Chrząszcze reagują na feromony mrówek
Samice chrząszczy potrafią odczytywać sygnały alarmowe wysyłane przez mrówki, które zostały zaatakowane przez muchy z rodziny zadrowatych. Dzięki temu mogą wybrać bezpieczniejsze miejsce do złożenia jaj - czytamy w piśmie "Ecology and Evolution".
Mrówki Azteca instabilis chronią czerwce (szkodniki niszczące plantacje kawy) przed chrząszczami w zamian za dostęp do spadzi. Same z kolei często padają ofiarą pasożytniczych much, które tylko czekają na okazję, by złożyć jaja na mrówce-gospodarzu. Larwa rozwija się wówczas w głowie mrówki, która później odpada i wylatuje z niej dojrzała mucha.
Azteca instabilis robią oczywiście wszystko, co w ich mocy, by uniknąć tak dramatycznej śmierci, dlatego podczas nalotu zadrowatych emitują specyficzne feromony alarmowe, by ostrzec resztę kolonii przed zagrożeniem. Pozostałe mrówki znajdujące się w okolicy odbierają sygnał i zamierają w bezruchu. Aktywność całej kolonii spada wówczas o co najmniej o 50 proc. Taki katatoniczny stan może utrzymywać się do dwóch godzin.
Naukowcy z Uniwersytetu Michigan (USA) zauważyli, że samice chrząszczy korzystają z okazji i właśnie wtedy wyruszają na poszukiwania bezpiecznego i obfitującego w pożywienie miejsca do złożenia jaj. Samce wydają się natomiast nie reagować na jakiekolwiek z sygnałów wysyłanych przez mrówki.
"Te badania ilustrują złożoność interakcji związanych z regulacją populacji. Jeżeli jest to populacja szkodnika, lepsze zrozumienie tych zależności jest kluczowe dla opracowania długoterminowej strategii kontroli" - mówi prowadząca badania Ivette Perfecto.(PAP)
koc/ agt/
Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.