Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
29.06.2019 aktualizacja 01.07.2019

O przyszłości Grenlandii zadecydują też chmury

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Modele prognozujące przyszłe topnienie pokrywy lodowej Grenlandii w niewystarczającym stopniu uwzględniają rolę pokrywy chmur – sugerują wyniki nowego badania, opublikowane w ”Nature Climate Change”.

Jego autorzy twierdzą, że chmury są równie ważne – a może nawet ważniejsze – co emisje gazów cieplarnianych przy opracowywaniu trafnych prognoz topnienia grenlandzkich lodów.

Topniejąca Grenlandia podnosi światowy poziom mórz i oceanów, dlatego naukowcy starają się jak najdokładniej przewidzieć tempo i rozmiary tego procesu. Większość aktualnych modeli koncentruje się na wpływie różnych scenariuszów emisji gazów cieplarnianych na znikanie lodu.

Naukowcy z Uniwersytetu Bristolskiego (Wlk. Brytania) dowodzą, że w ocieplającym się świecie mikrofizyka chmur odgrywa tak samo ważną rolę. Dla scenariusza wysokich emisji chmury stanowią zaś główną zmienną w modelach przyszłości Grenlandii.„Do końca XXI wieku chmury mogą dodać lub odjąć 11 cm do wzrostu poziomu mórz spowodowanego topnieniem grenlandzkich lodów” – mówi klimatolog Stefan Hofer, który kierował badaniem.

Według jego wyliczeń oznacza to, że od chmur zależy, czy do końca stulecia z Grenlandii zniknie dodatkowe 40 tys. gigaton lodu, czyli równowartość 1500 lat podaży pitnej wody dla Stanów Zjednoczonych.

Jak tłumaczy Hofer, chmury działają ”jak koc”, zatrzymując ciepło na powierzchni Ziemi. Wyższe temperatury przyspieszają wtedy topnienie pokrywy lodowej. Potwierdzają to modele. W symulacji, w której pokrywa chmur była najgrubsza, lód topniał nawet dwa razy szybciej. Gdy z kolei uwzględniono najcieńszą warstwę chmur, topnienie pokrywy lodowej okazało się najmniejsze.

”Dotychczas uważaliśmy, że różnice w prognozach dla pokrywy lodowej Grenlandii wynikały z przyszłych emisji gazów cieplarnianych. Nasze badanie pokazuje jednak wyraźnie, że (…) są one tak samo zależne od tego, na ile uwzględnimy w modelach chmury” – opisuje Hofer.

Problem w tym, jak mówi naukowiec, że nie ma wielu długookresowych danych o właściwościach chmur nad Arktyką. Ich obserwacje mogą być kosztowne i trudne w realizacji, należy je jednak prowadzić, podkreśla badacz. Bez nich nie można poprawić istniejących modeli klimatu i sporządzać trafniejszych prognoz wzrostu poziomu mórz.

Ocenia się, że zagrożone rosnącym poziomem mórz tereny przybrzeżne zamieszkuje ok. 10 proc. globalnej populacji.

Publikacja pod linkiem: DOI: 10.1038/s41558-019-0507-8 (PAP)

dwo/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024