Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
09.11.2018 aktualizacja 09.11.2018

Ciekawe czasy dopiero nadejdą

Jeśli ktokolwiek narzeka na to, że żyje w zbyt ciekawych czasach - niech się powstrzyma, gdyż ciekawe dopiero nadejdzie. Przedsmak zmian znajdziemy w świetnej książce Grzegorza Lindenberga pt. "Ludzkość poprawiona".

W książce "Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy" (wydawnictwo Otwarte) Grzegorz Lindenberg skupia się na osiągnięciach w dwóch kluczowych sferach, które najprawdopodobniej zaważą na przyszłości ludzi w skali dotychczas niespotykanej. Chodzi o możliwości, jakie daje mechanizm CRISPR/Cas9 (i podobne mechanizmy, które dopiero zostaną opracowane), pozwalający na modyfikowanie genomów dowolnych organizmów w łatwy, szybki i tani sposób. Tam, gdzie zmiana genomu poprzednimi metodami kosztowała setki tysięcy dolarów i zajmowała biologom miesiące, teraz kosztuje setki dolarów i zajmuje jedynie dni.

Efekty tego odkrycia poznamy w najbliższych latach, choćby w rolnictwie i medycynie. CRISPR oznacza, że będzie więcej żywności, a także nowe perspektywy leczenia chorób genetycznych, zapobiegania chorobom na etapie zarodka czy... poprawiania genów w celach estetycznych. Grzegorz Lindenberg pisze też o dodawaniu do naszego DNA genów zwierząt albo roślin lub genów syntetycznych stworzonych w laboratoriach. Takie możliwości, jak zauważa, "zbliżają nas do bezprecedensowej możliwości - zmieniania dotychczasowego Homo sapiens w jakiś inny gatunek, człowieka poprawionego, jakiegoś homo sapiens+".

Druga grupa zmian dotyczy rozwoju sztucznej inteligencji, AI. Otacza nas ona już dziś, choć raczej rzadko o niej myślimy - może szkoda, bo ta machina już ruszyła. Za każdym razem, kiedy udostępniamy swoje zasoby danych, np. zdjęcia na portalach społecznościowych, pozwalamy algorytmom doskonalić się. Coraz bardziej inteligentne programy wykorzystuje się w mediach społecznościowych i reklamie, na potrzeby ubezpieczeń, rekrutacji, prowadzenia kampanii informacyjnych i wyborczych.

Już dziś sztuczna inteligencja potrafi rozpoznawać obrazy i tworzyć własne opisy do zdjęć; tłumaczyć teksty na różne języki; zamieniać tekst pisany na głos (i odwrotnie), grać w gry i napisać baśń. Umie odkrywać planety, grać na giełdzie, stawiać diagnozy i proponować leczenie. Identyfikuje człowieka na podstawie jego zachowania, rozpozna twarz w tłumie i rozszyfruje preferencje seksualne wyłącznie na podstawie zdjęć.

Już dziś roboty biorą się za uprawianie sztuki. W październiku w domu aukcyjnym Christie`s zlicytowano obraz stworzony przez sztuczną inteligencję (kosztował tyle, co dzieło Picassa). Świetnym przykładem ingerencji AI w życie obywateli są natomiast Chiny, gdzie funkcjonuje rozwinięty system rozpoznawania twarzy. Kamery są wszędzie, podłączone do jednego systemu. Do 2020 r. kraj ten planuje włączyć wszystkich obywateli do programu informacji kredytowej.

Można by pomyśleć, że pod względem umiejętności maszynom wciąż do ludzi daleko, lecz pamiętajmy: one wciąż się uczą. Sztuczna inteligencja rozwija się szybciej, niż ktokolwiek oczekiwał. Jeśli do 2050 roku jej możliwości będą się zwiększały równie szybko, jak szybkość komputerów - będzie ona 34 tysiące razy lepsza, niż jest dziś. Być może tak sprawna w myśleniu, jak my, a może lepsza - pisze Lindenberg. Wielu ekspertów uważa, że myślące maszyny "dogonią nas" w ciągu najbliższych 30 lat. Co do tego, że na pewno zdarzy się to w ciągu lat 50, właściwie panuje zgoda. Ta perspektywa dotyczy czasów całkiem nieodległych; czasu życia jednego pokolenia.

