Naukowcy z University of Minnesota (USA) doszli do takich wniosków na podstawie wyników rocznego badania, które objęło 153 osoby dorosłe i mieszkających z nimi w domu 72 nastolatków. Rodziny podzielono na dwie grupy – w jednej wprowadzono program prewencji otyłości, w drugiej, kontrolnej, nie wprowadzono żadnych zmian.

„Próbowaliśmy ingerować w zachowania, które mają związek z utrzymaniem równowagi energetycznej organizmu, takie jak oglądanie telewizji, spożycie napojów słodzonych cukrem, aktywność fizyczna oraz konsumpcja gotowych produktów spożywczych” – tłumaczy współautorka pracy dr Simone A. French.

Jej zdaniem, choć udział każdego z tych zachowań w nadmiernym tyciu i rozwoju otyłości może być niewielki, to bardzo ważne jest zbadanie ich możliwej roli osobno oraz łącznie.

Przed wprowadzeniem modyfikacji stylu życia oraz po zakończeniu programu oceniano liczbę godzin spędzanych przez dzieci przed telewizorem, skład ich diety oraz poziom aktywności fizycznej.

Po roku zaobserwowano, że wskaźnik masy ciała (BMI) spadł znacznie bardziej u nastolatków, które zaczęły spędzać mniej godzin przed telewizorem.

W przypadku dorosłych efekt ten nie był jednak istotny, co – zdaniem badaczy – może się wiązać m.in. z różnicami w rozwoju fizycznym tych dwóch grup wiekowych.

Jak oceniają autorzy pracy, wyniki te wskazują, że oglądanie telewizji jest czynnikiem zwiększającym ryzyko nadmiernego tycia nastolatków. Rodzice, którzy wprowadzają w domu ograniczenia odnośnie takiego spędzania czasu przez dzieci mogą im pomóc w prowadzeniu zdrowego trybu życia i utrzymaniu zdrowszej masy ciała.

Z badań o akronimie NHANES przeprowadzonych w USA w latach 2003-2006 wynika, że ok. 31 proc. amerykańskich dzieci i nastolatków ma nadwagę lub jest otyłych. W obliczu tego, poszukiwanie przyczyn nadwagi w najmłodszych grupach wiekowych nabiera szczególnej wagi - podsumowują naukowcy. (PAP)

jjj/ agt/