Nauka dla Społeczeństwa

20.04.2024
PL EN
15.10.2019 aktualizacja 15.10.2019

Black: zmarli nie są niegrzeczni, zawsze wiedzą jak się zachować

Czy istnieją duchy? „Po spędzeniu większości życia ze zmarłymi mogę stanowczo stwierdzić, że nigdy żaden zmarły mnie nie skrzywdził i prawie żadne ciało mnie nie zgorszyło. Zmarli nie są niegrzeczni, wręcz przeciwnie, zawsze wiedzą, jak się zachować” – stwierdza antropolog sądowy prof. Sue Black.

Prof. Black z Uniwersytety w Dundee wspomina o tym w książce „Co mówią zwłoki”. Pisze o sekcji zwłok, o tym, jak bada się ciało zmarłego na potrzeby kryminalistyki, ale porusza też sprawy filozoficzne związane z przemijaniem i umieraniem. Pod tym względem jest to książka wyjątkowa, napisana przez osobę, która ze zwłokami spędziła kilkadziesiąt lat. Jak sama stwierdza, nie jest to klasyczna rozprawa o śmierci.

Jako antropolog sądowy specjalistka badała ofiary zbiorowych mordów w Kosowie, pomagała ustalić tożsamość ofiar tsunami w Tajlandii oraz uczestniczyła w największych śledztwach kryminalnych na terenie Wielkiej Brytanii. Jej praca – podkreśla - w jednakowym stopniu dotyczy śmierci, jak i życia, bo trzeba pamiętać, że są to nierozłączne części jednej całości.

Co roku umiera na świecie 55 mln ludzi, niemal co na sekundę dwie osoby, wciąż jednak nie potrafimy się oswoić ze śmiercią. Z zasady ją oczerniamy – stwierdza autorka – albo gloryfikujemy, często płynnie przechodząc od jednego do drugiego. Nazywamy ją Kostuchą, Ponurym Żniwiarzem albo Bladym Jeźdźcem, a przedstawiamy zwykle w postaci białego szkieletu z kapturem na głowie.

To hipokryzja wobec śmierci, uczymy się jej od najmłodszych lat. Zdaniem prof. Black wynika to z tego, że nie chcemy jej poznać, uciekamy przed nią i ją zakłamujemy, nawet wtedy, gdy z niej szydzimy i naśmiewamy się, np. podczas obchodzonego 31 października święta Halloween, najbardziej popularnego po święcie Bożego Narodzenia (w Wlk. Brytanii).

Prof. Blach uspokaja, że spędzając tyle lat z ludzkimi zwłokami nigdy nie zetknęła się z duchami. „Nigdy żaden (zmarły – przyp.PAP) w mojej kostnicy nie ożył i z pewnością żaden nie nawiedzał mnie w snach. Podsumowując, zmarli są zdecydowanie mniej kłopotliwi niż żyjący” – stwierdza.

W czasach współczesnych zamiast o śmierci chętniej mówi się o sukcesach medycyny w walce z groźnymi chorobami i o stałym wydłużaniu życia człowieka. Tylko czy warto się tym kierować? Brytyjska specjalistka ostrzega, że to kolejna pułapka, podobna do tej, w jaką wpadamy, unikając wszelkich rozmów o śmierci. „Gdy nie dożywamy przewidywanego statystycznie wieku – pisze - nasi bliscy czują się wręcz okradzeni z cząstki życia ukochanego członka rodziny, co wywołuje w nich gniew, frustrację i rozgoryczenie”.

Jej zdaniem, śmierć odznacza się szczególną złożonością i cudowną nieprzewidywalnością. Opisuje to przedstawiając historie ludzi, którzy umierali nieoczekiwanie albo żyli wbrew wszelkim „medycznym” regułom. I nie lubi słowa „umrzeć przedwcześnie”, bo co to właściwie znaczy?

„Nie serwuję letnich truizmów. Staram się za to przedstawić oblicza śmierci tak, jak je poznałam, i perspektywy, które dzięki temu odkryłam” – stwierdza prof. Black. I dodaje: „Wyzbądźcie się w stosunku do niej nieufności, lęku i odrazy, a być może zaczniecie ją postrzegać podobnie jak ja”. (PAP)

Autor: Zbigniew Wojtasiński

zbw/ agt/

Zapisz się na newsletter
Copyright © Fundacja PAP 2024