Przez długi majowy weekend Słońce popisywało się wysoką aktywnością manifestowaną przez wybuchy oraz dużą liczbę plam - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Przed długi weekend majowy Słońce popisywało się wysoką aktywnością. Najpierw rozbudowała się grupa plam oznaczona symbolem AR1731. Nie zawierała ona żadnej dużej plamy, ale kilkadziesiąt małych rozciągniętych na dużym obszarze. Gdy ona zaczęła zanikać, rozbudowały się dwa spore obszary AR1732 i AR1734. Szczególnie ten ostatni był imponujący, bo zawierał dwie potężne plamy, z których każda była większa niż nasza Ziemia.
Na tym nie koniec.
"3 maja o godzinie 19:30 naszego czasu zza wschodniego skraju tarczy naszej dziennej gwiazdy wyłoniła się potężna eksplozja klasy M5, która była przygrywką do pojawienia się nowego zaplamionego obszaru oznaczonego symbolem AR1739. Materia wyrzucona w wybuchu została rozpędzona do prędkości 1300 km/s. Na jej drodze nie stoi żadna planeta, ale ma ona szanse trafić w sondę EPOXI i teleskop Spitzera. Naładowane cząstki mają dotrzeć do obu statków kosmicznych w okolicach 7 maja" - mówi Olech.
Obecność aż trzech mocno aktywnych obszarów (AR1731, AR1734 i AR1739) powoduje, że są spore szanse na kolejne wybuchy. Specjaliści oceniają, że mamy aż 45 proc. szans na dojrzenie kolejnej eksplozji klasy M.
Duża ilość aktywnych obszarów bogatych w plamy spowodowała, że liczba Wolfa, określająca aktywność naszej dziennej gwiazdy poprzez liczbę plam słonecznych, przekroczyła poziom 150, a w rekordowym momencie sięgała nawet 165.
PAP - Nauka w Polsce
aol/ ula/
