Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
01.12.2020 aktualizacja 01.12.2020

Śląskie/ Rozpoczął się program restytucji raka błotnego

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Nawet 5 tys. młodych raków uda się pozyskać w przyszłym roku z założonego w poniedziałek w Nadleśnictwie Siewierz stada podstawowego - szacują realizatorzy rozpoczętego w woj. śląskim programu restytucji raka błotnego. W kolejnych latach zapoczątkowany w Siewierzu program obejmie cały region.

Przedsięwzięcie jest realizowane przy udziale Zespołu Parków Krajobrazowych Woj. Śląskiego oraz dzięki opiece naukowej i wsparciu Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Przygotowania do stworzenia stada podstawowego trwały blisko rok. Ostatecznie porozumienie pomiędzy uczestnikami projektu podpisano jesienią tego roku.

"Dzięki dr. Witoldowi Strużyńskiemu z SGGW w Warszawie, szefowi projektu restytucji raka błotnego w naszym regionie, pozyskaliśmy z Mazowsza 42 raki: 18 samców i 24 samice. W dobrych warunkach następne pokolenie powinno liczyć po 400 młodych raków od każdej samicy" - szacuje nadleśniczy Nadleśnictwa Siewierz Grzegorz Cekus.

W przyszłym roku nowe pokolenie zasili jeziora i stawy nadleśnictwa, zaś w następnych latach program restytucji raka błotnego ma objąć całe woj. śląskie.

Jak ocenił dr Witold Strużyński z Wydziału Nauk o Zwierzętach warszawskiej SGGW, jeszcze w tym roku raki wpuszczone do stawu przy siewierskim nadleśnictwie powinny przystąpić do rozrodu. "Przeszły kwarantannę, na pewno są zdrowe. Mają tu idealne warunki do życia - brak naturalnych wrogów, nie licząc sześciu żółwi błotnych (żyjące tu w ramach programu reintrodukcji tego gatunku - PAP), które nie mają jednak szans wyrządzić stadu szkód" - powiedział naukowiec.

Pomysłodawcom programu zależało, aby nie był on jedynie lokalnym przedsięwzięciem w ramach Nadleśnictwa Siewierz, ale by dał początek przywracania raka błotnego i szlachetnego środowisku w całym woj. śląskim. Zgodę na przedsięwzięcie wydała Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Leśnicy i ekolodzy podkreślają, że tego typu projekty wymagają nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim czasu i cierpliwości.

"To dzisiaj rzadka cecha. W biegnącym szybko do przodu świecie oczekuje się zazwyczaj natychmiastowych efektów, nie mówiąc o zwrocie poniesionych kosztów. Tymczasem zarówno reintrodukcja żółwia błotnego, jak i teraz restytucja raka błotnego i szlachetnego, to programy rozpisane na lata" – mówił wicedyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach Edward Suski.

W ocenie nadleśniczego Grzegorza Cekusa, program restytucji raka błotnego w woj. śląskim to element naprawy tego, co zostało zniszczone przez przemysł w czasach, gdy produkcja była na pierwszym miejscu, a ochrona środowiska praktycznie nie istniała.

"Jeszcze na początku lat 70. ub. wieku rak powszechnie występował w naszych zbiornikach i ciekach wodnych. Zanieczyszczenia wód, racza dżuma przywleczona z Ameryki wraz z introdukowanymi w Polsce rakami pręgowatymi i sygnałowymi, doprowadziły do wyginięcia rodzimych gatunków. Dziś zarówno rak błotny, jak i rak szlachetny, znajdują się pod ochroną i figurują w Polskiej Czerwonej Księdze zagrożonych gatunków" - poinformował nadleśniczy z Siewierza.

Rak błotny dorasta do 30 cm, zwykle jednak osiąga połowę tej długości. Jest mniej wymagający od raka szlachetnego, preferuje stojące wody z mulistym dnem.(PAP)

autor: Marek Błoński

mab/ drag/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024