Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
13.08.2018 aktualizacja 13.08.2018

Wyłapywanie dzikich słoni skraca im życie

W Kaziranga można spotkać także słonie indyjskie, tygrysy bengalskie, bawoły i inne gatunki zwierząt. Fot. PAP/EPA/STR W Kaziranga można spotkać także słonie indyjskie, tygrysy bengalskie, bawoły i inne gatunki zwierząt. Fot. PAP/EPA/STR

Nawet wiele lat po złapaniu przez człowieka śmiertelność dzikich słoni indyjskich pozostaje na podwyższonym poziomie, a średnia długość ich życia jest krótsza niż osobników urodzonych w niewoli – wynika z badania poprowadzonego przez fińskich naukowców.

Ludzie wyłapują dzikie słonie indyjskie od ponad 3 tys. lat, choć ich populacja wciąż się zmniejsza. Międzynarodowy zespół naukowców przeanalizował dane na temat słoni pracujących przy zrywce drewna w Birmie, aby zrozumieć wpływ niewoli na długość ich życia. Okazało się, że wiele lat po złapaniu współczynnik ich śmiertelności jest podwyższony i żyją średnio o kilka lat krócej niż ich pobratymcy urodzeni w niewoli.

Każdego roku do różnych celów wyłapywane są miliony dzikich zwierząt. Podczas gdy jedne znoszą niewolę lepiej i żyją dłużej, są zdrowsze i mają więcej potomków od krewnych na wolności, przedstawiciele innych gatunków radzą sobie dużo gorzej. O słoniach wiadomo, że dotyczy ich dużo większe ryzyko zgonu w ogrodach zoologicznych niż na wolności. Takie porównania ilustrują głównie różnice w diecie, otoczeniu społecznym, możliwościach aktywności fizycznej oraz podatności na choroby, ale nie dają pełnego obrazu tego, jak niewola wpływa na długofalowy dobrostan dzikich słoni.

Słonie od wieków pracują na drzewnych farmach w Birmie. Zarówno te złapane na wolności, jak i urodzone w niewoli traktowane tam są podobnie i żyją w takich samych warunkach. W ciągu dnia pracują, a w nocy są wypuszczane do lasu, gdzie mogą znaleźć pożywienie i mają kontakt z innymi osobnikami, także żyjącymi na wolności. Pracujące słonie objęte są rządowymi regulacjami, dotyczącymi ilości pracy i okresów odpoczynku (mają m.in. prawo do wakacji, urlopu macierzyńskiego i emerytury). Miejscowe władze udostępniły bogate dane na ich temat naukowcom z fińskiego University of Turku oraz niemieckich Leibniz Institute for Zoo i Wildlife Research w Berlinie. Bazując na danych obejmujących niemal 100 lat i 5 tys. osobników, badacze byli w stanie stworzyć model przewidujący przeżywalność słoni po złapaniu przez człowieka.

„Nasze badania pokazują, że dzikie słonie mają mniejsze szanse przeżycia niż te urodzone w niewoli, bez względu na sposób, w jak zostały złapane (…). Wszystkie metody mają równie negatywny wpływ na późniejsze życie słoni. Odkryliśmy również, że starsze słonie najbardziej cierpiały z powodu uwięzienia; miały podwyższony współczynnik śmiertelności względem tych złapanych w młodszym wieku” - powiedziała główna autorka badania dr Mirkka Lahdenpera.

Największe ryzyko śmierci dotyczy wszystkich słoni w ciągu roku po złapaniu. Choć spada ono w kolejnych latach, ten negatywny wpływ utrzymuje się przez około dekadę.

„Długoterminowy koszt złapania i oswojenia to średnio o 3-7 lat krótszy okres życia u pojmanych słoni. Łapanie ich dla utrzymania populacji zwierząt trzymanych w niewoli jest szkodliwe, bo nie tylko zmniejsza dzikie populacje tych zagrożonych wymarciem zwierząt, ale i nie jest w stanie podtrzymać liczebności stad w niewoli. Wyłapane zwierzęta żyją krócej i gorzej się rozmnażają” - podkreśliła inna badaczka prof. Virpi Lummaa.

Naukowcy podejrzewają, że za większą śmiertelnością tych osobników stoi wieloletni stres wynikający z niewoli i poskramiania, a także zmiany w otoczeniu społecznym. „Należałoby znaleźć alternatywę dla ożywienia populacji słoni w niewoli. Nawet teraz, ponad 60 proc. słoni w ogrodach zoologicznych jest łapanych na wolności, a około jednej trzeciej wszystkich słoni indyjskich żyje w uwięzieniu” - zaznaczyła Lahdenpera.

Wyniki badania opublikowano w magazynie „Nature Communications”. (PAP)

mrt/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024