Nauka dla Społeczeństwa

29.03.2024
PL EN
09.11.2017 aktualizacja 09.11.2017

NIK: da się lepiej chronić zwierzęta laboratoryjne, ale jest nieźle

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Zmiany przepisów z 2015 r. nie przyniosły dotąd oczekiwanego wpływu na poprawę ochrony zwierząt laboratoryjnych. Ale jeśli chodzi o doświadczenia na zwierzętach, Polska na tle innych krajów wypada nieźle - mówił w środę przedstawiciel NIK na sejmowej komisji.

W środę sejmowa komisja edukacji nauki i młodzieży rozpatrzyła informację Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli wykorzystania zwierząt w badaniach naukowych.

Kontrolę przeprowadzono w latach 2014-2016. Tymczasem w 2015 r. weszła w życie nowa ustawa o ochronie zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych lub edukacyjnych. Nowe przepisy były implementacją unijnej dyrektywy do polskiego systemu prawnego. Najważniejszym celem tej ustawy było ograniczenie prowadzenia nieuzasadnionych doświadczeń, ochrona i zminimalizowanie cierpienia zwierząt.

NIK chciał m.in. sprawdzić, jak w praktyce realizowane są nowe przepisy. Przedstawiciel NIK, Piotr Prokopczyk, poinformował, że nowe prawo nie przyniosło na razie oczekiwanego wpływu na poprawę ochrony zwierząt. Pełne wdrożenie tych regulacji wymaga dalszego usprawniania działalności zarówno podmiotów nadzorujących jak i wykonujących badania naukowe z udziałem zwierząt.

Obecny na posiedzeniu wiceminister nauki Łukasz Szumowski zwrócił uwagę, że w okresie objętym kontrolą trudno o pełny obraz wdrożenia nowej ustawy. "Często zgody komisji etycznej (istotne dla prowadzenia badań na zwierzętach - PAP) obejmują okres do trzech lat. (...) Tak naprawdę pierwsze skutki będziemy widzieli dopiero w 2018 r." - zwrócił uwagę.

Prokopczyk mówił też, jak Polska wypada na tle innych krajów w zakresie badań z wykorzystaniem zwierząt laboratoryjnych. "W Polsce (...) nie mamy złego stanu, jeśli chodzi o doświadczenia na zwierzętach. Uważam, że w porównaniu z innymi krajami Polska wygląda bardzo dobrze" - powiedział przedstawiciel NIK.

Szumowski zwrócił uwagę, że prowadzenie badań na zwierzętach jest jednym z najbardziej kosztownych rodzajów badań. "My przez wiele lat nie mieliśmy dobrego zaplecza zwierzętarni. (...) Mamy wiele do nadrobienia" - powiedział. Zwrócił uwagę, że jeżeli rozwinie się w Polsce obszar nauk o życiu, farmakologii eksperymentalnej, zwierzętarnie będą niezbędne.

Szumowski poinformował też, że Komisja Europejska ocenia teraz zgodność polskiej ustawy z dyrektywą PE. "Jesteśmy w trakcie wymiany uwag" - poinformował. Jak wyjaśnił, ewentualne działania legislacyjne będą podjęte po zakończeniu tego procesu wymiany dokumentów i ustaleniu interpretacji przepisów.

W polskich przepisach dotyczących zwierząt laboratoryjnych z 2015 r. położono nacisk na stosowanie tzw. zasady 3R: replacement - zastąpienie (wykonywanie doświadczeń na zwierzętach tylko w przypadku, gdy nie można zastosować alternatywnych metod badawczych), reduction - ograniczenie (ograniczenie liczby zwierząt wykorzystywanych w procedurze do niezbędnego poziomu) oraz refinement - udoskonalenie (utrzymywanie zwierząt w warunkach środowiskowych odpowiednich do ich gatunku oraz zastosowanie metod ograniczających do minimum albo eliminujących ból i stres).

NIK w swoim raporcie informowała, że w 2015 r. w Polsce uśmiercono - wyłącznie w celu pobrania narządów lub tkanek - ponad 8800 myszy domowych, ponad 3900 szczurów wędrownych, niemal 1200 kur domowych i prawie 960 danio pręgowanych (gatunek ryb).

 

Nauka w Polsce

 

Autor: Ludwika Tomala (PAP)

lt/ ekr/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024