Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
23.10.2020 aktualizacja 23.10.2020

Ekspert: płacimy rachunek za zaniedbania, ale uczmy się na błędach i patrzmy w przyszłość

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Płacimy rachunek za zaniedbania, których wszyscy się dopuściliśmy latem, ale uczmy się na błędach i patrzmy w przyszłość – powiedział PAP wirusolog prof. Krzysztof Pyrć z UJ. W jego ocenie czekają nas trudne miesiąca, bo sezon infekcji wirusowych skończy się dopiero w maju.

Ekspert w rozmowie z PAP wyjaśnił, że jest zbyt wcześnie, abyśmy zobaczyli efekt wprowadzonych już restrykcji.

"Potrzeba na to przynajmniej dwóch tygodni od ich wprowadzenia. Czy efekt będzie wystarczający? To pytanie do matematyków. Wszystko zależy od tego, kiedy wprowadza się ograniczenia. Jeżeli robimy to z wyprzedzeniem, to mogą one być +miękkie+ i bardzo ograniczone, ale zadziałają. Jeżeli spóźnimy się – często nawet mocne restrykcje nie przyniosą efektu albo przyniosą go zdecydowanie za późno" – ocenił ekspert.

Dodał, że dopiero niedawno tak naprawdę ograniczono imprezy, a ludzie zaczęli z powrotem traktować dystans i maseczki poważnie.

"Warto wyciągnąć jednak z obecnej sytuacji naukę, bo gdy już opanujemy obecny trend wzrostowy, to nie możemy się upajać sukcesem. W innym razie będziemy działać od lockdownu do lockdownu, co jest złą strategią. Możemy iść w miarę bezpiecznie przez epidemię, gdy szybko wprowadzamy rozsądne ograniczenia. One nie muszą być silne, ale muszą być rozważne i sensowne" – zauważył prof. Pyrć.

Przypomniał, że nie mamy innych narzędzi w tym momencie, gdyż nie ma skutecznego leku na COVID-19 i nie ma także szczepionki.

"Dziś płacimy rachunek za letnie zaniedbania, ale uczmy się na błędach i patrzmy w przyszłość. Sezon COVID-19 potrwa do maja, więc tę drogę trzeba dobrze i mądrze zaplanować" – powiedział PAP prof. Pyrć. (PAP)

Autor: Tomasz Więcławski

twi/ joz/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024