński z Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku, wspólnie z Wadem Allisonem z Uniwersytetu Oxford, Mohanem Dossem ze szpitala onkologicznego Fox Chale w Pensylwanii i Ludwigiem Feinendegenem z Uniwersytetu Heinricha-Heinego w Dusseldorfie stworzyli zespół "Scientists for the Public Understanding of Radiation".

"Uważamy, że promieniowanie jonizujące (...) zasługuje na szerszą akceptację w opinii publicznej i wymaga większej edukacji w zakresie jego bezpiecznego wykorzystania. Co więcej, sprzeciwiamy się szerzeniu fobii społecznych w tym zakresie, uważając, że jest ona szkodliwa nie tylko dla nas, ale również dla medycyny, gospodarki jak i całego rozwoju cywilizacyjnego" - pisze w przesłanym PAP komunikacie prof. Dobrzyński.

Prof. Dobrzyński przypomina że promieniowanie jonizujące jest zjawiskiem dobrze poznanym i zbadanym przez naukowców. Cząstki, które są składnikiem promieniowania (alfa, beta, gamma, X) są samoczynnie emitowane przez niestabilne (radioaktywne) jądra atomów, z których bardzo wiele występuje w naturze. Jak zaznacza badacz z NCBJ, promieniowanie jonizujące podobnie jak ogień czy ćwiczenia fizyczne jak i wiele innych zjawisk, w dawkach za dużych są szkodliwe, ale w odpowiedniej ilości przynoszą skutki dobroczynne.

"Grupy przeciwników energetyki jądrowej straszą nas nieustannie zgubnym wpływem promieniowania. Co więcej – obawy te są nakręcane przez doświadczenia zimnej wojny i ówczesną groźbę zagłady nuklearnej. Wspólnie z ekspertami ds. promieniowania jonizującego uważamy takie działania za wielce szkodliwe i dlatego postanowiliśmy im przeciwdziałać" - informuje.

Jak uważa prof. Dobrzyński, stosowane obecnie przepisy dotyczące ochrony radiologicznej (a więc dotyczące promieniowania jonizującego) hołdują zasadzie, aby narażenie populacji utrzymywać na poziomie „tak niskim jak to rozsądnie osiągalne”. "Wynikiem stosowania takich przepisów jest narzucenie limitów wiele tysięcy razy niższych niż dawki, które bezpiecznie stosowane są w radioterapii i setki razy niższych od dawek otrzymywanych ze źródeł naturalnych (np. skorupy ziemskiej) przez ludzi mieszkających w niektórych regionach świata" - pisze Dobrzyński. Dodaje, że przepisy stosowane w ochronie radiologicznej są odpowiedzią na fobię społeczną a nie na jakiekolwiek dające się naukowo udowodnić zagrożenie.

PAP - Nauka w Polsce

lt/ ula/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024