Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
15.05.2021 aktualizacja 15.05.2021

Prof. Hansen: początek globalizacji rozpoczął się około 1000 roku

Źródło: Wydawnictwo Rebis Źródło: Wydawnictwo Rebis

Rok 1000 oznaczał początek globalizacji, czyli moment, gdy szlaki komunikacyjne oplotły cały świat i umożliwiły towarom, religiom czy kupcom docieranie w nowe miejsca - pisze prof. Valerie Hansen w książce "Rok 1000".

Taka perspektywa dotycząca zagadnienia globalizacji jest dość zaskakująca. Z lekcji w szkole pamiętam, że o wielkich podróżach i rozpoczęciu transkontynentalnej wymiany handlowej mówiło się w kontekście okresu, który nastąpił po odkryciu Ameryki przez Krzysztofa Kolumba. Zatem szeroko pojęta globalizacja miałaby nastąpić pół tysiąclecia później, niż sugeruje prof. Hansen. Jednocześnie badaczka zastrzega, że nie ma na myśli globalizacji w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, bo - jak pisze - zwykli ludzie nie mieli możliwości wyjeżdżania dokądkolwiek i kupowania towarów w sklepach dosłownie na całym świecie.

“Niemniej zmiana, która nastąpiła na przełomie I i II tysiąclecia naszej ery, stworzyła globalizację o najbardziej fundamentalnym znaczeniu. To, co się stało w jednym zakątku świata, w istotny sposób wpływało na mieszkańców innych, odległych krain” - zauważa.

Autorka z wielką łatwością i swadą dowodzi, że istotnie przełom pierwszego i drugiego tysiąclecia był ważnym czasem, jeśli chodzi o bardzo rozwinięte sieci handlowe i co istotne - wcale nie uczestniczyli w nich głównie Europejczycy. Wielkim atutem książki i przedstawionego w niej wywodu jest naprawdę holistyczne ujęcie tematu, chciałoby się napisać - globalne. Bo tak w istocie jest.

Hansen odczarowuje okres wielkich odkryć geograficznych i dokonania Europejczyków w tym względzie. “Okres wielkich odkryć i podróży Europejczyków przez oceany w XV wieku nie zapoczątkował globalizacji w dziejach tego regionu. Już tysiąc lat wcześniej miejscowi żeglarze regularnie pokonywali morskie szlaki +odkryte+ później przez Vasco da Gamę czy Magellana” - pisze badaczka odnosząc się do eksploracji Oceanu Indyjskiego.

Jako "najbardziej niezwykłe” podróże w okolicy roku 1000 określa te, które odbywały się między Półwyspem Malajskim a Madagaskarem - to odległość około 7 tys. km, czyli - jak podkreśla autorka - mniej więcej tyle, ile liczyła trasa pierwszej podróży Kolumba do Ameryki.

Hansen zgrabnie "przemieszcza się" między kontynentami. Pisze o sieciach handlowych łączących nie tylko Azję z Afryką czy Bliskim Wschodem, ale też o tych na terenie Ameryk.

Opisuje dotarcie, w okolicy roku 1000, wikingów na kontynent amerykański, czyli na prawie 500 lat przed Kolumbem. Jak podkreśla, Skandynawowie nie pozostali tam na dłużej, bo na nowej ziemi nie znaleźli nic na tyle cennego, co by ich tam zatrzymało. Jednak przez jakiś czas handlowali z lokalną ludnością, dochodziło też do krwawych walk. Hansem przedstawia również dowody na dość niesamowite twierdzenie, jakoby żeglarze wikińscy mieli dotrzeć do… Ameryki Środkowej! Więcej nie zdradzę, ale wątek wart jest uwagi i lektury, tym bardziej, że przykłady na takie twierdzenie znajdują się we wkładce z ilustracjami, które opublikowano w tomie.

Chiny stanowią klamrę książki - Hansen rozpoczyna narrację od opisu targu w tym rejonie tysiąc lat temu, a kończy rozdziałem na jego temat pod wiele mówiącym tytułem: najbardziej zglobalizowane miejsce na Ziemi, którym jest - w ocenie autorki - właśnie to państwo.

“W roku 1000 najbardziej intensywny handel z zagranicą prowadzili Chińczycy. Zaopatrywali wysokiej jakości ceramikę i inne produkty konsumentów zamieszkujących połowę świata: Bliski Wschód, Afrykę, Indie i Azję Południowo-Wschodnią. A mieszkańcy tamtych regionów zaopatrywali z kolei chińskich odbiorców” - podsumowuje badaczka. Można zatem stwierdzić, że historia lubi się powtarzać, bo Chiny wybijają się na prowadzenie pod wieloma względami we współczesnym świecie.

Książkę czyta się jednym tchem. Nie jest to nudny akademicki wykład. Przeciwnie, jak pisze na początku książki autorka, starała się m.in. ograniczać do minimum obce nazwiska i słowa, odwoływać do współczesnych nazw krajów i regionów i nie zaprzątać czytelnika nazwami, które dawno wyszły z użycia. Wynik jest, w mojej ocenie, rewelacyjny - można by rzecz, że jest to wzorcowa publikacja popularnonaukowa. Dodatkowo, każdy z rozdziałów ma przypisaną bibliografię opatrzoną komentarzem odautorskim, w którym ekspertka opisuje m.in. z kim konsultowała daną część dzieła. Dzięki temu czytelnik dojrzy, ile pracy i wysiłku Hansen włożyła w powstanie nie za długiego (bo 250-stronicowego), ale bardzo treściwego tomiku.

Książka "Rok 100. Jak odkrywcy połączyli odległe zakątki świata i rozpoczęła się globalizacja" ukazała się nakładem wydawnictwa Rebis w przekładzie Tomasza Hornowskiego. Valerie Hansen jest profesorem na Uniwersytecie w Yale (USA), gdzie uczy chińskiego i historii powszechnej.

PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski

Zapisz się na newsletter
Copyright © Fundacja PAP 2024