Jeśli współczesne możliwości sztucznej inteligencji robią wrażenie, to spekulacje dotyczące przyszłości przyprawiają o zawrót głowy. Rewolucja AI i jej przewidywana wszechobecność oznacza bowiem bezprecedensowe zmiany: ekonomiczne, demograficzne, militarne czy psychologiczne; na rynku pracy, w zakresie więzi międzyludzkich i stylu życia. Nowa perspektywa przyniesie rewolucję czasu wolnego, a może nawet zmianę poczucia własnej tożsamości - dziś w dużej mierze określa ją wszak to, czym zajmujemy się zawodowo.

Za kilka dekad świat będzie inny. Sztuczna inteligencja będzie powoli zastępowała ludzi w coraz większej liczbie zawodów. Najpierw wyprze kierowców - według prognoz stanie się to do roku 2030, gdy sterowane automatycznie samochody staną się naszą codziennością. Pracę na rzecz maszyn stracą dość szybko telemarketerzy, a trochę później sprzedawcy, lekarze i autorzy bestsellerów. Nieco więcej czasu trzeba będzie, by zastąpić sędziów czy księży. Być może ostaną się nieliczne zawody, gwarantujące kontakt z żywym człowiekiem: aktorzy, masażyści, nauczyciele, wychowawczynie w przedszkolach; możliwe, że kelnerzy i barmani.

Zatrudnianie maszyn to większe możliwości produkcji, ale i wzrost liczby bezrobotnych. Ta perspektywa każe stawiać pytania o nowe rozwiązania, które pozwolą funkcjonować społeczeństwom w nowy sposób.

Nie wiem, czy wizje przedstawione przez Grzegorza Lindenberga są bardziej fascynujące, czy jednak zatrważające. Pisząc o przyszłości sam autor zastrzega, że AI stworzy warunki do zwiększenia dobrobytu i czasu wolnego, ale stanowić będzie zagrożenie wolności: indywidualnej i społecznej, politycznej i konsumenckiej.

Miarą jakości książki jest dla mnie liczba pytań, jakie prowokuje jej lektura. "Ludzkość poprawiona" wypada pod tym względem na piątkę. Przedstawiane tam perspektywy każą się zastanawiać m.in. nad skutkami rozwoju, globalnymi i jednostkowymi. Kto będzie miał dostęp do osiągnięć technologii (choćby CRISPR)? Czy ludzkość podzieli się na dwie różne cywilizacyjnie grupy, które z biegiem czasu będą się coraz bardziej różniły? Kto będzie właścicielem globalnych rozwiązań wykorzystujących AI? Kto i jak będzie decydował o kierunku rozwoju sztucznej inteligencji? W jaki sposób AI będzie wykorzystywana i w jakiej formie ma być obecna w społeczeństwach?

A jeśli wziąć pod uwagę tempo i skalę możliwych zmian - trudno nie pytać o biologię. Ludzka psychika i procesy umysłowe (a zatem i życie społeczne), tkwią mocno w biologii - choćby dlatego, że nasze mózgi i reakcje kształtowane były przez miliony lat ewolucji. Czy zmiany funkcjonowania społeczeństw nie staną na linii kolizyjnej z możliwościami naszych mózgów: elastycznymi, ale nie nieskończenie?

Ciekawe też, kim będziemy my, ludzie? Podrasowani na ciele i umyśle, wolni od znajomych trosk i obowiązków... Będziemy rozwijać się i doskonalić - czy staniemy się zaczipowanymi kawałkami idealnie zdrowego białka?

PAP - Nauka w Polsce, Anna Ślązak

zan/ agt/

Zapisz się na newsletter
Copyright © Fundacja PAP 2024