Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
08.03.2013 aktualizacja 08.03.2013

Prof. Bujnicki wie, jak zdobywać prestiżowe unijne granty

Niewielka liczba wniosków oraz ich zachowawczość to m.in. przyczyny tego, że tak mało grantów Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERC) trafia do polskich badaczy – uważa prof. Janusz Bujnicki, zdobywca dwóch takich grantów.

Kierownik Laboratorium Bioinformatyki i Inżynierii Białka w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie na prowadzenie prac nad kwasem rybonukleinowym (RNA) otrzymał kilka lat temu ERC Starting Grant wart 1,5 miliona euro. Na komercjalizację otrzymał w 2012 r. grant "Proof of Concept" w wysokości 150 tys. euro, również od ERC.

"Nasze pierwsze granty ERC są trochę jak lodołamacze, które przebijają się przez lody uprzedzeń - ze strony kolegów i decydentów i w kraju i z zagranicy – mówi w rozmowie z PAP prof. Bujnicki. - Udowadniamy naszym działaniem, że w Polsce można prowadzić badania, które nie odbiegają od poziomu prac w krajach bogatszych, gdzie przeznacza się większe nakłady finansowe na naukę".

Jego droga do grantu nie była jednak prosta. Uczony przyznał, że wniosek został sfinansowany dopiero za trzecim podejściem. Złożył go najpierw w konkursie dla młodych badaczy EURYI, a następnie w pierwszej edycji konkursu ERC, gdzie procedura oceny wniosków dopiero się "docierała" i w praktyce grantu nie dostał nikt z Polski. W kolejnych konkursach granty otrzymało już więcej Polaków.

Z doświadczenia prof. Bujnickiego wynika, że trudno jest się przebić wnioskom interdyscyplinarnym, które muszą być recenzowane przez ekspertów z różnych dziedzin. W jego przypadku chodziło o połączenie biologii strukturalnej i bioinformatyki. Więcej o badaniach prof. Janusza Bujnickiego w serwisie Nauka w Polsce tutaj: (link do tekstu „Programy komputerowe pomagają zrozumieć RNA”)

"Ważne jest też, by badacz był aktywny, uczestniczył w konferencjach i dał się poznać w środowisku naukowym, żeby recenzenci traktowali jego samego jako osobę wiarygodną, zwłaszcza jeżeli zmienia przedmiot swoich badań, jak ja, kiedy przenosiłem swoje zainteresowanie z białek na RNA" - radzi bioinformatyk.

Dodaje, że jego rozmowa kwalifikacyjna z komisją oceniającą wniosek była bardzo trudna. "Miałem wrażenie, że jestem traktowany trochę jak przybysz z obrzeży cywilizacji. Eksperci oceniający wniosek pytali na przykład o to, jak poradzę sobie w Polsce, skoro dopiero niedawno wprowadzono tu konkurencyjny system grantowy – co było oczywiście nieprawdą, bo system grantowy działa u nas od dłuższego czasu" - wspomina badacz.

Profesor starał się rzeczowo odpowiadać na pytania członków panelu, z mocnym przekonaniem o wysokiej jakości swojego wniosku. Mimo to po samej rozmowie kwalifikacyjnej był przekonany, że grantu nie dostanie. Okazało się jednak, że jego wniosek znalazł się wśród tych, które komisja zdecydowała się sfinansować w pierwszej kolejności.

Starting Grant ERC otrzymał również dr Marcin Nowotny z Instytutu Biologii Molekularnej i Komórkowej. Zdaniem prof. Bujnickiego to nie przypadek, że dwaj uczeni z jednego instytutu zdobyli te prestiżowe granty.

"W naszym instytucie zwracamy uwagę na promowanie badań wysokiej jakości i wszyscy się nawzajem wspieramy. Sądzę, że każdej kolejnej osobie z naszego instytutu będzie trochę łatwiej. Już wiadomo, że prowadzimy badania na wysokim poziomie i mamy bardzo dobre zaplecze badawcze, które moim zdaniem w niczym nie ustępuje typowym instytutom na zachodzie Europy. Nie mamy się czegoś wstydzić" – uważa rozmówca PAP.

