Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
15.10.2015 aktualizacja 15.10.2015

Ig Noble: nie tylko "beka" z nauki

"The Stinker" - oficjalna maskotka Ig Nobli. Źródło: www.improbable.com
"The Stinker" - oficjalna maskotka Ig Nobli. Źródło: www.improbable.com

Mamy już za sobą emocje związane z rozdaniem tegorocznych nagród Nobla. A ciut wcześniej poznaliśmy zwycięzców innego światowego wyróżnienia - Ig Nobla, zwanego w Polsce, nie do końca słusznie, Antynoblem. Nagroda ta, choć narodziła się z żartu naukowych dowcipnisiów, skłania do całkiem poważnego namysłu, gdzie leży granica między nauką a pseudonauką.

Wręczany co roku na Harvardzie przez \"prawdziwych\" noblistów Ig Nobel (od ang. \"ignoble\" - niecny, nikczemny) obchodził w tym roku swój mały jubileusz - minęło ćwierćwiecze od pierwszej edycji. Więcej o tej nagrodzie można dowiedzieć się z przezabawnej książki Marca Abrahamsa \"Antynoble\" (gorąco polecam tę lekturę, zwłaszcza na deszczowe i ponure dni!).

Jeśli zaś ktoś z czytelników pechowo przegapił informację o tegorocznych \"ignoblistach\", to radzę czym prędzej zajrzeć tutaj.

A jako antidotum na jesienną obniżkę nastroju polecam obejrzenie relacji wideo z gali Ig Nobli na oficjalnej stronie wydarzenia (uwaga: film wyciska łzy ...ze śmiechu).

O tegorocznych zwycięzcach nie chcę się rozwodzić. Osobiście najbardziej przejęła mnie determinacja badacza Cornell University Michaela Smitha. Dla dobra nauki zgodził się przyjąć rolę \"żywej tarczy\": aby dowiedzieć się, które miejsca ciała są najbardziej, a które najmniej wrażliwe na żądła pszczół i bolą najbardziej, wystawił swoje ciało na ich ataki. W rezultacie owady te użądliły go w 25 miejscach (łącznie z genitaliami), w sumie ... około 200 razy.

Najboleśniejsze - jak przyznał po badaniach nieustraszony badacz - okazało się użądlenie w nos.

Duży rozgłos w mediach zyskało też odkrycie tegorocznych laureatów Ig Nobli z fizyki - naukowców z Georgia Institute of Technology (USA). Ich badania dowiodły, że oddawanie moczu u wszystkich ssaków ważących więcej niż trzy kilogramy trwa mniej więcej tyle samo – około 21 sekund.

Czy Ig Noble są kpiną z nauki? \"Skądże znowu!\" - zaprzeczają ich twórcy, skądinąd redaktorzy humorystycznego magazynu naukowego \"Annals of Improbable Research\" (\"Roczniki Badań Nieprawdopodobnych\"). Twierdzą oni, że nagradzają prawdziwe osiągnięcia, które \"najpierw śmieszą, ale potem skłaniają do namysłu\". \"Prawdziwe odkrycia mogą być także dziwne, zabawne, a nawet absurdalne; podobnie jest z marnymi osiągnięciami. Duża część rzetelnej nauki jest celem ataków z powodu swej absurdalności; z kolei duża część złej nauki cieszy się uznaniem pomimo swojej absurdalności\" - tłumaczy Kapituła Ig Nobli.

Przeglądając jednak listę dotychczasowych laureatów (podaje ją książka Abrahamsa), przyznać trzeba, że niektóre z nagrodzonych osiągnięć miały jawnie pseudonaukowy charakter. Pierwszego Ig Nobla z literatury dostał np. Erich von Daeniken - według kapituły \"wizjonerski gawędziarz i autor +Rydwanów bogów?+, za rzekome \"wyjaśnienie, jaki wpływ na ludzką cywilizację mieli pradawni astronauci z kosmosu\". Z kolei rok później w dziedzinie archeologii Ig Noblem wyróżniono protestancką grupę z Francji, która, walcząc zażarcie z wszelkim graffiti, przez pomyłkę wymazała prehistoryczne malowidła z groty w Mayrieres w pobliżu wioski Bruniquel\".

Ale uwaga! Nie wszystkie budzące śmiech wyczyny naukowców są stratą czasu. Jeden z odkrywców grafenu fizyk Andre Geim został jedynym dotąd laureatem obu naród: najpierw Ig Nobla (w 2000 roku), a potem Nobla (2010). To pierwsze wyróżnienie otrzymał (wraz z sir Michaelem Berrym) za \"wykorzystywanie magnesów do lewitowania żaby (nawiasem mówiąc, temat badań przypomina nieco \"odkrycie\" mojego ulubionego bohatera literackiego, dickensowskiego pana Pickwicka, który szczycił się opracowaniem \"teorii skoku żab\"). Geim zresztą oświadczył kiedyś - jak się zdaje serio - że jest równie dumny z obu wyróżnień - i Nobla i Ig Nobla.

Warto więc, jak się zdaje, śledzić Ig Noble nie tylko dla zabawy. Przykład Geima pokazuje, że Ig Nobla od Nobla dzieli czasem tylko kilka kroków. Bywa przecież i tak, że niezbyt poważne na pierwszy rzut oka badania mogą mieć ważne naukowe znaczenie (czy tak będzie np. ze wspomnianym odkryciem dotyczącym czasu oddawania moczu czy użądleń przez pszczoły, to trudno przewidzieć). Ale bywa też na odwrót. W historii nauki zdarzało się nie raz, że odkrycia, które wyglądały na ważne i (śmiertelnie) poważne, okazały się niewypałem.

O tym, co jest naprawdę nauką (a nie pseudonauką) decyduje często śmiałość badacza, jego niezależność w myśleniu i wyobraźnia. Z kolei przeszkodą w rzeczywistym postępie badań mogą być rutyna, naukowe \"zadęcie\" i brak dystansu do własnych osiągnięć.

Naukowa powaga nie kłóci się z poczuciem humoru. Na Harvardzie wiedzą o tym nie najgorzej. Zresztą większość nagrodzonych Ig Noblami nie tylko przyjmuje zaproszenie na galę, będącą parodią noblowskiej celebry, ale bawi się na niej znakomicie.

Czy nastała już pora na polską edycję Ig Nobli czy chociaż doktorat - dajmy na to - \"humoris causa\"? Kandydatów z pewnością nie zabraknie, także i takich, którzy wyróżnienie to przyjęliby z dumą...

O związkach Nobli z Ig Noblami mowa jest w trakcie trwających w Krakowie spotkań z cyklu \"Granice Nauki\". Szczegóły można znaleźć pod adresem internetowym.

Szymon Łucyk

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024