Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
26.02.2016 aktualizacja 26.02.2016

Strach zamiast drapieżnika

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Strach przed drapieżnikami może wpływać na inne zwierzęta, stanowiące ich ofiary, równie mocno, jak samo drapieżnictwo. Może też powodować skutki, które jak kaskada niosą się w dół sieci pokarmowej. Wskazują na to badania szopów praczy opisane w "Nature Communications".

Wpływ dużych drapieżników na ekosystem ma wiele większy zasięg, niż sądzono - sugerują autorzy badania: Justin Suraci z University of Victoria w Kolumbii Brytyjskiej (Kanada) i jego kanadyjscy współpracownicy.

Obecność dużych drapieżników (zajmujących pozycję na szczycie łańcucha pokarmowego) może powodować w całym ekosystemie efekt domina, powodując zmniejszenie liczebności zwierząt należących do jednych gatunków, a zwiększenie innych. Zmiany te zachodzą w ramach bogatych powiązań pokarmowych: układu, w którym jedne gatunki polują na drugie, te zaś - na jeszcze inne, i gdzie na każdym kroku czai się konkurencja.

Efekt domina oznacza, że zmiana liczebności drapieżników zmienia nie tylko liczebność ich ofiar, ale też powoduje zmiany w kolejnych piętrach pokarmowych zależności.

Teraz okazuje się, że aby wywołać zmiany w całych grupach organizmów, nie potrzeba nawet drapieżnika. Wystarczy, żeby zwierzęta wciąż czuły przed nim strach.

Naukowcy ustalili to biorąc pod lupę reakcje zachodzące w takiej właśnie, złożonej sieci pokarmowej. W swoich badaniach skupili się na populacji szopów praczy z wybrzeża Gulf Islands w Kolumbii Brytyjskiej (Kanada). Tamtejsze szopy z jednej strony poszukują krabów i ryb, z drugiej - unikają psów, przez które często są prześladowane i zabijane.

Aby ustalić, czy strach szopa przed psami może wywołać kaskadę efektów w całej sieci pokarmowej, badacze przez miesiąc puszczali (w wybranych okolicach) nagranie z odgłosami szczekających psów. Zauważyli, że szopy - z powodu strachu - skróciły czas żerowania w ulubionych miejscach, odsłanianych w czasie odpływu morza. Żerowały średnio o 66 proc. krócej.

W efekcie automatycznie przybyło zwierząt, którymi żywią się szopy. Liczebność krabów i ryb z płytkich wód przybrzeżnych wzrosła odpowiednio o 97 i 81 proc., natomiast o 61 proc. zwiększyła się populacja krabów z wód poza strefą pływów.

Kolejną konsekwencją był spadek liczebności bezkręgowców, z którymi kraby konkurują, i tych, którymi się żywią.

Nie trzeba drapieżnika, aby wywołać konsekwencje w całych sieciach pokarmowych - zaznaczają autorzy publikacji. Wystarczy sam strach. (PAP)

zan/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024