Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
27.06.2016 aktualizacja 27.06.2016

Jak europejskie kraje radzą sobie z niedźwiedziami

Liczebność niedźwiedzi żyjących w danym kraju nie ma wpływu ani na liczbę powodowanych przez nie szkód wśród zwierząt hodowlanych, ani wypłacanych odszkodowań. To, Jak europejskie kraje radzą sobie z niedźwiedziami, badali naukowcy z różnych krajów Europy, m.in. z Polski.

Szkody powodowane przez niedźwiedzie na terenie Europy analizowało 23 naukowców zajmujących się biologią i ekologią tych zwierząt. W badaniach kierowanych przez Carlosa Bautistę z Instytutu Ochrony Przyrody (IOP) PAN w Krakowie uczestniczyli naukowcy z Polski, Hiszpanii, Niemiec, Grecji, Słowenii, Chorwacji, Estonii, Włoch, Bułgarii, Francji, Słowacji, Łotwy i Ukrainy.

Przeanalizowali oni 18,3 tys. szkód spowodowanych przez niedźwiedzie (za które wypłacono odszkodowania), zgłoszonych w 18 europejskich regionach. Wyniki przedstawili w "Journal of Applied Ecology" (DOI 10.1111/1365-2664.12708).

Jak przypominają, wilki polujące na owce czy niedźwiedzie niszczące pasieki "towarzyszą" ludziom od początków rolnictwa. Takie zdarzenia oznaczają dla hodowców straty, prowadzą do konfliktów i sprzyjają powstaniu negatywnych postaw wobec dzikich gatunków zwierząt. W przeszłości ludzie zrobili wiele, by wytępić niektóre gatunki dużych drapieżników, co w wielu krajach niemal się udało i doprowadziło do zaniku populacji wilka, rysia czy niedźwiedzia.

Obecnie wilki, niedźwiedzie i inne gatunki drapieżników są w wielu krajach chronione prawem. Aby wspierać ochronę ich populacji, za szkody powodowane przez dzikie zwierzęta w wielu krajach zapewniane są odszkodowania.

Autorzy pracy zauważają, że co roku w Europie zgłaszanych jest przeciętnie ponad 3200 szkód spowodowanych przez niedźwiedzie. Z tego powodu co roku odnotowuje się i rekompensuje utratę około 12 tys. owiec i kóz oraz zniszczenie ok. 2 tys. uli. Za szkody wypłacane są odszkodowania. Większość, bo aż 70 proc., wypłacana jest w czterech spośród 18 badanych regionów; ponad połowę (59 proc.) stanowią szkody dotyczące zwierząt hodowlanych - owiec i kóz.

Większość zgłaszanych szkód koncentruje się zaledwie w kilku krajach, m.in. w Norwegii, Szwecji, Estonii i na Słowacji. Co ciekawe, w Norwegii wypłaca się rocznie ok. 900 odszkodowań, podczas gdy w Estonii zaledwie 30. Różnica ta wydaje się nawet większa, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w Estonii żyje cztery razy więcej niedźwiedzi, niż w Norwegii. Innymi słowy, liczba odszkodowań wypłacanych za szkody powodowane przez niedźwiedzie jest 150 razy wyższa w Norwegii niż w Estonii - zauważają naukowcy.

Naukowcy ustalili, że liczebność niedźwiedzi nie ma żadnego wpływu ani na liczbę powodowanych szkód, ani wypłacanych odszkodowań. "Reguły i strategie zarządzania, które ignorują tę złożoność i skupiają się tylko na jednym czynniku, jakim jest liczebność populacji niedźwiedzia, nie mogą być skuteczne w zmniejszaniu liczby szkód i wypłacanych odszkodowań" - mówi liderka projektu, w ramach którego realizowano badania, Nuria Selva z IOP PAN w Krakowie.

Skąd takie różnice pomiędzy krajami? Zdaniem naukowców, analizując kwestię szkód powodowanych przez niedźwiedzie należy brać pod uwagę m.in. lokalne strategie i metody postępowania - tzn. to, jak rekompensowane są szkody, jakie są sposoby zarządzania lokalną populacją niedźwiedzi, czy prowadzone jest dokarmianie zwierzyny leśnej, jaka jest proporcja gruntów rolnych do terenów leśnych. Wszystko to ma znaczenie przy analizie ostatecznej liczby zgłaszanych i rekompensowanych szkód, powodowanych przez zwierzęta.

Powszechną praktyką prowadzącą do ograniczenia szkód wywołanych przez duże drapieżniki jest ustalanie dla nich kwot odstrzałowych. "Rzeczywistość nie jest aż tak prosta i że w regionach, gdzie poluje się na niedźwiedzie lub gdzie liczebności populacji są niewielkie, niekoniecznie odnotowuje się mniejszą liczbę szkód i wypłacanych odszkodowań" - wskazują naukowcy.

"Sposoby kompensacji szkód powodowanych przez niedźwiedzie różnią się w poszczególnych europejskich krajach, co znajduje odzwierciedlenie w liczbie odszkodowań. Przykładem dobrych praktyk jest Szwecja, gdzie rząd dotuje różnorodne metody i systemy zapobiegania szkodom powodowanym przez niedźwiedzie, np. zakup psów pasterskich czy ogrodzeń elektrycznych dla ochrony zwierząt gospodarskich i pasiek. Szkoda zgłaszana jest przez hodowcę, urzędnik instytucji odpowiedzialnej za wypłatę odszkodowań kontroluje miejsce zdarzenia, a odszkodowanie jest wypłacane jedynie, gdy zastosowane zostały środki czy procedury zapobiegania powstaniu szkód" - tłumaczy Carlos Bautista.

Jak dodaje, zupełnie inaczej wygląda to w Norwegii, gdzie niemal 95 proc. wypłacanych odszkodowań za straty w inwentarzu nie jest w żaden sposób monitorowanych i w większości przypadków dotyczy wolno pasących się i zupełnie niechronionych owiec.

"Co ciekawe, różnice między sąsiadującymi krajami nie są rzadkością w Europie. Te same niedźwiedzie są obwiniane za powodowanie licznych szkód po jednej stronie granicy, za to po drugiej jej stronie szkód tak klasyfikowanych jest jedynie kilka" - mówi Bautista.

Badanie opublikowane w "Journal of Applied Ecology" jest wynikiem współpracy pomiędzy IOP PAN oraz Stacji Biologicznej Doñana (Spanish Council for Scientific Research). Projekt, w ramach którego realizowano badanie, jest finansowany przez Narodowe Centrum Nauki i ma na celu zbadanie środowiskowych i antropogenicznych czynników wpływających na szkody powodowane przez niedźwiedzie brunatne na poziomie biogeograficznym, populacyjnym i indywidualnym.

"Są to też pierwsze badania, w których zespół autorów starał się przeanalizować kwestię szkód powodowanych przez duże drapieżniki, systemów odszkodowań i konfliktów na linii człowiek-dzika przyroda w skali kontynentalnej, porównując różne systemy zarządzania populacjami niedźwiedzi brunatnych w 24 krajach Europy" - podkreśla jedna z autorów publikacji, Agnieszka Olszańska z Instytutu Ochrony Przyrody (IOP) PAN w Krakowie.

PAP - Nauka w Polsce, Anna Ślązak

zan/ krf

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024