Nauka dla Społeczeństwa

30.04.2024
PL EN
27.09.2023 aktualizacja 27.09.2023

Alarmujące dane o zanieczyszczeniu dymem

Fot. Adobe Stock Fot. Adobe Stock

20-letnie obserwacje zanieczyszczenia powietrza dymem z pożarów naturalnych środowisk pokazały, że ponad 2 mld ludzi, przynajmniej przez jeden dzień każdego roku, było narażonych na działanie potencjalnie toksycznego dymu. W ciągu ostatniej dekady czas ten wzrósł o prawie 7 proc.

Ekspozycja na dym z pożarów naraża człowieka na liczne szkodzące zdrowiu substancje, zwiększając śmiertelność i ryzyko rozwoju różnych chorób, w tym zaburzeń psychicznych – podkreślają naukowcy z Monash University (Australia).

Na łamach magazynu „Nature” opisali oni wyniki prowadzonych w latach 2000-2019 obserwacji, które wskazały, że w tym okresie 2,18 mld ludzi każdego roku przynajmniej przez jeden dzień było narażonych na oddziaływanie groźnych cząstek PM 2,5 zawartych w dymie pochodzącym z pożaru naturalnych ekosystemów.

W ciągu ostatniej dekady nastąpił w tym względzie wzrost o 6,8 proc.

Badacze wymieniają przy tym pożary lasów, traw, pastwisk, terenów rolnych i podmiejskich. Mówią o naturalnych pożarach, jak i planowanym wypalaniu.

W odniesieniu do całej populacji świata, statystyczny mieszkaniec Ziemi był przy tym narażony na tego typu dym przez 9,9 dnia w roku. To o 2,1 proc. więcej niż przed dekadą.

Badanie wskazało przy tym, że w krajach o niskich dochodach narażenie mieszkańców na dym jest czterokrotnie wyższe, niż mieszkańców państw bogatych.

Zdaniem naukowców, wzrost siły i częstości pożarów ma związek ze zmianami klimatycznymi, a przykładem jest pożar lasu w Kanadzie, który pokrył dymem znaczną część Ameryki Północnej.

Według kierującego projektem prof. Yuming Guo, dotychczas żadne badania nie zajmowały się długotrwałym wpływem nasilenia takich pożarów na skalę globalną. Tymczasem często pożary tego typu wpływają nawet na odległe rejony, gdzie brakuje stacji monitoringu jakości powietrza lub jest ich niewiele. Poza tym, w wielu krajach o niskich dochodach nawet w obszarach miejskich brakuje stacji monitorujących jakość powietrza.

„Wystawienie na działanie zanieczyszczeń powietrza pochodzących z dymu z pożarów terenów zielonych, podróżującego setki, a czasami nawet tysiące kilometrów, może wpływać na szczególnie duże populacje i stwarzać wysokie ryzyko zdrowotne dla społeczeństwa” – zwraca uwagę prof. Guo.

„Mapowanie i śledzenie ekspozycji populacji na zanieczyszczenie powietrza pochodzące z tego typu pożarów są niezbędne dla monitorowania skutków zdrowotnych i zarządzania nimi, a także wdrażania ukierunkowanych działań prewencyjnych i interwencji. Wzmacnia też argumenty na rzecz ograniczenia zmian klimatycznych” – dodaje.(PAP)

Marek Matacz

mat/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024