Nauka dla Społeczeństwa

02.05.2024
PL EN
13.03.2014 aktualizacja 13.03.2014

Kontakt z obcymi nastąpi już niebawem?

Ilustr.: Fotolia Ilustr.: Fotolia

Tylko ćwierć wieku dzieli nas od odkrycia życia pozaziemskiego – przekonywał dr Seth Shostak, astronom pracujący w Instytucie SETI w czasie II Kongresu Innowacyjności w Brukseli (10-11 marca), wydarzeniu organizowanym przez Komisję Europejską.

Jeśli życie istnieje tylko na Ziemi – to byłby to cud! Po prostu trudno w to uwierzyć. Analizy każą sądzić, że tylko w naszej galaktyce znajdują się dziesiątki miliardów planet bardzo podobnych do rodzimej. Odkrycie życie poza Ziemią to jedynie kwestia czasu – mówił dr Shostak.

W krótkiej i natchnionej przemowie trwającej niecałe 10 minut, amerykański astronom przywrócił moją wiarę (myślę, że również dużej części widowni) w program poszukiwania cywilizacji pozaziemskich. W ostatnich latach badacz podróżuje po całym świecie i popularyzuje ideę wzmocnienia wysiłku poszukiwania życia poza Ziemią na różnych spotkaniach. Również na znanej konferencji z cyklu TED. Prowadzi także audycje, które można pobrać w formie podcastów.

Naukowiec starał się udowodnić, że żyjemy w wyjątkowych czasach. "W tym wieku na masową skalę wyruszymy w kosmos. Gdy byłem studentem, mój promotor stwierdził, że do 1990 roku 10 milionów osób będzie mieszkać poza Ziemią w rotujących aluminiowych puszkach orbitujących wokół niej bądź Księżyca. To się nie wydarzyło, ale nie dlatego, że nie potrafimy stworzyć tych puszek, ale dlatego, że nadal jest taniej wybudować domy w Arizonie czy gdziekolwiek indziej" – wyjaśniał. To teza, do której zresztą wracał kilkukrotnie – wszystko jest kwestią odpowiednich środków pieniężnych. Motywacją do podboju kosmosu, jego zdaniem, powinna być chęć przetrwania gatunku ludzkiego, którego zasoby naturalne są ograniczone. To nie jedyny powód – rozproszenie gatunku poza Ziemię utrudni jego kompletne zniszczenie.

XXI stulecie będzie, zdaniem naukowca, wyjątkowe również dlatego, że powstanie sztuczna inteligencja. „Do 2050 roku wymyślimy maszynę, która napisze świetną powieść lub będzie uczyć chemii w liceum” – przekonywał. Istotne w tym wieku ma być rozpoznanie mechanizmów biologii, które umożliwią np. programowanie ciąży w postaci aplikowania płodom talentów Mozarta.

Wreszcie wiek ten będzie przełomowy, według dr. Shostaka, gdyż nastąpi odkrycie życia pozaziemskiego. „Niewykluczone, że znajdziemy je blisko - na Marsie czy na księżycu Jowisza lub Saturna. Nie będą to małe zielone stwory, które chcą nas porwać i wykonywać eksperymenty, ale raczej organizmy, do których zaobserwowania będą niezbędne mikroskopy” – wyłuszczał astronom.

Szukać jednak należy również poza naszym Układem Słonecznym. Dlatego naukowiec optuje za rozbudowywaniem sieci specjalistycznych teleskopów, które potrafią wychwytywać biogeniczne gazy (w tym tlen) w atmosferze odległych planet.

„Natomiast osobiście pracuję w programie SETI, który polega na próbie wychwycenia sygnałów radiowych od obcych cywilizacji z pomocą radioteleskopów. To dokładnie to, co Judie Foster próbowała zrobić w filmie >>Kontakt<<” – wyjaśniał astronom. Jego zdaniem taka metoda jest zdecydowanie lepsza niż fizyczna eksploracja kosmosu, w czasie której takie poszukiwania zajęłyby za dużo czasu. Najlepiej, jak wyjaśniał, udostępnić dane płynące z teleskopów wszystkim zainteresowanym i wykorzystać moc obliczeniową milionów komputerów rozsianych na świecie. Zapewne miał w tym miejscu na myśli projekt Uniwersytetu w Berkeley Seti@Home, który umożliwia dołączenie każdemu z nas do grona poszukiwaczy obcych.

Czy jest sens inwestowania olbrzymich pieniędzy w tak, zdawałoby, abstrakcyjne przedsięwzięcie, jak szukanie życia poza Ziemią? Jego zdaniem - tak. Duża zmiana w nauce następuje tylko w momencie zmian paradygmatów i poszukiwania odpowiedzi na pytania abstrakcyjne. To jest motor jej rozwoju – przekonywał Shostak – a nie wyłącznie inwestowanie w nauki stosowane. I faktycznie, wiele dziś użytkowanych technologii w życiu codziennym ma swoje korzenie w próbach odpowiedzi na pytania „z sufitu”. Czy tak nie było „newtonowskim” jabłkiem. Czy nie był to krok do podróży w kosmos?

Nie obyło się bez zgryźliwości pod adresem Europejczyków. Naukowiec stwierdził, że w zasadzie tylko w USA możliwe jest intensywne poszukiwanie życia poza Ziemią. W Europie co prawda są i pieniądze, i wybitni specjaliści, ale brak woli do inwestowania w coś tak abstrakcyjnego - dodał. Jednocześnie przekonywał, że każdy dolar zainwestowany przez podatnika w NASA zwraca się amerykańskiej ekonomii z dziesięciokrotną nawiązką.

Mimo że dr Shostak zdaje się być optymistą w kwestii odkrycia życia poza Ziemią, zostawia sobie furtkę. „Czy jesteśmy sami w kosmosie? Nie, a jeśli się mylę - kupię Wam kawę!” – deklarował; tak również zresztą stwierdził na TED. Naukowiec ma jednak już ponad 70 lat, a „kontakt” przewiduje w ciągu ćwierćwiecza, więc nawet jeśli nie ma racji, raczej nie grozi mu bankructwo…

Szymon Zdziebłowski

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024