Prof. Bujnicki należy do rosnącego grona badaczy, którzy doceniają obecny kierunek zmian w finansowaniu nauki w Polsce. Badania jego zespołu są obecnie finansowane z kilku źródeł, w tym z Narodowego Centrum Nauki.

"Gdybym nie dostał grantu ERC, to zapewne starałbym się o sfinansowanie tego projektu z innych źródeł, np. właśnie z Narodowego Centrum Nauki. Natomiast dzięki temu, że mój wniosek został nagrodzony przez ERC, mogę skoncentrować mój wysiłek na realizacji kluczowych badań, zamiast +ciułać+ środki z wielu różnych małych grantów na realizację celów cząstkowych" – mówi zdobywca Starting Grant.

Zdaniem profesora w Polsce realizowanych jest niewiele grantów ERC, co wynika między innymi z niewielkiej liczby samych wniosków grantowych oraz z ich zachowawczości.

"Niestety, wiele wniosków polskich uczonych opisuje projekty, które są mało odważne, a proponowane badania i wydatki są słabo uzasadnione. Moim zdaniem polscy naukowcy powinni częściej wychodzić z odważnymi pomysłami badań, które miałyby szansę znacząco wpłynąć na stan nauki na świecie, a nie tylko powtarzać z niewielkimi modyfikacjami to, co zrobił już ktoś inny. Przełomowe pomysły oczywiście muszą być dobrze uzasadnione, żeby eksperci oceniający wniosek nie mieli wątpliwości, czy proponowany cel jest możliwy do osiągnięcia przez danego badacza" – stwierdza bioinformatyk.

Prof. Bujnicki radzi kolegom badaczom, by konfrontowali wstępne wersje swoich wniosków z opiniami zaprzyjaźnionych uczonych, którzy mogą pomóc uporać się z problemami, zanim zostaną one bezlitośnie wypunktowane przez recenzentów. Jego zdaniem polscy badacze powinni sobie bardziej pomagać i dzielić się swoim doświadczeniem. Naukowiec uważa, że na takiej pomocy szczególnie zyskaliby badacze młodzi i niedoświadczeni oraz ci z małych ośrodków akademickich, w których zdobywanie grantów i administrowanie nimi nie jest codziennością. Deklaruje, że sam w ramach możliwości chętnie podzieli się swoim doświadczeniem.

Badacz przyznaje, że bardzo istotną rolę odgrywa zredagowanie wniosku od strony administracyjnej, w czym może pomóc np. profesjonalne biuro grantowe. Jego zdaniem tworzenie takich komórek w polskich jednostkach naukowych niewątpliwie zwiększyłoby zarówno szanse sukcesu polskich grantów, jak i ułatwiłoby administrowanie tymi projektami, które są nagradzane finansowaniem.

Z obserwacji prof. Bujnickiego wynika, że ERC finansuje przede wszystkim takie projekty, które są zarówno ekscytujące, jak i wiarygodne. Perfekcyjne przygotowanie dokumentów od strony formalnej dodatkowo uwiarygodnia autora wniosku i instytucję, w której badania mają być wykonywane. Naukowiec przekonuje, że sam sporo się nauczył z lektury recenzji własnych wniosków grantowych, zwłaszcza tych, które kończyły się negatywną decyzją. Jego zdaniem niezwykle cenne są uwagi krytyczne, które nie tylko informują autora, że jego wniosek nie jest wystarczająco dobry, ale dostarczają konkretnych sugestii, co należałoby poprawić, żeby wniosek stał się lepszy.

"Mam wrażenie, że wielu badaczy w Polsce niestety woli marudzić i wynajdywać przeróżne usprawiedliwienia swoich porażek, zamiast uzbroić się w odwagę i entuzjazm - i wyciągając naukę z porażek przeć dalej do przodu" – podsumowuje naukowiec.

PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska

agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024