Nauka dla Społeczeństwa

28.04.2024
PL EN
05.10.2014 aktualizacja 05.10.2014

Eksperci: postęp w leczeniu zaawansowanego raka płuca

Skojarzenie nowego leku z chemioterapeutykiem pozwala o ponad 12 miesięcy wydłużyć życie chorych z najczęstszą odmianą zaawansowanego raka płuc. To ponad dwa miesiące dłużej niż przy stosowaniu tylko chemioterapii - poinformowali specjaliści podczas kongresu onkologicznego ESMO w Madrycie.

Nowa terapia otrzymała już pozytywną opinię Komitetu ds. Produktów Leczniczych Stosowanych u Ludzi (Committee on Medicinal Products for Human Use - CHMP) należącej do Europejskiej Agencji Leków (EMA). Wkrótce powinna zostać zarejestrowana do użycia w praktyce klinicznej w Unii Europejskiej. Przeznaczona jest do leczenia gruczołowego raka płuc, najczęściej występującej odmiany niedrobnokomórkowego raka płuca.

Prof. Filippo de Marinis z Europejskiego Instytutu Onkologicznego w Mediolanie powiedział, że są dwa rodzaje raka płuca. Najczęściej występuje rak niedrobnokomórkowy, na który przypada aż 85 proc. zachorowań na nowotwory płuca. Pozostałe 15 proc. stanowią tzw. drobnokomórkowe raki płuca. Wśród nowotworów niedrobnokomórkowhych 40-50 proc. przypadków stanowią gruczolakoraki (adenomacarcinoma). Na drugim miejscu w tej grupie chorych jest tzw. płaskonabłonkowy rak płuca, na który choruje 20-40 proc. pacjentów.

Śmiertelność wszystkich nowotworów złośliwych płuc jest ogromna. Przypada na nie aż 19 proc. zgonów powodowanych przez choroby nowotworowe. Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów dotyczących płaskonabłonkowego raka płuca dotyczących okresu od 2003 do 2005 r. wynika, że w Polsce rok po wykryciu raka płuca nadal żyło 35 proc. mężczyzn oraz 42 proc. kobiet. Pięcioletnie przeżycia uzyskiwano wtedy u zaledwie 12 proc. mężczyzn i 17 proc. kobiet. Podobnie jest w całej Unii Europejskiej.

Powodem tak małej skuteczności jest późne wykrycie choroby. W chwili postawienia diagnozy aż trzy czwarte przypadków jest już w najbardziej zaawansowanym IV stadium rozwoju. Ci pacjenci zwykle nie mają już szans na wyleczenie, można im jedynie przedłużyć życie. „Ogromny sukces jest, gdy uda się je wydłużyć choćby o kilka miesięcy” – podkreślił prof. Marinis.

Specjalista wyjaśnił, że w leczeniu zaawansowanego gruczołowego raka płuca lekiem pierwszego rzutu od wielu lat jest docetaksel, lek przeciwnowotworowy otrzymywany z igieł cisu pospolitego. Niestety, po użyciu tego preparatu często dochodzi do nawrotu choroby. Lepsze efekty daje dołączenie do niego terapii celowanej.

Z III fazy badań LUME-Lung 1 wynika, że skojarzenie tego chemioterapeutyku z preparatem stosowanym w terapii celowanej o nazwie nintedanib wydłuża życie o 12,6 miesięcy. To ponad dwa miesiące dłużej niż przy podawaniu chorym jedynie docetakselu (mediana przeżycia w przypadku tej terapii wynosi 10,3 miesiące). Co ciekawe, im wcześniej u chorych na raka gruczołowego nie powiodło się zastosowanie chemioterapii pierwszego rzutu, tym większa była korzyść z leczenia skojarzonego w drugiej fazie.

Nintedanib jest stosowanym doustnie potrójnym inhibitorem angiokinazy, którego działanie jest ukierunkowane na trzy receptory, od których zależy wzrost guza oraz tworzenie naczyń krwionośnych, bez których nowotwór nie może się rozwijać. Są to receptory naczyniowo-śródbłonkowego czynnika wzrostu (VEGFR), receptory płytkopochodnego czynnika wzrostu (PDGFR alfa i beta) oraz receptory czynnika wzrostu dla fibroblastów (FGFR).

Jest to kolejny lek w terapii ukierunkowanej molekularnie jaka stosowana jest w leczeniu zaawansowanego raka płuca. Zarejestrowane są jeszcze cztery inne leki. Trzy z nich przeznaczone są dla chorych na raka płuca, u których występuje mutacja w genie EGFR (kodującego receptor dla naskórkowego czynnika wzrostu - EGF). Są to erlotynib i gefitynib (dostępne w Polsce w ramach programu lekowego) oraz najnowszy afatynib, który na razie nie jest refundowany. Czwarty lek to kryzotynib, który może być stosowany u chorych z genem fuzyjnym EML4-ALK.

Podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej ESMO, który odbył się pod koniec września 2014 r., przedstawiono badania LUX-Lung 8, w których porównywano erlotynib i afatynib u chorych cierpiących na płaskonabłonkowego raka płuca, u których zawiodła chemioterapia pierwszego rzutu. Według dr Glen D. Gossa z Centrum Onkologii w Ottawie, wykazały one, że afatynib ujawnił nieznaczną przewagę nad erlotynibem. O ile po zastosowaniu pierwszego leku mediana przeżycia bez progresji choroby wynosiła 2,3 miesięcy, to w przypadku drugiego leku sięgała ona 1,9 miesiąca.

Terapie te można jednak zaoferować jedynie kilkunastu procentom chorych z rakiem płuca. Przeznaczone są bowiem tylko dla tych, u których występuje odpowiednia mutacja. Prof. Paweł Krawczyk z katedry i kliniki pneumonologii, onkologii i alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie powiedział dziennikarzowi PAP, że jeśli chodzi i mutacje EGFR, to w Polsce występuje ona u 10 proc. pacjentów z rakiem płuca. W dodatku nie u wszystkich chorych jest ona oznaczana w badaniach molekularnych. Jego ocenie, bada się ją u trzech czwartych osób z tym nowotworem.

Nową nadzieją dla chorych z zaawansowanym rakiem płuca jest immunoterapia, która ma odblokować układ immunologiczny hamowany przez nowotwór sygnałami molekularnymi. W ten sposób mają być aktywizowane komórki odpornościowe, takie jak limfocyty, które zaczynają niszczyć komórki rakowe rozsiane w organizmie chorego i hamują dalszy postęp choroby. Wyniki tych badań prowadzonych przez kilka firm farmaceutycznych będą znane za kilka miesięcy.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)

zbw/ krf/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024